Od dłuższego czasu, popularną formą pracy, szczególnie na tzw. „zachodzie” są biura coworkingowe, za których powstaniem, kryje się idea wspólnej pracy, nierzadko prowadząca do współpracy.
W zależności od osób opowiadających historię, są różne źródła powstania ruchu(?), branży(?) coworkingowej. Osobiście zetknąłem się z wersją, że pierwsze grupy wolnych strzelców (freelancerów) zaczęły spotykać się w kawiarniach, gdzie spędzały czas pracując na wspólnych projektach. Po jakimś czasie, jedna z takich grupek wynajęła biuro dla siebie i z czasem zaczęła je podnajmować innym freelancerom, rozliczając się z nimi jedynie za czas spędzony w biurze, a nie za wynajem całego biura, na cały miesiąc.
Okazało się, ze ta forma pracy, współpracy jak i rozliczenia przypadła do gustu ludziom, którzy nie potrzebowali biura na „pełny etat”. Tak, według tej wersji, powstały pierwsze biura coworkingowe.
Jak podaje główne źródło wiedzy XXI wieku, czyli wikipedia, po raz pierwszy hasło coworking zostało zaproponowane w 1999 roku, a użyte w San Francisco w 2005 na określenie przestrzeni do pracy, skupiającej osoby niezatrudnione przez tą samą firmę. W ogólnoświatowej skali branża określana tym mianem notuje z roku na rok dynamiczny wzrost.
Należy jednak pamiętać, że dane, do których się odwołuję dotyczą „globalnego” rynku i są uśrednione dla wszystkich, niezależnie od ich geograficznego położenia chyba, że podaję w tekście inaczej.
RYNEK COWORKINGU – czyli cały świat
Na podstawie danych z raportu opublikowanego na stronach deskmag.com , wiemy, że zgodnie ze stanem z lutego 2012, na całym świecie było 1320 miejsc zaliczanych do kategorii coworkingu, z czego 88% było obecnych na rynku ponad rok, a 1100 mieściło się w USA i Europie.
W rankingach światowych, USA zajmuje pierwsze miejsce, z 537 miejscami coworkingu, drugie miejsce na świecie to Niemcy ze 124 biurami, a za nimi Hiszpania, Włochy oraz Wielka Brytania, każdy kraj z ponad 60 miejscami. Polska ze swoimi ponad 30 biurami razem z Japonią i Australią, zamyka pierwszą dziesiątkę.
Jeżeli chodzi o ilość biur, dla których głównym źródłem działalności jest coworking, to najwięcej ich znajdziemy w Nowym Jorku, Londynie, San Francisco oraz Berlinie .
KIM JEST COWORKER, czyli grupa docelowa, albo tzw. „Klient”
Większość coworkerów to ludzie 20-30 paroletni, około 1/3 z nich stanowią kobiety. Są to przede wszystkim osoby związane z mediami oraz reklamą, tzw. „kreatywni”, jak i wszelkiego rodzaju programiści, graficy, lub inni przedstawiciele zawodów powiązanych z e-commerce. Ponad połowa coworkerów z całej światowej populacji ma zarobki na poziomie średniej dla swojego kraju, 1/3 ma wyższe, a tylko 14% zarabia poniżej średniej krajowej. 75% ma wykształcenie co najmniej wyższe, (licencjat, magister lub doktor).
Dwie trzecie określa siebie mianem: Freelancer (54%) lub Przedsiębiorca z pracownikami (13%). Ponad połowa wszystkich coworkerów na świecie pracuje w miastach powyżej miliona populacji, a 33% w miastach z przedziału 100 000 – 999 999 mieszkańców.
Większość pracowała wcześniej we własnym domu, lub w tradycyjnym biurze. Przeciętny coworker w toku swojej pracy korzystał z 1,54 biur coworkingowych. Pokazuje to, jak bardzo lojalna jest ta kategoria, gdzie tylko 4% wszystkich coworkerów korzysta z więcej niż 1 biura w tym samym czasie.
Na skali od 1 do 10 wystawiają swoim biurom średnią ocenę 8,44.
Możliwe, że z tej oceny wynika też czas, jaki w nich spędzają, pracując zazwyczaj od 1 do 4 dni w tygodniu, a jedna trzecia korzysta z biur coworkingowych codziennie. Z drugiej strony, tylko 15% osób pracuje w nich mniej niż cztery razy w miesiącu. Dwie trzecie korzysta z opcji ruchomego biurka, czyli nie wykupuje na stałe ani biura, ani konkretnego stanowiska. 38% korzysta z biura w tzw. godzinach biurowych, chociaż na całym świecie już prawie połowa ma 24 godzinny dostęp do swojego miejsca pracy, przy uwzględnieniu faktu, że tylko 15% z nich jedzie do biura dłużej niż 30 minut.
PLUSY & MINUSY, czyli same plusy
To, co coworkerzy cenią sobie w takich biurach, to przede wszystkim inni coworkerzy (80% wskazań). Na kolejnych miejscach wymienili lokalizację oraz osoby obsługujące miejsca pracy (ponad połowa wskazań), a prawie połowa z nich wymieniła dodatkowo cenę. Natomiast wśród rzeczy, które im najbardziej przeszkadzają podali: hałas, brak prywatności czy niekompletną infrastrukturę biurową. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że rzeczy nielubiane (poza hałasem, który uzyskał ponad 20% wskazań), w większości przypadków otrzymywały wskazania na poziomie około 10%.
Niewątpliwą korzyścią wynikającą z pracy w takim biurze jest dodatkowo szansa poznawania podobnych sobie ludzi, możliwość nawiązania z nimi znajomości, czy wręcz współpracy biznesowej . Dodatkowo, coworkerzy wśród korzyści wynikających z pracy w takich biurach, wymieniają, jako wysoki, lub bardzo wysoki, wzrost produktywności własnej, wzrost pewności siebie oraz większą umiejętność zrelaksowania się w domu po pracy.
Niejednokrotnie, bonusem w tego typu miejscach stają się znajomości wynikające z wynajmowania przestrzeni (pod warunkiem, że taką przestrzenią dysponuje biuro) przez inne firmy, które jedynie potrzebują miejsca na szkolenia, spotkania czy konferencje.
Aktualnie funkcjonujące miejsca pracy coworkingowej, wydają się mieć same zalety:
Nie wymagają nakładów finansowych na wynajmowanie przestrzeni biurowej, meblowanie, media i szereg innych opłat operacyjnych.
Dają komfort posiadania własnego miejsca pracy bez konieczności spędzania w nim 8 godzin codziennie, 20 dni w miesiącu.
Pozwalają ludziom wolnych zawodów stosunkowo łatwo oddzielić przestrzeń zawodową od życia prywatnego.
Dzięki nim, podobni sobie ludzie, mają możliwość spotykania się ze sobą i nawiązywania kontaktów
Dają miejsce na spotkania z klientami i tym miejscem nie musi być kawiarnia, herbaciarnia, cukiernia czy bar.
BIURA COWORKINGOWE, czyli trochę cyferek i wykresów
Zdecydowana większość biur coworkingowych (3/4) to biura posiadające od 20 do 99 biurek , mniej więcej podzielone po równo, jeżeli chodzi o rozkład w przedziałach 20-29, 30-49 i 50-99.
Natomiast, jeżeli chodzi o ilość zarejestrowanych użytkowników, w podziale na segmenty: do 9 osób, 10-24, 25-49 i powyżej 50 osób, to rozkład jest stosunkowo stabilny, z lekkim wskazaniem na dwie środkowe grupy, czyli od 10 do 49 osób.
Do danych dotyczących powyższych wykresów, należy dodać informacje o generowanych przez biura coworkingowe przychodach. Analiza tych danych skupia się na zależnościach pomiędzy zmiennymi :
liczba użytkowników przestrzeni
ilość konkurencyjnych biur w danym mieście
czasem istnienia biura na rynku
Rynek coworkingu, cechuje się obecnie tym, że jest rynkiem producenta – dostawcy usług. Objawia się to w mojej opinii tym, że czym więcej biur, tym wyższa jest ich rentowność, czyli konkurencja w tym przypadku sprzyja zyskowności inwestorów. Najlepiej to widać na przykładzie miast, w których każde biuro ma co najmniej pięciu konkurentów. Właśnie wśród tak zlokalizowanych biur, prawie połowa określa siebie mianem „zyskownych”, a niewiele, ponad 1/4 jako nie zyskowne. Na przeciwległym biegunie znajdują się „samotne” biura, które są pierwszymi, czy też jedynymi biurami coworkingowymi w danej miejscowości. Wśród nich prawie połowa jest niezyskowna, a niewiele ponad 1/4 uważa siebie za zyskowne.
Zależność skorelowaną na wielkość widać też przy analizie zyskowności w odniesieniu do ilości użytkowników przestrzeni coworkingowej. Pośród najmniejszych, albo najnowszych (raport nie podaje wprost, czy te ilości dotyczą wielkości, czy ilości dostępnych w biurach miejsc pracy, czy też może czasu istnienia na rynku) miejsc pracy coworkingowej, te, które posiadają do 9 użytkowników, tylko w 25% przypadków, generują zyski, a 56% przynosi straty. Wraz ze wzrostem liczby coworkerów, rośnie odsetek firm, które mają z działalności coworkingowej zyski i maleje równocześnie liczba firm niezyskownych. I tak, w przedziale 10-24 użytkowników, zyski generuje od 36%, a starty 44% biur, w przedziale 25-49 osób, zyski ma 41%, a brak zyskowności raportuje już tylko 19% biur, natomiast biura mające od 50 użytkowników, zyski generuje 70% biur, a odsetek niezyskownych utrzymuje się na podobnym, co w poprzedniej grupie poziomie i wynosi 18%.
Czym dłużej biura istnieją na rynku, tym większa ich ilość generuje zyski. Jak widać na przedstawionych danych, pośród biur, które się utrzymały na rynku powyżej 2 lat, 72% jest zyskownych.
Jeżeli chodzi o źródła przychodów, to zdecydowana większość biur czerpie zyski z wynajmowania „biurek”, czy też przestrzeni do pracy (około 60%), a kolejne 20%-24% dochodów stanowią przychody z wynajmowania przestrzeni szkoleniowo, konferencyjnej, czy też sal spotkań.
Czym mniejsza ilość użytkowników biura coworkingowego, tym częściej jego właściciel ma inną pracę? Dopiero powyżej 50 użytkowników, mniej niż połowa właścicieli podejmuje dodatkowe działania zarobkowe.
Powyższe informacje może tłumaczyć kolejny wykres, na którym zostały zaprezentowane dane odnośnie przychodów właścicieli takich miejsc. Ponad połowa uważa, ze zarabia średnio, 18% wskazuje, ze ich zarobki są niskie, albo bardzo niskie i 17%-28% wskazuje, że ich zarobki są wysokie. W tej ostatniej grupie, jest też 4%-5% osób, które odpowiedziały na pytanie, o zarobki, że są one bardzo wysokie. Do tej kategorii zaliczają się osoby, których biura coworkingowe mają ponad 30 użytkowników, albo osoby, których biura mają do 29 osób. Są to osoby, które dodatkowo same pracują, więc nie wiadomo, czy odpowiadały na pytanie o zarobki tylko z działalności coworkingowej, czy mówiły o swoich zsumowanych zarobkach.
WspółPRACOWNIE, czyli Cowork w Polsce
Jeżeli chodzi o Polskę, to za portalem www.polskicoworking.pl najwięcej tego typu miejsc jest w Krakowie i Warszawie, odpowiednio 8 i 10, a pozostałe „większe” miasta mają 1-2 takie biura. W Krakowie najdłużej, bo od lipca 2010, działa Studio Kreatywnej Współpracy (www.studioprzylea.pl), a Warszawie, też od lipca 2010, istnieje Biurco (www.biurco.pl). Najnowszym (w momencie pisania tego artykułu) biurem coworkingowym w Warszawie jest Clock-Work (www.clock-work.pl), który zaczął działalność w maju 2012.
Natomiast najbardziej szczegółowe badanie rynku coworkingowego w Polsce zostało opublikowane 24 października 2011 przez firmę Infakt oraz agencją badawczą 4P research mix .
Jak się okazuje, polski rynek nie odstaje bardzo od rynku globalnego. Najważniejsze dane podsumowujące badanie, pokazują niewielkie różnice, ale też w moim odczuciu nie zbyt istotne.
Z informacji przedstawionych w podsumowaniu badania wynika, że 73% polskich coworkerów dowiaduje się o biurach coworkingowych z Internetu, a 36% od znajomych.
Ponad 60% korzysta z biur od pół roku do roku. Prawie połowa (43%) przychodzi do biura codzienne, a 41% kilka dni w tygodniu. Nie dziwi, więc, że 59% ma wykupiony abonament miesięczny.
Nie różnimy się też od innych rynków, jeżeli chodzi o powody korzystania z biur coworkingowych, dla 71% jest to chęć oddzielenia życia prywatnego od pracy, a dla 41% możliwość wymiany doświadczeń z innymi coworkerami. Dodatkowym atutem wymieniamy przez polskich użytkowników biur, są ceny za usługi oraz dobre warunki do spotkań biznesowych.
Podobnie jak w badaniu globalnym, w Polsce większość coworkerów (62%) to ludzie „młodzi” w wieku 26-35 lat, z tym, że u nas niewielu więcej legitymuje się wykształceniem wyższym – 81% (licencjat, magister lub wyżej).
Kobiety, również w Polsce stanowią około 1/3 wszystkich coworkerów, u nas również są to osoby przede wszystkim związane z branżą e-commerce, albo informatycy.
Nasi coworkerzy różnią się trochę od globalnej średniej pod względem zarobków. Co prawda 14% też uważa, że zarabia mniej niż przeciętnie, na tle swojego kraju, ale tylko 11% odpowiedziało, że zarabia na poziomie średniej. Niestety, nie możemy założyć, że pozostali zarabiają powyżej tej średniej, (chociaż, na pierwszy rzut oka, można by tak pomyśleć), bo ponad 1/3 Polskich coworkerów odmówiła udzielania odpowiedzi na to pytanie. Niemniej, prawie 2/3 (65%) stwierdziło, że ich dochód jest na poziomie bardzo zadowalającym, albo raczej zadowalającym.
Co w worku piszczy, czyli prognoza dla branży
Nowością dla mnie w tej branży staje się wynajmowanie przestrzeni coworkingowej, typowej dla freelancerów, przez korporacje, dla sowich pracowników (w USA 35% osób korzystających z biur coworkingowych to pracownicy etatowi – też za wikipedia). Oferty kierowane są do osób, które często podróżują, lub mieszkają z dala od siedziby firmy, a potrzebują mieć poczucie własnego „miejsca pracy”, czy też mówiąc brutalnie: „biura”.
Prawie 3/4 samych coworkerów, oceniając swoje perspektywy na przyszłość szacuje, że ich przychód wzrośnie, 13% uważa, że się nie zmieni, (co przy ogólnym zadowoleniu ze swoich zarobków, jest informacją pozytywną), a jedynie 8% spodziewa się obniżenia dochodu.
Dla porównania można przytoczyć wyniki badania „Nastroje społeczne polaków w marcu 2011” , gdzie widać, iż w czasie, kiedy było realizowane powyższe badanie (Listopad 2010 – Marzec 2011), poza noworocznym wzrostem, nastroje społeczne uległy pogorszeniu. Zestawiając te dane, łatwo oszacować, że osoby korzystające z przestrzeni coworkingowej mają bardziej optymistyczne nastawienie do nadchodzącej przyszłości.
Jakie są perspektywy branży, jak będzie się rozwijać? Zobaczymy, ale wydaje się, że coworking, a może outsourcing przestrzeni do pracy, ma przed sobą ciekawą przyszłość. Patrząc na pierwszy przytoczony przeze mnie wykres, można założyć, że dynamika przyrostu nowopowstających biur coworkingowych w najbliższym czasie pozostanie na podobnym poziomie. W końcu ich zaletą jest to, że obniżają koszty początkowe związane z uruchomieniem małego przedsięwzięcia, co w czasach „około kryzysowych”, na pewno nie pozostanie niezauważone przez Klientów.
Dodatkowo, w mojej opinii „nadzieją” dla tej branży są ludzie młodzi, którzy stanowią zdecydowaną większość użytkowników przestrzeni coworkingowej. Na cały świecie są to jednostki bardziej wykształcone, lepiej zarabiające oraz bardziej przedsiębiorcze niż średnia dla każdego kraju.
Jeżeli nałożymy na powyższe, doniesienia o różnego rodzaju „protestach oburzonych”, łatwo będzie wyciągnąć wnioski, że młodzi ludzie nie czekają aż „Państwo” do nich wyciągnie rękę, ale sami aktywnie poszukują dla siebie miejsca, a skoro nie mogą go znaleźć w otaczającej ich przestrzeni społecznej, jak i ekonomicznej, a przy okazji nie chcą siedzieć z założonymi rękami i czekać na „niewiadomo co”, to można się spodziewać, że zaczną tworzyć własną przestrzeń społeczno-ekonomiczną, w którą biura coworkingowe mają szanse się idealnie wpisać…
Komentarze