# NAnicNIEmamCZASU!

2021-11-06 16:04:53

Magda Mertens
Spotykasz znajomego. Wymieniasz grzecznościowe: „Kopę lat!”

i „Co tam u Ciebie? ”. Oprócz: „starej biedy” usłyszysz zapewne: - „NAnicNIEmamCZASU!”.

Co najlepsze, JUTRO TY w innej rozmowie powiesz dokładnie to samo.

Hasło: „NAnicNIEmamCZASU” stało się jak slogan reklamowy.

- Naszych czasów? - Nie tylko. Przecież nasi rodzice mówili to samo.

Niezależnie czy spotkasz singla, matkę trójki dzieci czy babcię na emeryturze „NAnicNIEmamCZASU” pojawi się z takim prawdopodobieństwem jak brak pogody w długi weekend:)

Te słowa i to poczucie braku czasu weszło nam w krew jak nawyk.

Jaka jest tego przyczyna? Może bezpieczniej rzucić: „NAnicNIEmamCZASU” i tym samym uciąć ryzyko niezapowiedzianych gości, prośby o pomoc, zawiści sąsiada?.

Kąśliwe "ten to się ma dobrze", "ten to nic nie robi" nie są nikomu do szczęścia potrzebne.

To fakt - są dni, czasami tygodnie, że nakłada się nadmiar obowiązków. Ale przecież nie ciągle, nie dzień w dzień, nie rok po roku.

Co ciekawe „NAnicNIEmamCZASU” nie wyklucza bezsensownego i czasochłonnego przeglądania portali, plotek z życia gwiazd, postów znajomych, itp.

Do czego i dlaczego właściwie to POCZUCIE BRAKU CZASU jest nam potrzebne?

Bardzo często „NAnicNIEmamCZASU” dotyczy przestrzeni dla siebie - chwili na poczytanie, medytację, siłownię, zadbanie o siebie.

Łatwo się wtedy ucieka od odpowiedzialności i niewygodnych myśli.

Ma się coś najcenniejszego: USPRAWIEDLIWIENIE.

A nuż medytując czy słuchając wartościowego podcastu jakaś niewygodna prawda zakiełkowałaby w naszej głowie?

A nuż spodobałoby nam się dbanie o siebie i chcielibyśmy tego więcej i więcej. Poczuciem bezpieczeństwa jest wiedzieć, że się nie da.

To zapewnia spokój i zagłusza głos serca.

Czego nie chcemy odkryć i dokąd tak biegniemy że nie chcemy zatrzymać się i odetchnąć?

Jedna z moich klientek opowiadała mi taką historię:

Pamiętam, że wiele razy próbowałam mojej mamie podsunąć do poczytania jakąś mądrą, wartościową książkę. Zawsze na pierwszym miejscu były wtedy niepozmywane naczynia, niewyprasowane pranie i milion innych rzeczy, które spokojnie mogłyby poczekać. W końcu trzymając w rękach te poleconą książkę zasypiała przy pierwszej stronie budząc moje rozczarowanie i złość. Tyle rzeczy chciałam jej przekazać, ale jej opór był tak konsekwentny i niezrozumiały, że musiałam odpuścić. Teraz - robię dokładnie tak samo - siebie stawiam na końcu.

Czasami to rodzice przekazują nam taki wzór na życie.

Wtedy to „NAnicNIEmamCZASU” tak naprawdę oznacza nie masz prawa dbać o siebie, swój rozwój, swoje samopoczucie.

Czasami sami, bez powodu, powtarzając bezmyślnie słowa innych zapędzamy się w ten bezsensowny wyścig z czasem.

Bywa i tak, że poczucie obowiązku i wtłoczone do głowy przekonania nie pozwalają na przerwanie tego wyścigu. Tak w każdym razie myślimy i nawet nie próbujemy żyć inaczej. No bo jak to?

Ja leżę z książką na kanapie a podłoga wciąż brudna? Ja idę na spacer a w zlewie sterta brudnych naczyń?

Kochana/Kochany? Czy ktoś Ci kiedyś zapłaci za to poświecenie? Da zloty medal za udział w tym wyścigu? Jakie ta brudna podłoga i niepozmywane naczynia będą miały znaczenie jutro, pojutrze, za 5 lat? A jakie znaczenie i jakie konsekwencje jutro, pojutrze, za 5 lat będzie miało to, jeśli nie przerwiesz tego wyścigu. Nie zatrzymasz się. Nie dasz sobie prawa do życia, a nie do w e g e t o w a n i a.

JAKIE KONSEKWENCJE PONIESIESZ, JEŚLI NIE ZMIENISZ TEGO JUŻ TERAZ?

I z tym Cię zostawiam…może…znajdziesz czas, żeby o tym pomyśleć :)
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj