W ostatnich dekadach wraz z wyraźnym rozwinięciem się wielu dziedzin życia, wręcz z eksplozją technologii , wiele ludzi zajmujących się rozwojem zadało sobie pytanie ?. Jak postrzegać to wszystko co w środowisku człowieka się kształtuje i jak do tego ,,ustawić,, optymalny projekt rozwojowy..
Wydawałoby się że to jest całkiem proste, są przecież do dyspozycji media, nic tylko nawoływać, uczyć, wdrążyć w świadomość społeczną ukierunkowany plan działania ..i będzie....
Niestety prawda o tym jest nieco inna, w pierwszej kolejności taka, że zwyczajnie wiele modeli mimo początkowego powodzenia, w etapie dalszym kompletnie nie wypala.Ludzie muszą cofać się, szukać nowych wzorców osiągania.
Do tego należą np. tzw. projekty szybkich dochodzeń, gdzie owszem jest nastawione na wzrost efektywny, wysoką rentowność zamierzenia.Sukces się pojawia , tylko że wszystko staje się za mocno i za szybko zbrandingowane, czyli dosłownie przepalone, nie ma potem bowiem ochoty i motywacji wznoszenia na jeszcze wyżej...a żyć przecież trzeba dalej... i spełniać potrzeby..
Dlatego pozwolę sobie tutaj zaznaczyć parę rzeczy, które z przeglądu doświadczenia i wiedzy są bardzo istotne:
-należy uwzględniać w trybie rozwojowym to wszystko co ma na to miejsce i czas...za młodu więc kładziemy nacisk na bazę wiedzy, potem stopniowo zdobywamy doświadczenie i podnoszenie umiejętności , w końcu gromadzimy zyski i zabezpieczenia.Inaczej się przeszkoczyć nie da, poprzestawiać.związane jest to z trybem ziemskim i fizjologią organizmu..
-problemy jakie wychodzą cywilizacyjnie i związane z tym choroby najczęściej o podłożu psychicznym, powstają wskutek przesady w tym co człowiek wykoślawia, próbuje ,,przechytrzyć,,nawet to czego nie widzi...no bo nie myśli o tym że w ciągu dnia i nocy wciąż następują reakcje życia...i czas pcha do przodu .A więc dorastanie, pełnię możliwości fizycznych, psychicznych i motorycznych , potem stopniowe przekwitanie i schylanie się ku procesom starzenia..
Taka jest dynamika, nie że wszystko można, wystarczą tylko dobre chęci, nawet i możliwości...
Nie, pewne etapy są tak ucharakteryzowane że zabieganie albo jest za późne, bo mając 80-siąt lat nie będziemy się wdrapywali na Mont Everest, natomiast w wieku 20-ścia za wczesne by np.rozporządzać miliardami dolarów, bo o tym znów nie mamy należytego pojęcia..
Co można to tylko dobrze inwestować w poznawczość i świadomość co do aspektu osiągania i tu się skoncentrować jaki jest mój czas teraz, co mogę jeszcze poprawić, wyjdzie mi korzystniejsze przełożenie zysków.Czy już pora bym wkroczył w akcję? , bo mam siły, życie dopiero się otwiera przede mną i związku z tym należy tą energię dobrze spożytkować , zarządzić nią..
,,..jeszcze się napracuję,,jak to się słyszy jest jakimś upiornym odwlekaniem czegoś co oczywiste, nie rozumujmy umysłem młodego , że tak samo będzie funkcjonować za 1-dną wielokrotność czasu przyszłego...wtedy raptem niby będą chęci ..., wytrzeźwieję WAS raczej MUS ..by podziałać...
Każdy czas życia ma swe potrzeby, traktujmy więc to jak to idzie naturalnie, pozwólmy energii być w ruchu jak rwą pomysły i zamierzenia..z należytą rozwagą nie przegrzewania silnika...
Na czym polega ta cała żywotność??
Na tym , że zawsze jeszcze jest ,,coś,,do zrealizowania, nie przemordowałeś organizmu, powracasz do pasji, masz ciągle CEL ..i dostrzegasz SENS ..
Jest w Tobie ogromna WIARA i MOC próby rodzenia się wciąż na ,,nowo,,
Komentarze