Wyłanianie się znaczących wygranych jest wymiarem czasu długiego i tu jest potrzebna skonsolidowana odporność wewnętrzna na różnego rodzaju pokusy odpuszczania i zbaczania z wcześniej założonego planu.Jest to o tyle ciekawe że toczymy walkę nie tylko z przeciwnościami realizacji bo jak zawsze wyrastają nieprzewidziane zewnętrzne utrudnienia .Przy tym wszystkim borykamy się także z rozterkami samych z sobą ponieważ mogą nastąpić chwile zwątpienia i wtedy nasze decyzje nie będą tak oczywiste i jasne....
Drogę wzmacniania w motywację i wzrastanie chęci i zapału toruje następowanie małych zwycięstw i tu jest to posuwanie się drobnymi kroczkami wprzód.Wiadomo że trzeba uzbroić się w cierpliwość, nadać działaniu charakter systematycznego zaliczania czynności.Nie pomoże nic traktowanie spraw na opieszale i omijanie szczegółów , także nie przykładanie się i nierzetelne przyłożenie by tworzyć zgodnie z normami i zasadami...Przy postępowaniu nie na 100% zawsze gdzieś odkłada się poziom ukrytego niedopilnowania..ono może wyskoczyć całkiem nieprzewidzianie i zachwiać całą konstrukcją w takim momencie gdy naprawdę jesteśmy od celu i to tuż tuż...gdy jesteśmy wstąpienia na szczyt naprawdę już pewni.....
Przypominam o tym bo codzienne działanie może wydawać się czasem bardzo oklepane, miliony razy coś powtarzamy i miliony razy musimy udowodnić że dana cegłówka została położona należycie, na swoim miejscu .Nie że potem stwierdzamy że dany mur niby stoi okazale ale widoczne są uchybienia, trzeba znów cofnąć się w rytm dokonywania poprawek..Bywa i gorzej że nawet potrzeba dane zagadnienie na wstecznie rozbierać...
Wobec takiego wyłożenia jest zatem oczekiwanie wielkiego sprawą ukonstytuowanej silnej wiary i przekonania, te cnoty potrzeba non stop podbudowywać , umacniać i traktować je na serio .Są one wciąż wprzęgane w kierat sprawdzianu:dajemy sobie radę czy też nie?potrafimy skoncentrować się i konsekwetnie postawić kropkę nad ,,i,,tak jak tego chcemy i pragniemy....a nie że znów coś tam innego tym wszystkim rządzi...nam się lejce z rąk wymykają i całe dryfuje jak los ślepo wyznaczy...
To nie jest żadną ujmą dokonać przemyśleń w takich kwestiach albo wstydzić się o tym rozmawiać, o porażce jakiej się doznaje albo że owszem każdy wyskakiwał ,, co to nie zwojował,,, .Niestety ileś tam lat zajmowania się ,,rozwojówką,,jasno wykazuje że super doskonałych herosów sławy i pohukiwania sukcesem nie ma......znikają tak jak sezonowe grzyby....ci którzy byli w nich wpatrzeni dawno musieli zmienić zaślepienia we wzorce....jeśli chcieli udowodnić że nadal ,,istnieją,,oczekiwało ich wzięcie się w garść i znalezienie własnego systemu urzeczywistniania....
Z początku wydawało się że ustanowienie terminu długoletniego , że to da jakąś ulgę, ostatecznie liczysz się że czas jednak przyniesie oczekiwane gratyfikacje, ofiara i zaangażowanie powinno być docenione i uhonorowane.....ale już gdzieś tam na półmetku co dostrzegasz świadomością??
No tak , przeszedłeś szmat owocnego wtajemniczenia, po części już jesteś obeznany , można nawet stwierdzić zahartowany w bojach,jeśli wogóle marketing sieciowy bojem nazwać możebne....ale co pozostaje na dalej??
Na dalej pozostaje wciąż to samo, niezłomność w to co się robi, już bardziej wyraziście widzisz cel swoich dokonań, tym razem jest on już naprawdę rzeczowy, możesz konkretnie postawić diagnozę że to i to się udało....większość promuje że przekroczyła pewne granice, że tam bla bla nie liczyła się z takim rozwojem sytuacji...no mnie pozostaje cieszyć się że jednak jest z tego określony efekt, poletka rosną. W takim trzeźwym widzeniu lepiej jest żyć i nie różowić przyszości.Pozdrawiam.
Komentarze