W obecnej dobie zagęszczania informacji , nie jest ważną tylko wiedza, skarbiec teorii .Bardzo duży wpływ na realizowanie pozytywne wielu przedsięwzięć mają podnoszone umiejętności i związane z tym esencje dokonanych wyzwań....
Z punktu widzenia świadomości danego okresu wiekowego mogą wynikać pewne peturbacje co do pojmowania co jest ważne i węzłowe. Może być często niedomaganie bystrości co do prowadzenia kierunku na długie lata .Tu bardzo dodatnim jest korzystanie z rad osób doświadczonych , obytych należycie w kręgu danego zawodu czy specyfiki branży...
Trzeba otwarcie przyznać że postępujące unowocześnianie metod wytwarzania , cała ta technologiczna machina pędzenia na wszerz, wyżej i przestrzenniej , jak wiadomo zostawia w tyle to co było, niejako wiele staje się zamierzchłym .Typowym jest przejście ze świata analogowego na wirtualny i cyfrowy...
Jednak pomimo takich przeskoków można rzec wchodzenia w wyższy wymiar, to co jest mądrością i zdobyte w przeciągu życia...jest niezwykle wartościowe...i tu jest potrzeba analizy....
Nie należy odrzucać przeszłości jako archaizmu ponieważ nowoczesność to kwestia społecznej akceptacji , mody, stylu lub trendu funkcjonowania.Stare prawdy i porzekadła zawsze wypływają na wierzch i tu okazują się bardzo zbawienne ponieważ ,,oświecają, na nowo.Dzieje się tak ponieważ w tym rozpędzonym ,,sensacjami,,świecie , brak znaku stop na wstrzymanie oodechu. Jak to mówi jeden z redaktorów :,, i tu powinna sią zapalić czewwona lampka..,, Powinna nastąpić refleksja, czas przemyślenia i wyciągnięcia nowego wniosku....że wszystko co tak spontanicznie pędzi, wcale w sobie tak nowym i innowacyjnym nie jest...jest to tylko zachłystywanie pewnym progiem naporu i co się tu bardzo zatraca....wartości....dla mnie słowo sukces wtedy jest bardzo merytoryczne gdy okraszają go może dziwaczne i ,,z brodą,, zasady...ale noszące w sobie potęgę godności, uznania dla trudu, kochania i pietyzmu tego co się robi.Napiętnowanie że wszystko ma być szybko, sprawnie, karierowiczowo i do tego bez krzty serca, bo chłodno i wyrafinowanie...jest wykoślawianiem wnętrza człowieka....
Powodzenie , jest to coś wielkiego , lecz dodam że upartość dążenia musi być arcy cierpliwa....czyli w sensie dosłownym można osiągać dużo....i wcale tu nie jest napisane że to apogeum następuje w momencie największej żywotności organizmu....nie następuje....bo brak doświadczenia...tej misternej mgiełki że wie się już prawie ponadprogowo co w zasadzie nastąpi....
Czego brakuje i z czym boryka się większość wyspecjalizowanych aż po same uszy rycerzy dokonywania na lepsze i tym samym ustawiaczy nowego standartu jak żyć, jak osiągać i jak ,,zdobyć,,niejako to niezniszczalne słowo szczęcie?? ano brakuje aplauzu sercowości....Ustucznienie jakie otacza przestrzeń materializowania jest tak skuteczne, że albo rodzi typy maniactwa, perfekcyjności która może być podziwiana, ale i też jest nie lubiana...
Jest jednostka ponadpoziomowa , lecz łączność z nią kuleje.Brak jakby swobody wejścia w jej wibracje, kontaktu bezpośredniego by po prostu tak sobie porozmawiać...
Przytaczam tu ,,skrawki,,do pogłębienia.Sława zdobywania to też duchowość, to ,,coś,,innego co tkwi...nie jest spotykane...gdy potencjalnie większość tak beznamiętnie i bezpłciowo wybiera z korytka...lecz są wyjątki..no tak , uparcie i skrycie kroczą po swojemu.Wbrew nawałnicy reklam, pstrokaciźnie haseł .Wierzcie człowiek chce uciec od tego...w jakiś inny ,,bąbel,,czasowy.
Pozdrawiam...
Komentarze