Tradycyjnie wg.kalendarza to dzien pierwszego listopada, choć oczywiście nie cała społeczność Kościoła w ten dzień obchodzi a wynika to z przemian i odłamów,które na przestrzeni wieków miały miejsce:http://www.lublin.dominikanie.pl/stare/sekty/podzial.htm.
Niemniej jest to zwyczajowo przyjęte i teraz jakie mam spostrzeżenia i do czasu i do takiego spojrzenia od strony propagatora rozwoju i w ogóle miłośnika postępu i sukcesu...??
Jest to spojrzenie w przeszłość do młodych lat i spojrzenie w przyszłość, stan obecny to teraźniejszość , to także świadomość , to jest to co kształtuje w chwili obecnej a jednocześnie toczy ku przodowi, choć czasem naturalnie wracamy myślą wstecz, stąd też główny podział naszego rozumowania czasu jako przeszły, obecny i przyszły..
Jako kilkanosteletni chłopiec też przeżyłem taki dziwny dzień, bo to było w dniu moich urodzin a jednocześnie w dniu chowania pradziadka, więc to były dziwne stany emocji bo radość z jednej strony, cieszenie się na prezenty i gości a z drugiej świadomość że krewny odszedł a więc smutek ,jakieś takie nieme zapytanie, znacie to, pytanie ciszy..
Refleksja nad tym wszystkim jest taka , że czasem rodzi się pytanie czy to wszystko ma SENS??
Jest śmierć rozłączeniem tego co się dokonało ?, czy tak jak ksiądz w tv przedstawiał, że to przedłużenie i wynikające z naturalności, bo rodzimy się i umieramy..
Dla mnie to wszystko co człowiek czyni w ramach postępu, rozwoju to nie jest tak że się kończy i potem jest pustka.Zostaje bowiem pamięć, często dobre imię , ktoś żyje w nas jeszcze bardzo długo i to czego dokonał.Także żyją sukcesy ludzi poprzez historię, dla potomnych .Jest to branie przykładu z tego i potwierdzenie że rozwój ma sens i dlatego każdy człowiek , nie tylko że coś tam powinien tworzyć, bo życie tego wymaga..ale powinien właśnie przez takie zrozumienie chwili jak teraz , dojrzeć CEL , KIERUNEK, mimo że coś czasem bardzo smutne a nikt i nic nie głaszcze. .Nie przemarnować tego swego czasu jaki ma do dyspozycji i zasobów:zdrowie, wiedza, umiejętności i możliwości, talent...
Nie przemarnować!, no taką znów przestrogę daję, więc jak idziesz , no i tak przebierasz nogami maszerując w tym liściastym kobiercu , bo tak TERAZ JEST..to pomyśl, jak to właściwie ze mną?
.A może właśnie należy przystanąć , zastanowić się , czy mogę coś zrobić DLA SIEBIE, tak jak mam zadumę nad grobem zmarłego to i przemyślę co mi tu robić?, żeby MOJE życie było szczęśliwsze,nie że wciąż muszę dodawać gazu , bo inni z tyłu depczą mi po piętach i jest ciągły stres..
Nie żyję jak człowiek , tylko jak jakiś zwariowany człekokształt.
No może pora coś zmienić??
Bo zawsze jest tak , że jak przychodzą święta i Nowy Rok, to nagle jest postanowienie nagłej poprawy , no już nie mówię że wielkie plany.
A teraz też przecież można, to też jest taki czas , że nie tylko wracamy pamięcią do tych co byli , ale także myślimy nad tym jak to będzie z nami dalej.No i można o tym porozmawiać ze wszystkimi..
Tak, pamięć w Dniu Zmarłych , jest tylko takim przystankiem w realizacji naszego co dokonujemy. Tej misji samodoskonalenia i samorozwijania.
Choć czas i życie toczy się wciąż dalej, życie to przecież nie bajka..
Komentarze