Proces i Role w biznes coachingu

2020-10-24 20:23:06

Łukasz Sowiński
Biznes coaching / Coaching menedżerski to zwykły coaching, w którym klientem jest jakiś menedżer, z jakiegoś biznesu. Techniki są te same, a specjalizacja wymyślona. Ile razy to słyszałem? Wiele.

Z drugiej strony spotykam się ze stwierdzeniem np. studentów coachingu, że oni nigdy nie prowadzili coachingu biznesowego i nie chcą tego robić, bo się boją, bo to jest dla nich terra incognita.

Jak to jest z tym coachingiem w biznesie? Postaram się w kilku wpisach wyjaśnić moje podejście.

Już samo pojęcie Coaching w biznesie jest dosyć pojemne i zawiera kilka podobnych aczkolwiek różnych pojęć takich jak- coaching menedżerski, executive coaching, coaching wspierający zmiany coaching zespołowy, grupowy ( sam jakiś czas temu odkryłem, że ostatnie dwa to nie to samo), czy coaching korporacyjny/firmowy (czyli taki oferowany przez pracodawcę). Spotkałem się również ze stwierdzeniem coaching menedżerski w dwu różnych ujęciach- coaching dla menedżera i coaching prowadzony przez menedżera w stosunku do pracowników (jako wewnętrzny coaching). W cyklu wpisów postaram się w miarę swojej wiedzy i doświadczenia wyjaśnić różnice i odpowiedzieć na pytanie tytułowe. Czy business coaching jest inny?

Role.

Przyjrzyjmy się rolom w coachingu biznesowym w stosunku do life coachingu. Zacznijmy od najczęściej występującego klasycznego biznes coachingu menedżerskiego, oferowanego pracownikowi przez pracodawcę czyli potocznie CorpoCoachingu (już widzę jak doświadczeni coachowie biznesowi oburzają się na to stwierdzenie). Czym różni się taki proces od np. LifeCoachingu?

W life coachingu, a także np. w coachingu menedżerskim, który jest inicjowany prywatnie przez menedżera, mamy 2 role – jest coach i jest klient zwany również z angielskiego coachee. Relacja w tym procesie jest wzajemna i dwustronna, partnerska, choć niesymetryczna. Coaching w takim wydaniu jest koaktywny, tzn konieczna jest aktywność obu stron procesu. W takim procesie to klient jest stroną inicjującą proces, to klient określa potrzeby i cele. Również klient jest dysponentem budżetu, czasu i miejsca, (oczywiście czas i miejsce w miarę możliwości coacha). klient jest także dysponentem formy spotkania, szczególnie w ostatnich czasach na znaczeniu zyskują np. zdalne formy komunikacji.

Coach określa możliwe formy i ramy czasowe współpracy, informuje również o swoich stawkach. Bardzo często coachowie stosują tzw sesję zerową, aby klient mógł zapoznać się ze stylem komunikacji i współpracy coacha, a coach by mógł spróbować zbudować początki relacji z klientem. Sesja zerowa jest także aby coach poznał wstępnie zagadnienie, z którym przyjdzie mu się zmierzyć oraz osobę, z którą ma potencjalnie pracować. I po tym wszystkim, to klient decyduje czy będzie z danym coachem współpracował, czy szuka kolejnego. Z reguły jest to jednak decyzja „wchodzę w coaching, albo nie wchodzę”. Tylko bardziej świadomi klienci, często tacy, którzy już mieli do czynienia z coachingiem, decydują się wybierać z kilku coachów, (jeżeli oczywiście z różnych powodów nie wracają do tego, z którym wcześniej pracowali). I wreszcie na końcu procesu to klient we współpracy z coachem ustala czy cel ustalony przez niego (klienta) przed rozpoczęciem, został osiągnięty, a może został zmieniony w trakcie coachingu.

W corpocoachingu, czy też biznesowym coachingu organizowanym przez pracodawcę, mamy oprócz 2 wcześniej wspomnianych ról coacha i klienta (coachee ) jeszcze przynajmniej 2 dodatkowe role. Będę stosował dalej pojęcie coachee, ponieważ niektórzy jako klienta w takim procesie traktują firmę, która im płaci za proces. Jako nowa rola w procesie pojawia się Sponsor Procesu. Z reguły jest to przełożony coachee, który często inicjuje proces. Jeżeli sponsor zna coaching, ma świadomość jak to działa, albo sam już doświadczył(a) coachingu, to pojawia się z jego strony inicjatywa- np. „Może byśmy dali mu/jej coacha?” Powody takiej inicjatywy są różne, rozwojowe, motywacyjne, wspierające, ratunkowe itp. Ale o tym w osobnym wpisie.

Czasami sponsorem jest członek zarządu lub prezes, ewentualnie właściciel firmy. Jeśli Sponsor nie jest inicjatorem ( bo nie zawsze jest) to na pewno jest decydentem. Decyduje czy proces się rozpocznie, jaki jest budżet, a przede wszystkim jaki jest powód, cel i oczekiwania od procesu w stosunku do coachee. Jeżeli sponsor nie jest inicjatorem to inicjatywa może pochodzić od np. działu HR lub samego pracownika czyli coachee.

Kolejną rolą w procesie w firmie jest tzw Administrator Procesu. Z reguły jest to pracownik działu HR/Rozwoju itp., ale równie dobrze zdarza się, że jest to ktoś np. z działu administracji (szczególnie jeśli nie ma w firmie HRu), asystent(ka) sponsora, lub asystent(ka) zarządu. Administrator, czasami inicjuje coaching, jako odpowiedz na sygnalizowane przez sponsora potrzeby i cele do osiągnięcia. Administrator szuka coachów do procesu. Prawidłowo prowadzony proces to min 2-3 coachów przedstawionych do wyboru przez coachee. Bo to coachee powinien decydować zawsze(!!!) Czy z danym coachem chce pracować czy nie. Dlaczego? Dlaczego coachee, a nie sponsor czy administrator? Ano dlatego, że coaching to relacja, opiera się na komunikacji, otwartości, zaufaniu. Jeżeli coachee nie czuje, że z danym coachem może swobodnie rozmawiać i mu zaufać w tej rozmowie, to taki coaching będzie dużo mniej skuteczny, jeśli w ogóle będzie.

Jak widać, już z powodu pojawienia się 2 nowych ról w procesie, staje się on dużo bardziej skomplikowany. Przynajmniej na poziomie decyzji, administracji, kontraktu oraz celu.


rys1.

Proces przed – Jak to przebiega w czworokącie?

Zaczynamy od inicjatywy. Tak jak pisałem powyżej inicjatywa wychodzi od sponsora, lub administratora (HRu) w wyniku potrzeby/celu artykułowanych przez sponsora. Rzadko zdarza się również inicjatywa od pracownika (z reguły na stanowisku menadżerskim), który później jest coachee.

Administrator wraz ze sponsorem wstępnie ustalają cel takiego procesu i ewentualnie budżet jakim dysponuje administrator, co ma wpływ na poszukiwania odpowiedniego coacha. To na skutek inicjatywy administrator szuka coachów do procesu. Wybór coachów w biznesie to osobny temat, jednak krótko mówiąc, najczęściej funkcjonuje tu zasada poleceń, marketingu szeptanego, wcześniejszych doświadczeń itp. Prawidłowo przeprowadzony proces to przynajmniej 2- 3 coachów wyselekcjonowanych do przedstawienia coachee. Dobrze jest, jeśli administrator procesu zna się na coachingu. Jest mu łatwiej wybrać odpowiednich coachów, łatwiej z nimi rozmawiać o procesie, czy ustalić kontrakt. Ja właśnie dlatego dawno temu zrobiłem pierwsze uprawnienia coachingowe, aby jako administrator (na stanowisku training managera) móc rozmawiać z coachami, lepiej ich rozumiejąc i aby skuteczniej i łatwiej administrować procesami coachingowymi w firmie. Na tym etapie administrator informuje potencjalnych coachów o sytuacji w organizacji, wskazuje cel procesu oraz opisuje osobę potencjalnego klienta. Celem takich rozmów jest jak najlepsze dopasowanie coachów do procesu. Co rozumiem przez dopasowanie? Może to być doświadczenie coacha w podobnych procesach, znajomość branży, doświadczenie w pracy na danym poziomie menadżerskim, styl prowadzenia procesu, znajomość języka firmowego lub branżowego itp,

Następnie, lub nawet nieco wcześniej, sponsor informuje potencjalnego coachee o inicjatywie procesu coachingowego z wyjaśnieniem celu takiego procesu. Bardzo często na tym etapie okazuje się, że dany pracownik nie wie na czym polega coaching. Albo nie wie wcale, albo ma błędne wyobrażenie o coachingu. To jest ten moment, kiedy bezwzględnie trzeba z nim o tym rozmawiać i wyjaśnić na czym coaching polega, jak będzie przebiegał itp. Informacja o poufności relacji coach-coachee jest kluczowa. Czasami jest tak, że to administrator informuje pracownika o inicjatywie coachingu, mówi o celu, o procesie, zasadach itp. Nie zwalnia to jednak sponsora ze spotkania z coachee i rozmowy o celu i oczekiwaniach od procesu.

Chęć potencjalnego coachee do wejścia w proces jest niezbędna do kontynuowania procesu. Osoba, która nie chce skorzystać z coachingu, czy jest do niego negatywnie nastawiona, raczej nie wyniesie z niego korzyści, lub będą one bardzo ograniczone.

Kiedy mamy już wstępne porozumienie co do samego procesu, celu itp. administrator przedstawia coachee wyselekcjonowanych coachów. Z zasady prosi się coachów o tzw „sesję zerową” w podobnym celu jak to ma miejsce w coachingi indywidualnym (opisane powyżej), ale przede wszystkim po to aby coachee zdecydował/a z kim chce pracować. Tutaj powinna pojawić się również informacja, że coachee ma prawo powiedzieć, że nikim z przedstawionych nie chce pracować i wtedy szukamy dalej. coachee ma prawo również zaproponować coacha do procesu, jednak musi on wtedy przejść przez selekcję administratora.

Kiedy coach jest już wybrany to zanim rozpoczniemy proces musi się odbyć kilka spotkań.

Administrator – Coach – w celu dogrania kwestii formalnych- podpisanie umowy, ustalenie stawek, formy płatności, danych do faktury, ilości sesji, logistyki (gdzie sesje się odbywają, jeśli po za firmą, kto płaci za pomieszczenia, jeśli dojazdowo, co z kosztami dojazdu, jeśli online, to jaka platforma itp.) Tutaj pojawia się również kontrakt. I to nie jest tożsame pojęcie z umową. Kontrakt wychodzi od coacha. Zawiera cele, sposób pracy, poufność, zasady organizacyjne itp. W nim również powinna się pojawić kwestia kiedy coaching może/powinien zostać przerwany, albo co z sesji powinno dotrzeć do administratora lub sponsora, a co nigdy nie dotrze. Sponsor powinien znać kontrakt, coachee również.
Administrator – Coach- Sponsor – w celu doprecyzowania celu i oczekiwań w stosunku do procesu. W tym miejscu z reguły pada pytanie coacha „Po czym poznacie, że cel został osiągnięty?” I to jest bardzo ważny momen,t żeby sobie o kwantyfikatorach procesu porozmawiać. To jest również miejsce kiedy sponsor powinien być uświadomiony, albo przynajmniej weryfikujemy czy jest świadomy 2 rzeczy- po pierwsze, że efekty coachingu nie koniecznie mogą być widoczne bezpośrednio po zakończeniu procesu. One mogą się pojawić już po pierwszej sesji, ale równie dobrze w kilka miesięcy po sesji ostatniej. Po drugie, że czasami występują skutki uboczne coachingu, np. Klient uświadamia sobie inne priorytety i rezygnuje z pracy (szczególnie właśnie w Corpocoachingu to jest ważne, bo tam jest to skutek uboczny, natomiast w Life Coachingu jest to po prostu efekt procesu i wcale nie koniecznie negatywny) To jest spotkanie, które teoretycznie, moim zdaniem może zostać pominięte, jeśli pozostałe, wcześniejsze i późniejsze się odbędą i spełnią swoje role, oraz, że wspomniane wyżej zagadnienia zostaną na nich omówione . Jednak z doświadczenia wiem, że takie spotkanie się odbywa i jest przydatne.
Coach-Sponsor-Coachee – dla ujednolicenia pojęć i doprecyzowania celu i oczekiwań od procesu.
Coaching

Dopiero teraz dochodzimy do momentu kiedy rozpoczyna się właściwy proces coachingowi, czyli sesje Coach – Coachee. Czy to się różni od coachingu indywidualnego? To zależy. Od Life Coachingu na pewno tak (samym zagadnieniem), od indywidualnego coachingu menedżerskiego, niewiele, ale jednak również (chociażby celem wyznaczonym po za dwójkową relacją) . Postaram się to rozwinąć w którymś z kolejnych wpisów.

Czy rola administratora i sponsora się tutaj kończą? Nie. Administrator czuwa nad przebiegiem procesu. Czyli sprawdza czy sesje się odbywają zgodnie z ustaleniami, czy nie ma problemów technicznych, komunikacyjnych osobowych itp. Ja z reguły po połowie zakontraktowanych sesji kontaktowałem się z coachem i z coachee (z każdym osobno) z pytaniem o to jak przebiega proces. Czy druga strona się pojawia, czy sesje są zgodnie z terminem i czy rozmówca czuje że proces idzie w kierunku zgodnym z wcześniejszymi ustaleniami. Jako Administratora nie interesowało mnie (i nie powinno) to co się działo na sesjach. Jedyną osobą, która może opowiadać co się dzieje na sesji jest coachee. coach może to zrobić jedynie po wyraźnej zgodzie Klienta, lub jeżeli z przebiegu sesji wynikałoby jakieś niebezpieczeństwo, dla coachee, dla osoby postronnej, lub dla firmy.( to powinno być ustalone na wcześniejszych spotkaniach).

I na końcu weryfikujemy osiągnięcie celu i efekty procesu coachingowego. Weryfikujemy je z coachem, z klientem i ze sponsorem. I to jest zadanie administratora.

Czy coaching biznesowy w rozumieniu Corpocoachingu, jest inny? Jeśli na cały proces popatrzymy pod kątem ról które w nim występują, oraz tego co się dzieje przed pierwszą sesją, obok sesji i po zakończeniu zakontraktowanych spotkań to jest to bardzo specyficzny i dużo bardziej skomplikowany proces.

Czy zawsze tak to wygląda? Mam pełną świadomość tego, że zarówno po stronie firm uruchamiających procesy coachingowe, jak i po stronie coachów są różne odstępstwa i wariacje w tym temacie. Opis powyżej przedstawia moje podejście do coachingu biznesowego, bazujące na na tym jak zostałem tego nauczony, moim doświadczeniu i dosyć ortodoksyjnym podejściu do stosowania standaryzacji procesów. I to zarówno jeżeli jestem od strony HRu jak i kiedy występuję w roli coacha.
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj