Dzisiejszy czas przy tak szerokim dostępie do wszystkiego stwarza nowe wyzwania.Jest to epoka swoistej przebudowy strukturalnej, niemal wszędzie następują coraz bardziej ożywione zmiany.
Problem odnalezienia właściwej ścieżki rozwojowej jest podyktowany coraz bardziej rosnącym poszukiwaniem wzorca idealnego.Przeciętnie pracodawcy kierują się postępowaniem ściśle wybiórczym , przy doborze co do współpracownika . Są stawiane konkretne wymagania, bez dyskusyjne jest to że chodzi o coraz bardziej produktywne realizowanie zadań...
Rozbudowa własnego potencjału , w sensie podwyższania wartości , jest procesem żmudnym i wymagającym stałej koncentracji , przyłożenia się. Mogę śmiało stwierdzić że czynnikami wiodącymi w pierwszym rzędzie nie są elokwentne uwarunkowania środowiska, tzn.że ktoś ma łatwiej...lecz ta chęć samoistna w człowieku, zrozumienie że to ja sam muszę pokonać pewne bariery, wyjść śmielej i uporać się z własnymi słabościami...
Dobrą oznaku toku postępowego jest konfrontacja w czasie, tu dla przykładu można stwierdzić czy został zrobiony krok w przód, rozwinęliśmy się i są osiągnięcia, przybyło wymiarów pozytywnych i relacji zysków..Jeśli natomiast odnosimy wrażenie że to ,,mocne,,jest jakby epoką minioną, po prostu zeszliśmy z kierunku , zaniedbaliśmy, jakoś tak zabrakło w nas wiary i uporu, no to jest proces cofania...
W takim codziennym nie ma tej refleksji i przemyślenia .Co może zatem wspomóc by nie powstał pręgierz niespełnienia, niedosyt i rozczarowanie ??
To kwestia na pewno podbudowy psychicznej i całego sterownika czyli poziomu świadomości, szczerze sukcesy w życiu mają różną naturę i bywa że jednego dnia czujemy że jest to wspaniałe osiągnięcie, natomiast jak emocje opadają może to wydać się czymś szarym , zgoła i nikłym..
Więc gdzie to całe sedno odczuwania że jest dobrze, sumienie nie szczuje nas ulotnością obaw, jakimś takim żalem albo słabnącą motywacją i umykaniem nadziei??
Są to kwestie przyjęcia, może i wyćwiczenia mechanizmu dopuszczania każdej sytuacji, co oznacza iż nie należy tylko się nastawiać na wygrane... z tym mamy często do czynienia ponieważ ułożenie obecnej czasoprzestrzeni ma charakter wkraczania rzeczy przeciwstawnych , często też o podwyższającym się stopniu napięcia....tzn.w pojęciu potocznym są to sytuacje na które nie jesteśmy naszą wiedzą, doświadczeniem kompletnie przygotowani ...życie zaskakuje...
W systemie który obieramy a który jest zbiorem wartości , norm i zasad naczelną zasadą jest dopuszczenie wymiaru pokory.Co znaczy iż doskonalenie w zasadzie nigdy się nie kończy...nie możesz powiedzieć, dobrze, wszystko zrobiłem..a teraz już mogę spokojnie leżeć...bo nic mi nie zagraża...
Są to na pewno jakieś utopijne przemyślenia , większość by się pozabijała , jeśli coś nagle by naprawdę stanęło, bo jest wdrożone i zaprogramowane pędzenie, niby przytomne a jednak na oślep...gna się w imię np.pieniędzy, wyuzdanego spełniania potrzeb lub tworzenia ekstrawagancji.
Wygrane niestety przychodzą z innego rejonu, są to energie którym trzeba się przypodobać, musisz coś z siebie dać w imię czegoś,zasłużyć, naprawdę stać się mistrzem. Są to elementy walki ze sobą , przy tym opartej na istocie czystości i uczciwości , tego co postanowiłeś...Pozdrawiam.
Komentarze