Dlaczego Coaching Działa #1

2019-09-09 16:09:37

Krystian Szady
Uspokajający szum leniwie kołyszących się drzew, las i zapach żywicy mocno odurzający swoją słodyczą. Słychać mnóstwo ptaków śpiewających najpiękniejsze piosenki, jakie tylko znają z myślą, że akurat ich piosenka zwabi upragniona partnerkę. Brak jakiegokolwiek człowieka w promieniu kilku, może nawet kilkudziesięciu kilometrów stanowi nieocenioną alternatywę dla zgiełku kilkumilionowego miasta. Miejsce idealne do przemyślenia wielu spraw, swoich problemów, odizolowanie się od internetu i telefonicznej łączności ze światem. Miejsce idealne do przemyśleń, ale za razem idealne aby w nim umrzeć.

Pod jednym z drzew siedzi mężczyzna, oddycha płytko, jest zmęczony. Trzy dni temu wybrał się do Parku Narodowego. W takim miejscu łatwo zapomnieć o swoich problemach, ale jeszcze łatwiej się zgubić. Dwie noce przetrwał, były ciepłe, sklecił sobie prowizoryczne posłanie, ale mała ilość snu i duża ilość insektów zrobiła swoje. Jest zmęczony, ma worki pod oczami, jest głodny i okrutnie doskwiera mu pragnienie.

Jego dotychczasowe problemy odeszły w niepamięć, teraz jedyne co się liczy to walka o życie. Nie wie w którym kierunku ma podążyć, gdzie iść aby znaleźć wyjście z tej sytuacji. Jest wycieńczony fizycznie i psychicznie. Wyciąga z zakamarku ubrania zafoliowane zdjęcie żony, patrzy na nie przez chwilę, nabiera nowych sił, pojawia mu się na twarzy nawet zarys uśmiechu. Idzie kilka kroków do drzewa o bardzo dużej średnicy i zaczyna się na niego wspinać. Wspina się, wspina i wspina, coraz wyżej i wyżej, aż w końcu jest ponad koronami większości z drzew. Z tej perspektywy może zauważyć słońce, może wyznaczyć kierunek i już wie gdzie ma iść. Wyrusza w drogę......

Co ta sytuacja ma wspólnego ze skutecznością coachingu? Co w tej sytuacji jest tak szczególnego, że możemy ją odnieść do każdego problemu z jakim się borykamy? Czy opis powyższego zdarzenia daje nam przepis na rozwiązanie każdego problemu? Co to za przepis? Jak go można łatwo wykorzystać dla siebie i na przyszłość?

I możesz się teraz zastanowić nad powyższymi pytaniami. I możesz nawet mieć jakieś przypuszczenia. Tak, jeśli jesteś w lesie od kilku dni nic się nie liczy tylko przeżycie. W takich sytuacjach problemy takie jak, brak pracy, brak wystarczającej motywacji, albo sprzeczki ze współpracownikiem mogą wydawać się błahe.

Jest wiele organizacji przeprowadzających ekstremalne szkolenia, w których musimy przeżyć kilka dni w lesie, przedzierać się przez bagna, rywalizować o kromkę chleba, wykopać sobie grób i do niego wejść, lub przeżyć skok z urwiska, mimo że w asyście zabezpieczeń, to jednak jest to również adrenalinowyciskacz.

Niektóre eventy są na plaży, pięknej z nienaruszoną florą, złocistym piaskiem pełnym prześlicznych muszelek i przepięknym zielono błękitnym oceanem. Po kilku dniach przebywanie na takiej plaży nasze życie przeradza się w koszmar. Wiele organizacji organizuje podobne szkolenia, aby nauczyć ludzi współpracy. Innym powodem jest to, że przeżywając coś tak ekstremalnego stajemy się mniej czuli na "błahe" problemy dnia codziennego. Współpracownicy nas nie wkurzają, szczekanie psa sąsiadów już nas nie irytuje, słuchając teściów jesteśmy już w stanie zareagować lekkim uśmiechem niż czerwieniejąca ze złości twarzą. Przestają nas wkurzać piraci drogowi, no bo i w końcu czym jest wariat drogowy w porównaniu do bycia głodnym przez dwa dni, czy do uczucia popękanych warg, wyschniętego języka i drgawek ciała, spowodowanych brakiem wody od 2 dni na słonecznej plaży. O zgrozo, pomimo dostępu do całego oceanu nie mamy ani kropli aby się napić.

Ale nie o to w tym wszystkim chodzi! Nie każdy ma możliwość, ale i nie każdy jest w stanie oddać w depozyt, gdzieś tam, zdrowy rozsądek i zdecydować się na coś podobnego. Chodzi o coś innego, co można odnieść do każdego problemu każdej osoby. Tak, wiem że może to stwierdzenie jest butne, lecz jakże prawdziwe, każdy problem, każdej osoby!!!

Bohater naszej opowieści zmienił perspektywę z jakiej spojrzał na las. W naszej historii wspiął się na drzewo, a jest to niczym innym jak znalezieniem szerszego spojrzenia na miejsce, w którym się znalazł. Inne spojrzenie zlikwidowało problem związany z wyznaczeniem kierunku. Problem ten zniknął. Pojawiły się być może inne: jak zejść z drzewa?, albo jak trzymać się w lesie wyznaczonego kierunku? Lecz problem związany z tym, że nie wiedział gdzie jest, zniknął!

Zmiana perspektywy, tak właśnie dlatego coaching działa. Dużo łatwiej jednak powiedzieć coś takiego, trudniej to zrozumieć, a jeszcze trudniej zrobić. Gdyby to było takie proste, wystarczyłoby pstryknięcie w palce łącznie z wypowiedzeniem słów "perspektywo zmień się" i ot problem by znikał, a przynajmniej wiedzielibyśmy co mamy zrobić aby problemu nie było.

Naucz się zmieniać perspektywę, a wygrasz! Wygrasz bardzo wiele, będziesz najbardziej elastyczną osobą w środowisku, niczym jogini na ulicach Kalkuty :). Najbardziej elastyczna osoba (w sensie dostosowania się do środowiska, a nie oczywiście gimnastycznym :) )ma najwięcej możliwości działania, które bardzo szybko przekładają się na kontakty, które owocują jeszcze większą ilością kontaktów z ludźmi, którzy z kolei pomagają nam poprawiać naszą sytuację materialną. Dzięki elastyczności będziemy mogli mieć tyle pieniędzy, przyjaciół i seksu ile tylko będziemy chcieli. Ważne jednak, aby nie używać tych trzech rzeczy w jednym czasie :) jak mówił jeden
z prekursorów NLP.

Pamiętam szkołę podstawową jak przez mgłę. Ale sądzę, że każdy z nas ma kilka wspomnień, które może przywołać z tamtego okresu, z okresu lat wczesnoszkolnych. Na jednej z lekcji plastyki omawialiśmy twórczość Leonarda da Vinci. Pamiętam, że na przykładzie obrazu Ostatniej Wieczerzy był tłumaczony sposób, w jaki Leonardowi udało się uzyskać przestronność pomieszczenia, w którym był Jezus wraz z uczniami. Pamiętam również, jak robiąc swój obrazek kilka tygodni później narysowałem drogę biegnąca za horyzont, wierzby z mocno przyciętymi gałęziami i zakaczkowany staw. Ot, taki sielankowy obraz wsi polskiej. To co rzucało się w oczy, to fakt, iż postać stojąca na początku drogi była niemal tak samo duża na rysunku, jak i osoba stojąca na końcu drogi.

Nauczyciel podszedł do mnie, podniósł rysunek i przez chwilę się w niego wpatrywał. Po kilku sekundach spod krzaczastej brody dostrzegłem uśmiech. Położył rysunek na ławce przede mną, palcem popukał w miejsce, gdzie na horyzoncie była sylwetka tak samo duża jak na początku drogi i powiedział "pamiętaj o perspektywie!" Dzięki perspektywie nawet mały chłopiec może być olbrzymem na ścieżce na rysunku. Taki olbrzym na pewno poradzi sobie z każdym problemem - pomyślałem.

Będąc na ekstremalnym szkoleniu, kilka dni na plaży lub w lesie zaczyna liczyć się dla nas tylko przetrwanie. Myślimy tylko o przeżyciu. Wchodzimy wówczas w poziom wartości opisywany przez niektórych jako PPP (pojeść, popić, pospać), niektórzy opisują pierwotny, pierwszy poziom wartości jako PPPP (pojeść, popić, pospać, popieprzyć) lecz teorie, czy należy wpisywać tam 4P, czy jest to już zaczątek kolejnego poziomu wartości są długie i obszerne :) A dysputy w tym temacie są liczne :)

Coaching polega na przepchnięciu klienta na inny poziom wartości, aby klient spojrzał na swój problem inaczej, lecz zazwyczaj jest to poziom od 2 do 6. Teorię poziomów wartości wysnuł Graves. Jak coach przepycha klienta na inny poziom wartości opiszę w kolejnym artykule.

...Wyrusza w drogę. Przed zachodem słońca dociera do drogi i do cywilizacji, jest ocalony. Historia mogłaby potoczyć się inaczej, gdyby naszym bohaterem nie byłby Bear Grylls, a sytuacja nie byłaby częścią programu Szkoła Przetrwania. Ale na szczęście warunki były kontrolowane.

Zapraszam do kontaktu
krystian.szady@gmail.com
Lub do odwiedzenia mojej strony internetowej
www.kardiokares.pl

Myśl pozytywnie, do zobaczenia, pozdrawiam Krystian Szady.

Jest Super! :)
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj