Branie odpowiedzialności...

2018-12-05 09:13:52

Josef Lukoschek
Ostatnie czasy są nie tylko repertuarem zmian , zatem też podejścia i codziennego postępowania. Tu znaczącym jest jak rozpatruje się domenę wolności i co tak naprawdę z niej ,,wybiera,,

Można powiedzieć że wyodrębniane są cechy pozytywne , bywa to w przypadkach kiedy jest należycie kształtowana świadomość i to pojmowanie co do wydarzeń czasu przyszłego.Z drugiej strony następują też zjawiska negatywne ,nikłe przykładanie wagi do zarządzania i jak będzie dalej.

Aspekt odpowiedzialności nie jest przypadkiem jednostkowym , jest bardzo ściśle związany jak będziemy wyłaniać w dynamice rozwoju. Z punktu widzenia przemyśleń , nie jest realnie możliwym ciągłe,,uciekanie,,od brania odpowiedzialności ...ponieważ taka postawa nie toczy kierunku na postępowo, nie stajemy się bardziej dorośli i dojrzali w doświadczenia...ciągłą bazą jest uchylanie się i szukanie rozwiązania bez ryzyka...W sensie lat i upływu czasu nic specjalnego nie dokonujemy ,odpychamy podjęcie wejścia i to rzetelnego w akcję bo wciąż oszukujemy siebie na potem że to na nas spadnie ,,rozliczenie,,, Będzie koniecznością samostanowienie, bardziej trzeźwe rozumowanie o życiu...nie ,,ślizganie , się bo możliwości owe się skończą...

Odpowiedzialność jest połączona w sobie dozą samozdyscyplinowania czyli przykładnego traktowania spraw na serio i po ,,męsku,,i punktem zachowania z pozycji działania honorowego....potrafimy przyznać się do winy i zaniedbań ..i nie uciekamy na wiadomość że zostaliśmy ojcem, partnerka jest w ciąży...nie marzymy wiecznie o 18 latach , bo wtedy jakże mało mamy do czynienia z prawdziwą odpowiedzialnością...ona się pojawi w przypadku założenia rodziny, gdy zostaniesz kierownikiem działu...lub podejmiesz działanie przedsiębiorcze i sam zaczniesz zarabiać na własne utrzymanie i wydatki...

Lawirowanie w braku odpowiedzialności z punktu widzenia związków społecznych nie formuje zdrowych grup i jest znakiem że jest to wszystko słabe i nie można na nikim /niczym polegać, wiele wymyka się spod kontroli i jest tendencyjnie spychane w obręb bylejakości, pobłażania na rzeczy złe …..przyzwalania na upadek zacnych zasad i wartości...tzn.mocnych i stanowczych które nie ,,popuszczają,, trzymają w ryzach porządek .Wtedy w imię takich norm urzędnik jest urzędnikiem, nauczyciel nauczycielem i nie dochodzi do skrajności wywołujących publiczne zgorszenie i dezaprobatę instytucjonalną...

To wszystko są przejawy że zbyt lekko traktowane są obszary zabezpieczania i dochodzenia własnymi siłami, szuka się trafiejek, kombinuje , odstawia fuszerki..bo wciąż kuleje to bycie odpowiedzialnym, dbanie o mienie własne i drugiego, banalne ale jest obojętne...czy to spadek poprzedniego systemu to nie wiem..lecz to tak tkwi mentalnie....

Można wywnioskować że prawdziwe podejście do sprawy brania odpowiedzialności rodzi się w wyniku nagłych wydarzeń i stanu faktu dokonanego...że wtedy nie ma żadnego ale wstecz...trzeba autentycznie wziąć się w garść i nie śnić o mrzonkach ,,jakoś to będzie,, ,,robota nie zając,, lub czy się stoi czy się leży... to się należy....

Na szczęście dobrze że istnieją możliwości rozprostowania tak nagiętych przekonań..że jest szukanie trenerów którzy wyprowadzą na korzystną prostą, środki medialne . internet , książki z dobrej półki ..roi się od chęci i zapału zaangażowania w kierunku na osiąganie, ćwiczenie jak sobie dać radę, tworzyć na ponadprzeciętnie...

Odpowiedzialność powinna być normatywem gdy dalszym jest sukces...Pozdrawiam.
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj