Dzisiejszy temat będzie może nie poradą lecz przedstawieniem w jaki okres gospodarczy obecnego czasu wchodzimy....co w związku z tym należy czynić by ewentualne następstwa ,,gorszego czasu,,,minimalizować .W sensie znów dosłownym lżej i swobodniej przetrwać...
Z autopsji wiemy że ostatni punkt załamania nastąpił w 2008 roku, spowodował mniejsze lub większe spustoszenie w różnych działach wytwarzania i od tego czasu panował trend wzrostowy. Kolejne lata popychały gospodarkę wprzód i trwało to już dobrą dekadę...
Obecnie jednak trzeba patrząc na sytuację rynków dostrzec że następuje już powoli kolejne osłabienie tempa i nie da się ukryć , trzeba wyciągnąć z zanadrza środki zapobiegawcze...
Zatem wybiórczo i analitycznie wychodzi na to że znów zaczną opadać ceny nieruchomości, ponieważ każde spowolnienie to utrata na rynku pracy stanowisk, mniejsze uposażenia , środki zaradcze jak szukanie tańszego i rezygnowanie z tego co zbyteczne i drogie komfortowo..
Czy to jest granicą upadania???nie...w przeciwieństwie do tej stymulacji otwierają się alternatywne rozwiązania a więc jak widzimy znów wrastają ceny kruszców, ludzie szukają kolejny raz zabezpieczeń.Do tego rośnie zainteresowanie rynkiem kryptowalut....
Z punktu widzenia wykresów wygląda że istnieją ścisłe związki pomiędzy wielkością napięć gospodarczych a ich czasem trwania...co oznacza że ,,poprzednie,,,z 2008 było jako 1...obecne może trwać jeszcze raz tyle....to wszystko nie jest przypadkiem lecz konsekwencją wprzęgniętych algorytmów...i dodam że w zasadzie ma to też powiązanie z etapem ujednolicania produkowania globalnie.Oddziaływaniem jak w naczyniach połączonych.
A więc to nie jest coś bardzo tragicznego lecz zjawiskiem fali która się uspokaja....dochodzi w takich cyklach do zrównoważenia , niektórzy przypisują to czasowi kolejnego przebiegunowania , z tym bym nie był całkowicie zgodny...chociaż z rozwoju w sensie społecznym już prędzej....czyli wyrównywania dysproporcji między krajami bogatymi a tymi wschodzącymi na arenę znaczenia.Dotyczy to też integracji kultur i ,,zmieszania,,,środowisk.. w jedną bardziej świadomą i światową całość.
Przy okazji kolejnego niżu wypada zaznaczyć co się dzieje technologicznie..tak naprawdę to rwie jeśli nie wre....wrze..od nowości... i to na każdym kroku....co jest przejawem że rozwój w sobie i ujęty w karby podnoszenia krzywej gęstości informatycznej trwa nieprzerwanie...
Modnym na ten czas jest strategia przemyślanej dywersyfikacji i czynienia wszystkiego by być przygotowanym...nie robienie nic nie chroni od niekorzystnego a wręcz stawia w sytuacji bez wyjścia....zmniejsza szanse na przeżycie, w odróżnieniu od tych co jednak inwestują w siebie, podnoszą umiejętności radzenia sobie w ciężkiej sytuacji..i przez to, to oni zwyciężą w ogólnym rozrachunku...jasne i oczywiste że tak... należy się pod takim podchodzeniem do postępowania podpisać:działać, wykorzystać czas dany, nie trwonić na :bo zrobię jutro, jakoś to będzie...bo to już nie funkcjonuje....zresztą widać po zmianach.Ile lat człowiek pisze to nadal są ludzie że owszem starzeją się tak jak i ja..tylko z tą różnicą że oni jakby nadal stoją w miejscu...ja zaś coś nieco skubnąłem i ruszyłem żwawszym krokiem wprzód....więc i to niekorzystne nie jest dla mnie tragedią , człowiek jest przygotowany i wie że przebrnąć dalej musi...jak chce żyć...bo taki jest schemat pierwotny:wzrasta desperacja i konsolidacja mobilizacja i motywacja, obrona...jeśli ,,masz wszystko,,to czuj się tak jak byś nie miał nic...ani jedzenia ani spania...Walcz.Pozdrawiam.
Komentarze