Nie ma celów, które realizują się same. Nie znane są nauce, badaniom, ani doświadczeniom pokoleń. Nawet "matka natura" nie stworzyła takiego cudu, choć niemało ma ich na koncie. Cele, bowiem z definicji przynależą - do ich właściciela, pomysłodawcy, jedynego (s)twórcy - do Ciebie.
Truizmem jest twierdzenie, że jak czegoś naprawdę chcesz, to będziesz to mieć. Wystarczy marzyć i nie poddawać się, american dream zdarzył się tak wielu mieszkańcom slamsów...Tylko czy to w ogóle jest prawda? Ano jest i nie jest jednocześnie - to prawda widziana jednocześnie w prostym lustrze i jego zakompleksionej siostrze - w krzywym zwierciadle.
Zacznę od końca - dlaczego „chcieć to móc” nie jest twierdzeniem prawdziwym.
Żyją wśród nas osoby, które mocną wierzą w ten mit. W związku z tym latami siedzą i/lub „robią swoje” i czekają, aż ich marzenie się spełni, bo przecież bardzo mocno tego pragną, dają na tę czy inną tacę, przyjmują życzenia z przekonaniem, że w tym roku to już na pewno los się odmieni. Głupi szef dostanie za swoje, w końcu docenią mnie i zostanę prezesem, znajdę uczciwych pracowników, mój produkt będzie święcił triumfy, ktoś mi powie, co mam robić... I cel czeka razem z nimi.
Bywa też, że ten cel to wcale nie ten, więc lepiej się nie spieszyć - ale to już część historii z prostego lustra.
Gdyby jednak na samym czekaniu się kończyło, byłoby pół biedy - faktycznie, czasem (choć bardzo rzadko) wystarczają cierpliwość i szczęście.
Tyle, że kiedy staję, cel nie zostaje ze mną. Co więcej, równolegle, a bezgłośnie oddala się, w dodatku w tempie geometrycznym do mojej bezczynności. Dlaczego tak się dzieje? Bo kiedy tak czekam na lepsze czasy dzieją się rzeczy inne, podejmuję kolejne decyzje, próbuję doświadczać nowych rzeczy, przyzwyczajam się do tego, co jest. I coraz częściej powtarzam, że lepsze jest wrogiem dobrego, nie jest źle, dzieci w Afryce głodują, nie ma co narzekać.
Z czasem człowiek w stagnacji zaczyna się bać, głównie zmiany. A kiedy pojawia się lęk, nie ten logiczny strach przed kolejnym krokiem, tylko irracjonalny, paniczny za to zbyt silny, żeby nad nim zapanować - celu już nie ma. Odjechał, odleciał, wyparował. Na jego miejsce znikąd pojawił się nowy: przestać się bać. A wtedy właściciel straconego celu gra już o zupełnie nową stawkę.
Owszem, są sprawy, na które nie mamy wpływu - jak nie mają wspomniane afrykańskie dzieci, czy też dzieci w ogóle - one potrzebują opieki, wsparcia i miłości, aby móc zacząć pięknie śnić i swoje sny zrealizować. Ale stop: my rozmawiamy o celach ludzi dorosłych. Czas na pytanie:
1. Czy jestem dorosły/a?
Jak twierdzenie „chcieć to móc” wygląda zatem w prostym lustrze? Zacznijmy z punktu zero: stoję, podjęłam decyzję, mam cel i szukam zasobów oraz narzędzi do jego realizacji. Czego nie jestem pewna?
2. Czy osiągnięcie celu jest dla mnie priorytetem?
Analiza tego punktu z reguły trwa najdłużej. Im cel dalszy (w czasie i przestrzeni), tym mniej wiem na początku. Może warto jeszcze czegoś się nauczyć,zebrać więcej pieniędzy, znaleźć czas, poznać nowych ludzi, zatrudnić kolejnego fachowca... Może nie dość doceniam swoje umiejętności i doświadczenie? A może zbyt mocno obawiam się „co powiedzą ludzie”? A może zwyczajnie nie widzę - w nadmiarze obowiązków, spraw, problemów i drobiazgów - że mam już wszystko?
Uwaga jednak, im więcej takich pytań, tym więcej „złodziei czasu” może wkraść się w odpowiedzi. Wątpliwości, zniechęcenie, przemęczenie, złość - droga do celu to nie tylko czysta frajda. Ta czeka na końcu, tyle że po drodze jest trudno i niebezpiecznie. Dlatego warto zapytać:
3. Czy potrzebuję wsparcia, aby osiągnąć cel?
Ruch w kierunku celu odbywa się płynnie. Podjęte działania i zgromadzone zasoby procentują. Działania trzeba zmieniać, korygować plany, zdobywać więcej narzędzi. Dbać o swój talent. Uczyć się i rozwijać.
Będzie po drodze mnóstwo porażek, będziesz chciał/a się poddać i rzucić to w diabły. Nie zrobisz tego jednak, jeżeli naprawdę chcesz. I tylko wówczas teza: „chcieć to móc” broni się poprzez Twoje sukcesy. Jeżeli w międzyczasie nie zmieniłeś/aś zdania i odpowiadasz pozytywnie na poniższe pytanie każdym etapie realizacji.
4. Czy chcę osiągnąć właśnie ten cel?
Jeżeli na wszystkie pytania odpowiedziałeś TAK, już wygrałeś/aś. Oczywiście, o ile nie są to tylko puste słowa. Jeżeli nie są - będziesz wiedział/a, co robić.
Komentarze