Temat nie jest w zasadzie łatwy ponieważ tworzenie czego kolwiek lekko bez wyraźnego wprzęgania trudu i wysiłku jest nierealne....Zawsze jest opcja postępowania by sobie drogę uprościć, uczynić znośnym wykonanie zadania. Natomiast tak prosto z marszu serio i poważnie dać z siebie wycisnąć poty jest postanowieniem bardzo twardym i stanowczym...
Jest wiele że można potęgować chęć odważnego wkraczania w akcję i do tych należy uzasadniona motywacja, zdecydowane zajęcie się urzeczywistnianiem planu i spełnianie ambicji...
Nie mniej samo wyłanianie się obrazu że powstaje obraz:jednostka solidna , wymaga przeobrażeń osobistych , to trzeba mozolnie i długo wyćwiczyć i jest to kwestią że tylko powierzchownie na pierwszy rzut oka ,,nic takiego,, w drugim się nie zauważa...
Zaznacza się jednak to wszystko po wypoziomowaniu czasu i tutaj już dobitnie widoczne..kto spędził czas jałowo i praktycznie w takim miejscu w jakim stał pozostaje nadal...i osoba która dokonała przemian, postawiła na rozwój , wyraźnie odbiła i odskoczyła od przeciętnego, jak to mówią osiągnęła powodzenie...
Konkretność i przyłożenie owocuje wynikami i najbardziej to zaskakuje gdy zastosowane są statystyki i jest punkt odniesienia stanu początkowego , bilans.Trzeba zrozumieć że w przekroju doby każde 5 minut które są 100% poświęcone temu co zasadnicze i kluczowe...że to jest ta dawka mocy która dane zamierzenie doprowadza do Celu....bo tak przeważnie każdy powątpiewa...co tam 5 minut , co można w tak krótkim zdziałać....przecież nierzadko pracuje się od 8 do 12 godzin...
Pytanie jest zatem:jak się pracuje??
Chciałbym powiedzieć że jeśli jest 1 godzina..słownie 1 godzina oderwania od tego co naobkoło, autentyczne zaobsorbowanie zajęciem i wytężone skupienie...że to są efekty niebagatelne...Co oznacza że bardzo dużo z wymiaru ogólnego jaki jest do dyspozycji zwyczajnie się wymyka, przeciętnie funkcjonujemy i tu natężenie wcale nie ma wysokiej amplitudy...
Najbardziej jaskrawą jest progresja i dynamika w obrębie czegoś co systematycznie aktywujesz, to bardzo narasta i tu zawsze potem jest zdziwienie jak zostało dokonane...takie tematy już nie raz zostały przerabiane i widać że wszystkie te godziny w których masz przed sobą tylko i wyłącznie stan tworzenia i pełen koncentracji , że to jest najsilniejszą energią ..to tak jakbyś w to coś się wtopił, zjednał z tym .Jest to też aura ducha i oddanie się sercem ….
Sprawa przyłożenia jest widoczna nie tylko przemawianiem cyfr..ale jest także potęgą że coś wytworzone służy długo i z wielokrotną nawiązką się odpłaca w użytkowaniu....to przyłożenie nastąpiło poprzez wdrożenie norm i zasad...nie ma prawa cokolwiek nagle się zawalić bo nie ma obaw że były ominięcia , skróty, zastosowano niskie jakościowo komponenty.
Moce przyłożeniowe leżą w realizowaniu od A do Z.... częstym jest to że brak jest konsekwencji i zadanie jest ruszone lecz brak dokończenia...co wyraźnie też tamuje nie tylko własne kroczenie ale hamuje lub tarasuje pracę innych .
Nawyki pozytywne o których jest głośno, nie leżą w jakieś nadwyjątkowości że jeden potrafi a drugi ne ma talentu..leżą w tym że nie zadbałeś o koordynację by to po prostu krążyło w twojej krwi...Zmuszasz się a inny robi z frajdą i radością, odmiennym nastawieniem...Pozdrawiam.
Komentarze