Odnoszenie powodzenia mogłoby się wydawać sprecyzowaną układanką, jeśli się dostosujemy do pewnych zasad to wzór końcowy powinien wypalić mocną wygraną...
Czy tak zawsze jest?
Przyjęcie dobrych reguł postępowania nie jest wskaźnikiem 100 procentowym, w zasadzie jest to tylko podnoszenie prawdopodobieństwa że zaistnieje możliwość wkroczenia w ponadprzeciętne...
W toku działania pojawiają się sytuacje nieprzewidziane, żaden scenariusz nie przewiduje takiego rozwiązania ponieważ nastawienie człowieka dąży do pełni realizacji.Jeśli by przyjąć szalę że ,,pójdzie nie tak,,to to będzie myślenie ułamkowe, raczej pomija się ewentualność porażki.
W takim ustawieniu jest oczekiwane tylko wygrywać, wobec czego pojawienie się nagłej stromizny wywołuje wielkie zaskoczenie.
Jeszcze raz przypominam o dwubiegunowości zjawisk, należy nie wszystko stawiać na jedną kartę, trzeba też przygotować warianty awaryjne...modne trendy pójścia na całość powinny być nieco roztropniejsze a entuzjazm bardziej wyważony..zachowanie zdrowego krytycyzmu nie jest czymś negatywnym lub sceptycznym..lecz jest to przestrzeń widzenia uwzględniająca stopień ryzyka.
Tragedie porażkowe są rezultatem wpadania w obłęd prowadzenia i miast decydować chłodno i przemyślanie czyni się z bardzo ostrej krawędzi wpadania w przepaść , znakomitą i podpartą mocnymi filarami platformę....myśli że to jeszcze uratuje wszystko....nie uratuje. Już nawet z praw fizycznych nie jest w stanie wytrzymać naporu i zwyczajnie runie w dół...
Powodzenie jest wyłanianiem się zjawiska któremu towarzyszy współgranie , sharmonizowanie bardzo wartościowych domen i są one usytuowane w górnej granicy energetycznie podniesionej pozytywnie wibracji...to oznacza że tzw.wspięcie się na szczyt możliwości, ukoronowanie wysiłków nie jest bynajmniej dla każdego ,,przeciętnego,, Przybliżanie się spektrum że dzieje się szczęśliwie, przybiera korzystny obrót jest wynikiem zasłużenia na taki wymiar...
Tu znów powracamy do stanu jak rozumowane jest potocznie, zacytuję:,,bo jak będę bogaty to....,,jest to zwyczajna ułuda i fikcja. Prawa fizyczne mówią jasno: aby coś było wprawione w ruch...potrzebnym włożyć w to energię. Mało tego trzeba pokonać przeciwności czyli opór niedoskonałości. Zazwyczaj nie przywiązuje się wagę że leży to w sferze psychicznej własnych słabości. Mniemania o wysokich możliwościach podczas gdy tu potrzebną pokora....nie mów hop zanim nie przeskoczysz...
Związki pomiędzy zrobieniem kariery a zaznaczaniem się bycia na topie są nie okrzyczeniem medialnie, zazdrością czemu tak jest ustawiony lobbing...wręcz przeciwnie..potrzebna tu bardzo efektywna praca.Rezygnacja z ,łakoci,, na rzecz tego co buduje i wznosi...jest to świadomy wybór drogi i prowadzenia kierunku. Co najmniej tuzin wprzęgniętych w krew korzystnych nawyków..
Jest to asceza działania, mistrzostwo w swej klasie...mnogość prób dokonanych i ciągłość nowych wyzwań które chcesz znajdować, chcesz podnosić poprzeczkę. Tak, jest w tym nieugiętość, zahartowanie. Sam sobie mówisz że czas odpocząć, po co to wszystko...to dlaczego znów się zrywasz, dlaczego nie poprzestajesz?? No cóż to jest już taka specyficzna niepokorność że nigdy nie chcesz się poddać....O tak to jest....Pozdrawiam.
Komentarze