Jak pokochac siebie?

2024-04-16 13:30:40

Anna Skupnik
Pokochaj siebie. Co to za rada i jak to zrobić? Często, gdy dotykają nas trudne sytuacje życiowe, czy relacyjne, pojawia się informacja "Pokochaj siebie", tak jakby to miało w jakiś cudowny sposób spowodować, że poczujemy się szczęśliwi. Czy tak to działa?

Niewielu miało okazję zachować naturalną, zdrową miłość do siebie od dzieciństwa. Wymaga to zdrowych więzi i odzwierciedlenia dawanego przez rodziców, pełnego akceptacji. Nie ma doskonałych sytuacji i doskonałych rodziców, więc w pełni zharmonizowana osobowość, zintegrowana w miłości do siebie wydaje się nieosiągalna sama z siebie. Miłości do siebie trzeba się nauczyć.

CZY WARTO KOCHAĆ SIEBIE?

Potrzeba miłości jest bardzo silna. Naturalne u dziecka oczekiwanie, że rodziców zapewni opiekę i nakarmi miłością. Ale w miarę, jak stajemy się dorośli i potrafimy o siebie zadbać, nadal potrzebujemy miłości. Tylko ten ciężar jej dostarczania nie może już spoczywać tylko na drugich osobach. Oczywiście, człowiek jest istotą stadną i nawzajem wspieramy się w dawaniu miłości, ale oczekiwanie jej dostarczania z zewnątrz, bez wewnętrznego zasilania, oparte jest na bardzo kruchych podstawach. Nie mamy wpływu do końca na to co robią i czują inni, więc nie możemy zakładać, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie nas kochał. Bez rozwinięcia silnej, głębokiej miłości do siebie, życie stanie się prędzej czy później drogą usianą pułapkami. Z których trudno będzie się wydostać bez miłości własnej, bo nie możemy oczekiwać ciągle od innych tego, czego sami nie umiemy sobie dać. Nie możemy też do końca dać miłości innym, jeśli jej nie mamy do siebie.

Zacznij więc od zidentyfikowania i zrozumienia potrzeby pokochania siebie.

POZNAJ SWOJE UCZUCIA DO SIEBIE

Aby pokochać siebie, musisz najpierw uświadomić sobie uczucia, jakimi siebie darzysz. Ile tam miłości, ile współczucia, ile akceptacji, zrozumienia? Ile osądu, odrzucenia, krytyki, wstrętu, złości, niezgody. A ile idealizacji i wybielania swych wad i usprawiedliwiania słabości? Dlaczego tak bardzo boimy się spojrzeć na siebie w prawdzie? Czy jeśli zobaczymy siebie w pełni, to okaże się, że nie możemy siebie pokochać? Co to da, że sami przed sobą będziemy udawać kogoś innego? Dlaczego mielibyśmy oczekiwać od innych, że nas będą kochać naprawdę, jeśli nie moglibyśmy pokazać się, jakimi naprawdę jesteśmy i poczuć, jakimi uczuciami naprawdę siebie darzymy.

Może dlatego boisz się pokochać siebie, czy zaakceptować, bo obawiasz się, że spoczniesz na laurach, pudrując wszystkie swoje wady? To dlatego wolisz umniejszać siebie i oczekujesz potwierdzenia, że miłość przyjdzie z zewnątrz. Przyjrzyj się w prawdzie temu, co do siebie czujesz i zaakceptuj to takim, jakie jest.

POZNAJ SIEBIE

Załóżmy, że już wiesz, że warto kochać siebie i już rozpoznajesz, jakimi uczuciami siebie darzysz. Nawet gdyby były one dalekie od miłości, to też jest w porządku. Przynajmniej jest w tym prawda. A krok za prawdą może iść akceptacja. Tego jaką jesteś osobą i tego, co o sobie myślisz i co czujesz na swój temat. Akceptacja nie oznacza bierności. Akceptacja jest tylko uznaniem, że tu i teraz jest, jak jest. Bez oszukiwania, bez sztucznego upiększania, ale też bez deprecjonowania tego, co jest.

Miłość do siebie jest o tyle trudna, że wymaga przyznania, że nie zawsze mamy w sobie przyjemne emocje, nie wszystkie nasze zachowania są pomocne, korzystne, dobre, nie zawsze służą . Miłość do siebie wymaga pokochania swojego cienia. A żeby go pokochać, trzeba go objąć świadomością i zaakceptować.

POKOCHAJ SWÓJ CIEŃ

Łatwo jest kochać piękno, dobro, miłość. Ale jak tu kochać swój cień? Jak kochać te niechciane, ukryte przed światem części siebie. Jak tu kochać swoje traumy i zranienia. Jak kochać swój ból, smutek, gniew. Jak kochać swoje wady, to czego sami w sobie się boimi tak, że nie chcemy tego zobaczyć?

Ale z drugiej strony, czy można pokochać siebie bez objęcia swojego cienia? Czy o to chodzi, żeby kochać tylko tę piękną istotę światła, a tę błądzącą, skrzywdzoną, odrzucać?

Kto ją wtedy pokocha, jak nie Ty?

Może właśnie w tym jest cały sens rady, która ma uleczyć Twój ból "Pokochaj siebie"?

I jeszcze jedno - tam w cieniu, czekającym na Twoja miłość nie muszą być tylko "złe" fragmenty Ciebie. Tam może być też naturalną radość, szczęście, zmysłowość, zabawa - o których ktoś kiedyś powiedział "Nie wolno". I które schowałeś/aś w cieniu, by uniknąć odrzucenia. Wszystkie te fragmenty Ciebie wołają o uwagę i dają o sobie znać na różne sposoby, byś wreszcie zwrócił/a się do siebie i ujrzał/a całość. By całość pokochać. Biel i czerń, światło i mrok. Całego/całą siebie.

INTEGRACJA

Jeśli się odważysz, by zajrzeć do swojej ciemności i przywołać stamtąd tę istotę, która jest niechciana, zapomniana, odrzucona, po to, by wydobyć ją do swojej świadomości, to wtedy zdarza się cud. Bo to właśnie ona potrzebuje miłości, potrzebuje być zobaczona, wysłuchana, przyjęta. To właśnie ona, a raczej jej odrzucenie w cień, tworzy tę pustkę wewnętrz Ciebie, ten ścisk w splocie słonecznym, ból serca, drapanie w gardle. To ona płacze, to ona się gniewa, to ona niesie depresję i wypalenie.

A jak już ją przyjmiesz i pokochasz, to poczujesz siłę bycia sobą. Naturalnie, bez zmyłek, bez przejmowania się innymi, w osadzeniu w sobie. I stanie się wolność i uleczenie.

Pokochaj siebie.

Jeśli czujesz wołanie swego cienia, zapraszam na sesje indywidualne coachingu.
Popularność: 0    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj