Tendencją spełniania potrzeb jest to że oczekujemy wygranych i w światło i horyzont naszych poczynań wpisujemy pozytywne przy zwyciężaniu.Dążymy by żyło nam się dostatniej , lżej i przyjemniej...
Natomiast prawda o dokonywaniu jest że borykamy się z przeciwnościami, wyskakują nieprzewidziane okoliczności i sytuacje, trzeba stanąć w obliczu ważnych decyzji.. Bywają też chwilowe postoje, gdy coś jest nieumiejętnie prowadzone grozi porażką....
Wszystko to jest wpisane w tło i widnokrąg życia i jak by człowiek nie próbował doskonale sperefekcjonizować zawsze wyskakuje coś......
Miarą kroczenia , wcale też nie na początku po jakieś szałowe sukcesy jest umiejętność a raczej dar silnej woli , coś co mówi wnewnątrz że nie należy się poddawać, rezygnować, schodzić z pola....ponieważ gra toczy się wciąż......to tylko takie psychiczne że już nie warto, nie opłaca się lub zatraca się SENS...ten czas jest próbą nas i tu jest też udowodnieniem kto i co jest w tym mocniejsze....nasza słabość, uleganie pokusom i tak naprawdę nie przyłożenie się solidne ...czy też wystarczy zmotywować się na więcej, zdeterminować, skupić i tupnąć nogą...to nie będzie tak że los mój wymyka mi się spod kontroli..i mój CEL....tylko ja się przeciwstawiam oporowi niekorzystnego, mówię mu nie i walczę dalej....tym bardziej wypinam swą pierś i robię ten krok wprzód..tym bardziej....
Takie powinno być zachowanie, jeśli autentyczniei prawdziwie i szczrze pragniesz coś osiągać...
Inaczej jest to niczym..rozumiesz???
Nie posiadasz ani krzepy i dzielności wojownika, nie kierujesz się silnym przesłaniem swej osobistej wiary , dalej jesteś chybotliwy na wietrze.... ulegasz .Paradoksem jest to jak stoisz o krok od zwycięstwa......i brak pewności siebie.....
Zatem ćwiczmy pewne cechy charakteru, nie po to by one były świecące..... na pokaz....tylko by w takich drastycznych momentach zawahania......wsparły nas...dodały otuchy i wygrało olśnienie , nadzieja że WARTO......nic nie jest stracone, nie było i nie będzie....
Walczymy dalej....jeśli spojrzę w tylne lusterko kalejdoskopu minionego to wiecie co??? Rój odpadłości..o niektórym to już pamięć ludzka zapomniała......a było to rycerzem..pięciu minut...
Tak , wszystko było..i wspaniale się zapowiadające i niemożliwie pewne , problem tylko co z tego zostało...NIC...
Wygrywasz jak się nie cofasz, tu nie ma ustalonych taktyk, tu nie ma żadnej recepty ….o zapłacisz i to ma być... Sukces to nie bułka z masłem że ją ze smakiem zjesz....to wyrzeczenie..
Wyrzekasz się niewiary, braku zdecydowania, wyrzekasz zawiści, zazdrości, widzenia tylko wad u innych a nigdy u siebie..bo przecież je masz.....to Ciebie hamuje, nie pozwala toczyć się prawidłowo.Nie możesz czegoś przybliżyć ku sobie..jeśli sam nie jesteś przygotowany, podobny temu...bo to jak magnes..jak szczęście Tylko pod wzór boski i doskonały może zaowocować rajem..Urealnisz marzenia..Nie możesz więc przegrać, przegapiać szanse, udawać że Ci nie zależy..Bo domeną stanięcia na szczyt jest to że jesteś tego na serio wart, zasługujesz..Pozdrawiam.
Komentarze