Schematy pierwotne towarzyszą już w momencie urodzenia i takim jest funkcja oddychania, wszystko to co pozwala przeżyć pierwsze sekundy; schematy powstają już w płodzie matki i jest tym przygotowanie na przyjście na świat...rodzenie potomstwa jest powtarzaniem schematu pierwotnego..
Schematy wyuczone powstają w czasie dalszym rozwoju i są reagowaniem naszych zmysłów na bodźce zewnętrzne środowiska.Doświadczenie jest zapamiętywaniem złego i dobrego, tysiące operacji jakie wykonuje umysł pozwala nauczyć się jak postępować i równocześnie jeśli optymalizujemy tok działania to jesteśmy w stanie wytwarzać dobra konsumpcyjne.
Schematy w trakcie życia przybierają normę funkcjonowania na autopilocie co oznacza iż z góry wiemy co z czego następuje, z czym jest związane i dlaczego tak i nie inaczej wyskoczy dana sytuacja.
Powstawanie emocji nie jest w sobie konstrukcją że jest ona dobra lub negatywna , lecz jest to twór relatywny który ma ścisły związek z kontekstem rzeczy która zaistnieje:jeśli otwierasz pozycje na giełdzie i oblatuje strach, znaczy że tą pozycję zamkniesz i efekt będzie negatywny...w przypadku spotkania kogoś obcego w ciemnym miejscu i z nożem w ręku...strach spowoduje ucieczkę i efektem będzie dodatnie że ratujesz życie...w obydwu przypadkach jeżenie włosów na głowie...
Tysiące poradnictw , książek oferujących złote zasady postępowania w sytuacjach kryzysowych pomaga jedynie gdy dany osobnik odniesie sukces że wyjdzie z matni i wydostanie się na prostą....Ponieważ każdy jest w sobie inny więc nie można przyjąć że dana metoda jest absolutnie uniwersalna i że zaowocuje wysokim procentem uszczęśliwienia, pozbycia się stresu i znalezienia antidotum na nasze bolączki....
Wystarczy pewne składowe schematu zmienić i przez to tok dalszej sytuacji , jednakże i tu mogą czyhać pułapki. Drapanie się w głowę podczas strachu(próba jego rozładowania) może u kogoś innego spowodować odwrotność że owe drapanie w głowę strach spowoduje...
Radzenie sobie z emocjami jest sprawą ćwiczenia samokontroli nad nimi i tu najcięższym jest to że często nie jesteśmy świadomi w pełni w jakim stanie się znajdujemy...nie widzimy i nie obserwujemy siebie w tym samy czasie i przestrzeni...
,,Ja,, jest normatywem stwierdzenia o sobie że jesteśmy idealni, wręcz wzorcowi a to co nas umniejsza to to że winę ponosi nasze ego....czyli to co niekorzystne jest egu przypisane ..dlatego niechętnie się do tego przyznajemy....że w sumie doskonali to wcale nie jesteśmy..a wręcz bardzo przeciętni i dużo nam brakuje na ,,bycie ponad,, bardziej produktywne zarządzanie sobą...
Oddziaływanie środowiska powoduje naginanie do powielania pewnych wzorów schematycznych , nie mniej w procesie rozwoju jest ważną chęć poznawania , ciekawość , zainicjowanie motywacji że chcemy coś w sobie zmienić i że świadomie wiemy że to naszą przyszłość poprawi.
Dalej powtórzeniem prawd oczywistych jest że zmiany schematów NA LEPSZE wiążą się z włożeniem wysiłku(zainwestowaniem) , wprzęgnięciem zaangażowania , pracy i działania..i tu nie wytłumaczy żadna bajka o perpetuum mobile które samo z siebie się nośnikiem pieniądza wyłoni i nic nie potrzebne zrobić... ...bo takie perpetuum po prostu nie istnieje.. Pozdrawiam.
Komentarze