Sprawa rozwoju poprzez zastosowanie postępu i nowinek technologicznych jest rzeczą oczywistą i tu nie budzi to wątpliwości.Natomiast trzeba przyjrzeć się aspektom ludzkiego postępowania i co tak najogólniej szerzy szereg wątpliwości .Co jest w tym nieprawidłowe i ,,zbaczane ,,jest , zdaniem wielu psychologów następują trendy uzależniania...
Trzeba jasno powiedzieć że tak jak w przestrzeni rzeczywistej podobnie i w tej internetowej obowiązują pewne ,,rygory,,.Jeśli traktujemy życie zbyt lekko i pobieżnie to naturalnie nie za bardzo możemy wpłynąć na wymiar kształtowania i spełniania potrzeb, dużo nie realizujemy ponieważ nie kierujemy się ustalonymi zasadami i wartościami...owszem korzystamy z wielu ,,zdobyczy,, jednakże nie wdrażamy ,,własnego ,,prowadzenia.Nie określamy celu i kierunku ku któremu zmierzamy, zatem prawem najmniejszej linii oporu zwyczajnie dryfujemy jałowo.W praktyce dużo czasu poświęcamy ,,ciągłemu,,byciu w necie, uaktywnianiu się , lecz to wszystko nie ,,produkuje,, że kroczymy rozwojowo wprzód.Także następuje odbiegnięcie od spraw węzłowych, ,,ucieka,, nam czas i stwierdzamy że internet nas ,,wchłania,,.
Przyczyn jest sporo że ,,wciąga,,ponieważ naturą ludzką jest nie wybór tego co racjonalne i konieczne, lecz przy prawie wolnościowym skłon ku temu co łatwe i przyjemne.Tą drogą ,,szukamy,, możliwości niejakiego,,odnalezienia się,,. Rzeczywistość jest okraszona problemami, fizycznym jak wydanie z siebie trudu i wysiłku, natomiast wirtualność kusi. W dobie smartfonów jest na wyciągnięcie dłoni....cacko to ma w sobie niesamowitą potęgę i władzę....
Uzależnienie jest takie że za dużo czasu poświęcamy na sprawy w sieci zbyteczne, zbyt drobiazgowo traktujemy bardzo nikłe rozjaśnienia pchnięcia w przód ….kluczowe , kluczowe , węzłowe chciałoby się krzyczeć ma tu przebijać.Tymczasem uwydatnia się ,,uleganie,,zaliczania wszystkiego....co naturalnie odbija się na jakości naszego ,,tworzenia,,.Też nie zawsze jesteśmy w stanie zbyt operatywnie ,,powrócić,,ponieważ nasz mózg faluje jeszcze gdzieś ,,ponad,,
Zadanie nie jest proste ,,wychodzenia,,z takiej bezwolnej układanki, gdzie wpadliśmy w gust,,ciągłego,,zaglądania, sprawdzania i konrolowania...
Zatem należy powrócić do wypóbowanych metod zarządzania czasem aktywnym, czyli ustalić ile tak naprawdę internet nam powinien ,,zajmować,,.... Jeśli prowadzisz ustalone harmonogramem działanie to naturalnie wiesz że ,,zmieścisz,,się w godzinie, dwu, potem możesz bez obaw wkraczać w obręb działania fizycznego. Powinno to być ustalone i uszeregowane w ciągu dnia, liczy się dostrzeganie produktywności.Nie ma żadnej potrzeby ani przymusu ,,koniecznie,,odpowiadać i już.Przeglądy skrzynek meilowych i sprawdzanie wiadomości starcza swobodnie raz dziennie.Bycie ciągle w ,,zasięgu,,i pod komórką jest przyzwalaniem że ktoś dyktuje warunki....Oczywiście mamy tu sytuacje że chodzi o dbałość o klienta,jednak szczerze bardzo zainteresowany skupi się by swój zamiar zrealizować...informacyjnie dotrze.
Większość obserwacji wskazuje że potoczne uruchamianie rozmów ma charakter nieszczególnego stopnia ważności.Takie zachowania nie są zbyt ,,miłe,,ponieważ mącą ład i ustalenia zachowania społecznego.Kultura wymaga dostosowania się nie tylko do relacji spełniania błahostek ale i też zrozumienia we współżyciu i obcowaniu z innymi...
Rozwijanie i korzystanie z dobrodziejstwa internetu powinno mieć charakter świadomego podejścia i umiaru , traktowania jako narzędzia które jest ,,do ręki,,i tak dyktuje czas materializowania. Jednak obowiązują ryzy, nieutracanie kosztem prywatnego i rodziny.Pozdrawiam.
Komentarze