Droga na szczyt, cz.10 Dlaczego sukces nie przychodzi..

2015-10-17 09:45:39

Josef Lukoschek
Witam,
W wielu moich artykułach poruszam problem dochodzenia do celu, osiągania rezultatu, także parametrów , które na to wpływają, są kluczowe.Dziś podejmę ten temat ze strony odwrotnej, jako odbicie w lustrze, dlaczego czegoś nie osiągamy , bądź szanse na urzeczywistnianie zamierzeń są nikłe..

Na taką sytuację składa się wiele przyczyn i czynników, na pierwszy ogień pójdą czynniki niezależne od nas jak zmiana zarządzeń,upadłość firmy, klęska żywiołowa i wiele innych.

Na drugim miejscu znajdą się pośrednie czynniki a do takich można zaliczyć coś co bezpośrednio nas nie dotyczy ale ma wpływ:zmiana szefa, przeniesienie na inne stanowisko, zmiany w zespole , zmiany godzin pracy..

Na trzecim miejscu i ten punkt rozwinę są to sprawy dotyczące bezpośrednio nas i zależne od tego jak sami funkcjonujemy, jaki potencjał wkładamy w dane zamierzenie, zależy też czy potrafimy wykorzystać nasze możliwości, umiejętności, talent, także nie bez wpływu jest ustawienie naszych osobistych priorytetów i w dużej mierze przełożenie kondycyjne i psychiczne.Bariery finansowe i sprawy związane z inwestowaniem w wiedzę o temacie rozwój..

Powiedzmy sobie szczerze nie ma żadnych uniwersalnych regółek co do osiągania sukcesu, jest to problem indywidualny i tylko ogólne założenia pozwalają uzmysłowić co należy dokonywać by kroczyć po ścieżce ku celowi.

Dlaczego znakomita większość ludzi boryka się z różnymi problemami, choć są świadomi dokąd chcą iść, co dokonywać i jak wytwarzać to słowo potencjał, markę, wysoki stopień osobowości, przywódczość i wiele innych , które w dzisiejszych czasach są istotne by realizować plan, wkroczyć na wyższe szczeble, dobrze zarządzać i zarabiać, także spełniać uwarunkowania szczęścia osobistego??

Odpowiedź na to może i nie jest skomplikowana ale też i jest gorzka i cierpka:mało kto o tym chce rozmawiać, raczej się przeważnie narzeka, marudzi i psioczy.., zwala na inne i wybiera najbardziej lekką formę obrony własnego statusu komfotowości czyli wymówkę...

To jedno, czyli podejście jak nie ,,idzie,,rozwiązuje wiele, bo ja tu nie jestem winien,tylko coś lub ktoś...Czyli bierzmo nieudania to nie nasz bezpośredni wpływ, czujemy ulgę , nie dostrzegając , że tak naprawdę dużo jednak leży ...po naszej stronie..I dosłownie w nas samych..

Napisałem to tak szczególnie, dając do zrozumienia , że tu marcepanków słał nie będę..Nie w tym rzecz by słodzić i opiewać, lecz w tym by uczyć i doradzać..

Bo to jest ważne by każdy zrozumiał, dlaczego tak się dzieje a nie rozumiał , że tak to jest i on jest w ,,porządku,,.

Ja też nie jestem bez skazy i dlatego piszę to tak jak jest..robimy niestety błędy..

Do najczęstrzego w prowadzeniu jakiegokolwiek działania , należą naturalnie duże i chciwe nawet chęci..ale nie wykorzystany potencjał konsekwencji....

Następną jest zapora braku sumienności i przykładności, bowiem grzeszymy tym że znajdujemy zawsze jakieś,,wyjście awaryjne,,. Drogę omijającą problem i okrężną..Aby dalej od nas..niech samo się rozwiąże, rozpłynie niezałatwione w czasie..


Dużym minusem jest tzw..odkładanie spraw na jutro,,rozumiem decyzje ważne, ale drobiazgi, przeciętne co można od ręki przyłatwić kompletnie nie..Dotyczy to tzw. nabierania mocy urzędowej, ,,sztucznego,, robienia dalekich terminów,i można by tu mnożyć..w tej sferze pomysły są zawsze..żeby niewykonane ,,czekało,,i to pokornie..

Jednym z ważniejszych mankamentów codziennego postępowania jest nasze podchodzenie do i sposób widzenia każdego poranka i to dosłownie:,,znowu muszę wstać, ,,znowu ten majster,,a tu deszcz pada..,,nie chce mi się,,,,nie mam ochoty,,itd..Jakby żadnego uświadomienia sobie i radości że jesteś, istniejesz, noc była spokojna, ranek czeka wyzwaniami..

Za tym kryje się w pierwszym rzędzie brak myślenia pozytywnego, budowanie i krok do przodu w jakiejkolwiek materii tworzenia to rozumowanie nacechowane optymizmem, zamiarem zapału, chęci życia, wskrzenia codziennie iskry do czynu, jakiejś werwy, wigoru, nie tylko na to co przyjemne i lekkie, także na to co konieczne i obowiązkowe...Tak bowiem kształtuje życie, nie tylko wolnością wyboru ale i wolną świadomością, która powinna dostrzegać:jak żyć , jak postępować..ja budować na lepiej i dostatniej..

Zrozumienie pewnych zależności tutaj , nie jest tym że poukładałem minusowość nawyków, takie codzienne grzeszki nasze, zrozumienie polega na tym by dostrzec :SENS...nie idę do pracy po to by odwalać dniówkę, tylko idę po to by spełniać wobec rodziny, wobec siebie bo się zdeklarowałem , jest umowa, ALE jak mam wolny czas myślę o polepszeniu, o rozwoju....o SWOIM CELU,

Dlatego już przestaję marudzić,

bo miarą dokonywania, satysfakcji i spełniania , jest ciągłe doskonalenie …

Jeśli chcesz by osiągać swój CEL..musisz zwyczajnie dać coś z siebie..

Musisz dostrzec, co to niezależność,

Powinieneś także wiedzieć..że to wszystko u góry..jest do przezwyciężenia

Bo jak mawia jedno mądre przysłowie:największym wrogiem i utrudnieniem...jesteś Ty sam dla siebie.

Pozdrawiam.
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Artykuł wybitny. Pana forma rośnie.
2015-10-18 19:20 Zbigniew Godziński
Dziękuję, Pan także wybornie pisze:,, najlepsze kompetencje to te, które przychodzą nam naturalnie,,i to mi się podoba, pozdrawiam.
2015-10-19 08:05 ~Josef Lukoschek
Więcej komentarzy na forum link


Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj