Dostałam dzisiaj maila od znajomych (pozdrawiam Was serdecznie!), na który odpowiedziałam, opisując co robię w październiku i dlaczego odwiedzę ich dopiero w listopadzie.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy przeczytałam w odpowiedzi:
"podziwiamy Cię że tak aktywnie prowadzisz życie i Ci się chce :)"
Że Ci się chce?
Zastanawiam się, jak można podziwiać kogoś za to, że chce się żyć, pracować, działać, rozwijać się, zachwycać się życiem i brać je garściami :) Jedynym wytłumaczeniem jest chyba fakt, iż ci znajomi mają dwójkę małych dzieci i chyba to ich trochę męczy.
Moje dzieci natomiast dorosły i wyfrunęły z gniazda. Więc teraz mogę poświęcić cały swój czas na to, co chcę robić. Doceniam ten moment w życiu i wykorzystuję maksymalnie. Wprawdzie nie jest łatwo zmienić od razu tryb życia, ale po dwóch latach to się udaje.
Zatrzymać się na peronie
Pewien znajomy powiedział mi kiedyś, że przeskakuje z pociągu do pociągu ...
Ja natomiast wysiadłam na peron i poczekałam na inny pociąg. A czas oczekiwania na pociąg wykorzystałam najlepiej jak mogłam.
Morał z tej bajki
Warto zatrzymać się czasami, zachwycić światem wokół, ludźmi, przyrodą. Pobyć tu i teraz. I warto się w tym rozsmakować, to smak życia, prawdziwego. Smak szarlotki i sernika, smak rozmów w kuchni, zapach letniej nocy w październiku.
Dobrze jest mieć kogoś, z kim można smakować życie ...
Jeżeli wcześniej nie miało się czasu, ani też nawyków życia pełnią smaku, warto poszukać kogoś, kto zainspiruje nas do zmian albo też pomoże wprowadzić zmiany w życiu.
Komentarze