Perfekcjonizm, prokrastynacja i lęk przed porażką – trójkąt (nie)doskonałości
Wyobraź sobie, że stoisz na skrzyżowaniu. Przed Tobą trzy drogowskazy: „Perfekcjonizm”, „Prokrastynacja” i „Lęk przed porażką”. Każda z tych tras wydaje się prowadzić w inne miejsce, ale… jeśli przyjrzysz się bliżej, zobaczysz, że ich ścieżki plączą się i krzyżują. Ba! Czasem kończą się w tym samym punkcie, czyli… w miejscu, w którym dalej stoisz w miejscu.
(Nie)idealne początki
Czy kiedykolwiek powiedziałaś sobie: „Zacznę, jak tylko będę mieć idealny plan”? A może w Twojej głowie pojawiła się myśl: „Jeśli nie zrobię tego perfekcyjnie, nie ma sensu zaczynać!”? To właśnie tutaj rodzi się perfekcjonizm – z pozoru cnota, w praktyce… sprytny sabotażysta.
Perfekcjonizm przekonuje nas, że musimy zrobić wszystko najlepiej jak się da. A kiedy poprzeczka leci w kosmos, szybko zaczynamy się bać. Czego? Że nie podołamy zadaniu, nie spełnimy oczekiwań. I tu wchodzi prokrastynacja. Bo skoro coś nie będzie idealne, to może lepiej odłożyć to na później? Może w innym terminie uda się bardziej „perfekcyjnie”?
Spirala odwlekania
Im dłużej czekasz, tym większy lęk. Im większy lęk, tym większa pokusa, by poczekać jeszcze chwilę… i kolejną. Nagle z dnia na dzień nie robisz nic, a w Twojej głowie krąży mantra: „Jeszcze nie teraz”. I tak właśnie perfekcjonizm i lęk przed porażką zawiązują sojusz, który prokrastynacja radośnie wykorzystuje.
Zmień perspektywę: bądź wystarczająco dobra
Co, jeśli powiedziałabym Ci, że „wystarczająco dobrze” jest… wystarczające? Że imperfekcja to ludzka rzecz, a każde działanie, nawet nieidealne, przybliża Cię do celu? Pomyśl, ile pięknych rzeczy na świecie powstało dzięki temu, że ktoś nie czekał, aż wszystko będzie dopięte na ostatni guzik!
Nie chodzi o to, żeby odrzucić ambicje. Chodzi o to, by wyciągnąć z perfekcjonizmu to, co najlepsze – dbałość o jakość, zaangażowanie – ale nie pozwolić mu trzymać Cię w miejscu.
Zacznij działać już dziś
Spróbuj dziś, choćby przez kilka minut, popracować nad zadaniem, które odkładałaś. Pozwól sobie na błąd, pomyłkę, niedoskonałość. Zapisz na kartce swoje myśli: „Czego się boję? Co by się stało, gdyby nie wyszło idealnie?”. Zobaczysz, że największa bariera istnieje tylko w Twojej wyobraźni.
Na zakończenie: wyobraź sobie siebie za rok
Pomyśl, jak zmieni się Twoje życie, jeśli przestaniesz czekać na idealny moment. Ile projektów, marzeń, planów uda się zrealizować, jeśli pozwolisz sobie popełniać błędy?
Nie bądź zakładnikiem niewidzialnego ideału. Bądź człowiekiem w drodze – po swoje, małymi krokami, z uśmiechem, czasem z potknięciami. To właśnie takie życie – niedoskonałe, ale autentyczne – smakuje najlepiej!
Komentarze