Można śmiało powiedzieć że obecnie dostęp informacji jest bardzo powszechny i tą drogą możliwym pozyskanie dużej wiedzy.Co oznacza teoretycznie uzyskanie potencjału który należycie wdrożony w ruch przyniesie bardzo korzystne wyniki...
W praktyce i rzeczywistości proces wznoszenia wygląda już mniej progresywnie...składa się na to wiele przyczyn..Naczelnym jest stopień zgrania tego co wiemy z tym co chcemy dokonać, czy fizycznie i psychicznie z tym wszystkim współpracujemy...
Jest olbrzymia baza szkoleń, doradców, mnóstwo stworzonych modeli rozwoju, to jednak gdy nie konsekwetnie użyte...wygranych nie wyłoni...
Przyglądając się codziennemu wyraźnie widać że pokusa zabrania się za to co łatwe i przyjemne jest dosyć mocna, natomiast samo przyłożenie się za rzeczy trudne i wymagające solidności..mniej w sobie odważne, raczej to odpychamy na potem.....co już zaprzecza po co stosować jakiś tam system dochodzenia..
Są różne grzeszki które popełniamy..do takich w marketingu należy to że wygodniej nam podziałać w tym co nas pasjonuje jak w tym co działa na klienta.W inwestowaniu albo nie trzymamy się systemu zarabiania , albo w ogóle żadnego swojego systemu nie praktykujemy...lub też za długo się wahamy ze skuteczną decyzją.
Co należy zatem poprawiać by to co wytwarzamy było produktywne??
-kwestia wdrażania i wpajania pozytywnego nawyku...jest to nie do końca mocno usadowione bowiem nie dajemy sobie należytego czasu by dany nawyk posiąść, mieć,,we krwi,,czyli niejako nie zmuszać się i nie przymuszać, dyscyplinować do czegoś...tylko to już samo idzie, tak jest wyćwiczone i wpojone w obieg działania....jak wiemy początek to nauka drygu że to obowiązkowe, proces ,,przełamywania się...w obrębie długiego czasu i ciągłej upartości wyzwala sią opcja rekompesaty czyli wygranej, nagrody za przełamywanie się i tu następuje już proces wznoszenia, nawyk jest mocno zakorzeniony i nie sprawia trudności codzienne realizowanie ,lubimy to i chętnie podwijamy rękawy, to jest świadomość że to nas buduje, wznosi i tym samym pniemy się na wyżyny.. nawet jesteśmy dumni z takiego postępowania..
-umiejętność przyznania się że jeszcze nie wszystko wiemy...wiele rzeczy robimy bezmyślnie bo otrzymujemy sygnał że to ,,dobre,, działa, inni zbierają plony..Selekcja jest taka że wybiera prościejsze i łatwiejsze drogi...tymczasem wzniesienie się na wyższy poziom to nie omijanie trudniejszego tematu, próbowanie sił.Nie istnieją żadne złote metody i recepty, liderzy też wciąż próbują nowch rozwiązań..to dobry nawyk ciągłego zaciekawienia co jeszcze mogę więcej....
-nie zbaczanie z założonego wcześniej celu....w praktyce czynniki emocjonalne nas zbijają z tropu i trajektorii , przy kłótni wynika problem tzw.udowodnienia swojej racji, przewagi argumentacyjnej, cel jakby zostaje na boku, dryfujemy w inną stronę.Tracimy koncentrację i skupienie nad tym co kluczowe, węzłowe i z pozycji tego co mamy w założeniu ważne i wartościowe...ćwiczenie panowania nad emocjami zwłaszcza w obrębie postępowania finansowego, operowania środkami jest najbardziej właściwe i tu potrzeba nie tracenia czujności...nad materializowaniem zysku..
Zarządzanie energią jest wciąż zadaniem do optymalizowania na doskonalsze osiągnięcia.
Pozdrawiam.
Komentarze