Wszystkożerny potwór – RUTYNA!

2016-11-04 15:33:43

Jolanta Piątkowska
„Wszystkożerny potwór – rutyna”. Bardzo mi się spodobała to określenie, jakie pojawiło się w książce „Książka do przeżycia” autorstwa Tom Chatfielda. Nawiasem mówiąc książki, która mocno zawiodła moje oczekiwania głównie z powodu powierzchowności w ujęciu tematów, nie odnalazłam w niej również przesłania, którego zapowiedź widnieje na okładce i niestety nie zaangażowały mnie zabawy kreatywne które stanowią jej sedno. Tyle w temacie książki, wracamy do rutyny.

Co się dzieje, gdy rutyna rozgości się w naszym życiu? Nie uciekając się do akademickich definicji, a ujmując rzecz najprościej: popadamy w schematyczny ciąg zdarzeń, usypiamy swoją kreatywność, nawet nie zauważamy że jeden dzień staje się podobny do kolejnego. Trwanie w rutynie jak domino powoduje szereg konsekwencji jak spadek nastroju, brak satysfakcji i ogólną apatię.

Jak wyskoczyć z tego błędnego koła? Wcale nie trzeba wielkich przedsięwzięć, wystarczy wzbogacić swój dzień o jeden drobiazg, który wybije z rytmu, doda kolorytu.

Zamiast pędzić do pracy, jak co dzień wstań godzinę wcześniej, ubierz wygodne buty i wyrusz na spacer po parku, podziwiając aurę. Jak jeszcze mieszkałam w Poznaniu, idealnym miejscem do takich spacerów była dla mnie Cytadela, nawet deszcz mi nie był straszny i moja natura śpiocha.

Zamiast wypić kawę z firmowego expresu narzekając na jej wątpliwą jakość – wstąp do ulubionej kafejki w drodze do pracy i wybierz swój ulubiony syrop do ulubionej kawy – bez planu, spontanicznie, nie musisz czekać na okazję aby napić się dobrej kawy.

Zamiast czekać na urlop do lata weź kilka dni urlopu już teraz, odpocznij, zrób coś dla siebie, nie narzucaj sobie żadnej formy spędzenia czasu – pomysły same do ciebie przyjdą.

Zaskocz swoich współpracowników – przynieś własnej roboty muffinki do pracy na osłodę trudnego tygodnia pracy.

Zamiast jak co roku na święta kupować sobie z rodziną kolejne przedmioty, o których za chwilę zapomnicie, kup sobie i im wspólne doświadczenie, niech to będzie wspólna wizyta w teatrze czy operze.

Znajdź temat, który cię od dawna pochłania i daj się ponieść tej fascynacji – zobacz dokąd cię doprowadzi. Czytaj, zgłębiaj, poznawaj ludzi których też ten temat ciekawi, inspiruj się, poszerzaj swoje horyzonty.

Spróbuj kuchni, której nigdy nie miałeś okazji spróbować. Australijska restauracja zamiast pizzy? Czemu nie.

Zamiast na zaplanowane wakacje, z dopiętym na ostatni guzik grafikiem, pojedź w nieznane. Dzięki temu kilka lat temu dotarłam na Kubę – taki losowy wybór zapadł w biurze podróży na lotnisku w Berlinie. Miało być daleko i egzotycznie. I tak też było. A do tego o smaku cuba libre i kubańskich cygar.

Wypożycz rower miejski i jedź przed siebie, nie utartymi szlakami – zobacz gdzie cię doprowadzą.

Podoba mi się podejście, o którym pisze Elizabeth Gilbert w marcowym wydaniu Sens, „przestań jęczeć” i daj się ponieść kreatywności. To, czym jest największy wróg kreatywności jest strach. Strach ma niejedno oblicze, obawa przed porażką, opinią innych, krzywym spojrzeniem kogoś na kogo opinii nam zależy, perfekcjonizm. Tak, perfekcjonizm. Perfekcjonizm przede wszystkim może być niszczący dla naszych planów, podpowiadając nam do ucha:”nie jestem wystarczająco dobry”, „nigdy nie będę wystarczająco dobry” „lepsze znane piekło niż nieznane niebo”. Żeby ruszyć z miejsca nie potrzebujesz specjalnego pozwolenia, poklasku ludzi ze swojego otoczenia, a największą nagrodą będzie przyjemność jaką sam z tego będziesz czerpać.

Nie musisz przewracać swojego życia do góry nogami, wystarczy że dodasz mu więcej kolorów, nowych wrażeń, spojrzenia na otaczający świat z innej perspektywy. Nawet szczyptę.

Do boju!
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj