Zagadnienie które poruszę jest dosyć powszechne i tu dodam że ma związek z naszym codziennym .Są to bowiem nawyki, zachowania, reagowanie na sytuacje i poniekąd ,,wpisany,,mechanizm funkcjonowania...
Strefa komfortu jakby bezpiecznie ukrywa nasze doskonałe, choć tak naprawdę jeśli się przypatrzyć np. po uczynionym okresie treningu,ćwiczeniu zmian na lepsze..doskonałym to wszystko nie było..
Więc mamy tu do czynienia z takim zakamuflowanym , wymówką że wszystko jest dobrze, tak może być i poniekąd idąc drogą wygodnictwa( po najmniejszej linii oporu.)..tak zwyczajnie nam jest wygodnie żyć.....okłamujęc siebie , że ta PRAWDA.. no to albo ona się nigdy nie wyda, albo wiemy że trzeba będzie się zmusić do ,,poprawy,, ..
Tak ze zwykłego trybu rozpatrywania chodzi o domenę w jakim miejscu to wszystko ma swoje usytuowanie....Więc i tryb odnoszenia się związany jest geograficznie i charakteryzuje to całe nastawienie mentalne w danym regionie.Do tego dochodzi wpływ dogmatów wiary, kulturowy, tradycje i wartości które są krzewione, jak postępować i jak żyć..całkiem niekoniecznie to musi być związane z rozwojem …
Komfort wewnętrzny wyraża sytuację bezpieczeństwa, to taki parawan, za tym się kryjemy , nosimy swoją maskę na twarzy.Jeśli coś wkracza ,,nowego ,,automatycznie reagujemy i to już różnie....bo albo akceptujemy potrzebę zmian i wtedy jest ta możliwość ,,wyjścia,, doskonalenia się . Lub też negujemy i tu ustawiamy się pod prąd, wspak i okrakiem..byle to odepchnąć , nie mieć z tym ,,do czynienia,, Bo to nie jest ,,po naszemu,, Tu musi przyjść stan tzw.refleksji, zadumy i wyciągania wniosków....że akceptacja przychodzi, po jakimś czasie idziemy,,po rozum do głowy,,
Komfort wyraża sią wiecznymi wymówkami i brakiem chęci uczestniczenia w nowej akcji, tzn.pokusa trwania ,,,po staremu,, trzyma , natomiast nie uwidacznia się terminal wyzwań..Czegoś co wyzwala, oczyszcza..Mamy wtedy nową inspirację i motywację, mamy ,,co robić,, w końcu..
To są takie wewnętrzne balasty trwania..często ,,przy swoim,,i dekadami...potem się dziwimy gdzie nam życie między,,palcami przeszło,,.. I nic specjalnego nie dokonaliśmy..poza tym co przeciętne.
Czy potrzeba zmian jest czymś negatywnym ??
W mniemaniu wielu trenerów i moim , brak podjęcia kroków ku wyjściu z ,,zastoju,, tzw.stanie w miejscu nie rokuje dobrej przyszłości..bo każde stanie to lgnięcie do cofania..powoli i niewidoczne..potem się dziwimy że inni,,poszli do przodu, ..są mocni,, coś reprezentują ponad i mamy pretensje..zazdrościmy..bo to najkrótsza droga głupiego usprawiedliwenia..,,że nie idzie,,
Najkrótsza, bez kombinowania zwalić winę na coś lub kogoś.....a powinno się przypatrzyć SOBIE..
Siebie dostrzec, bo to o nas samych chodzi...nie X-ksińskiego...On to robi inaczej...wcale nie czeka aż mu zapala się ,,czerwona lamka,, i życie przynosi zagrożenie..
Tylko pracuje nad sobą w porę, ROBI coś by sytuację poprawić, dla niego ,,koniec świata,,nie istnieje. I tym samym ,,idzie do przodu,,
Komentarze