Strefa komfortu

2015-12-07 09:25:06

Josef Lukoschek
Sformułowanie strefy komfortu jeszcze przed dwoma laty, nie było mi znane, bo tak naprawdę nie zajmowałem się sprawami problematyki rozwoju.Z początku także kojarzyło mi się
to z tym że ktoś ma np.jakieś potencjały luksusu, dóbr, czegoś co materialnie wyróżnia ..

Obecnie nie nazywam tego strefą komfortu tylko komformizmem rozumowania..na czym to polega ?

Oględnie nasza strefa komfortu to zbiór formułowania wartości w naszej postawie życiowej i tak na co dzień, są w tym nasze upodobania, nawyki, przekonania, to taki swoisty styl prowadzenia modułu życia, jest nam w tym dobrze w takim uniformie i skafandrze, nic nie zagraża.....czyżby??

Czy taka postawa jest na dłuższą metę bezpieczna, można się na niej opierać długoterminowo i daje zyski??

Rozpatrzmy parę prostych przykładów z brzegu:nawyk,,nie mam czasu,,co to oznacza??Oznacza ni mniej ni więcej że paradoksalnie ktoś nie ma czasu , bo chyba wyrabia 10 razy więcej jak Ty, a przecież doba ma dla wszystkich 24 godziny.Jeśli Ty znajdujesz czas by coś zaproponować to oznacza że Ty masz ten czas..czy ma ten czas ten odmawiający?? Też go ma , tylko siłą rozpędzonego nawyku odruchowo neguje,bo tak mu zazwyczaj wygodnie.Strefa komfortu to nie otwieranie się , to także wpadanie w tryby porażki, bo jeszcze nie uczyniłeś żadnego kroku, kogoś nie wysłuchałeś a już odmawiasz.. a tu przecież może być szansa,na lepsze zmiany..

Drugi przypadek to akceptacja nowego:proponowany jest nowy biznes, książka, zajęcie, znajomość..jak do tego podchodzimy??Różnie, najpierw w biznesie koli że drugi zarabia ..i że na Tobie, ..w wielu systemach sprzedaży i pracy, jest tak ustawione, markentigowo, to obraz powszedni .Aby zacząć działać musisz przezwyciężyć bariery zazdrości,bo ważne że Ty się rozwijasz, to jest Twoje dobro,nie tam że Sponsor ma, bo takim rozumowaniem nie zajdziesz daleko...zatruje Twoje życie.. nie wolno rozumować w jedną stronę że to ja mam mieć potężną strukturę, tylko że jesteś w systemie , gdzie i ktoś jest nad Tobą...taka jest hierarchia..

Trzeci przypadek to potoczne pojmowanie aspektu sukcesu, jak to społecznie jest widziane?Jest to dziwne skojarzenie bo większość czeka...albo na to że podjedziesz Ferrari..albo na to że się potkniesz..,,a dobrze mu tak,,będzie po kątach i za plecami, bo tyle gada o tym biznesie , a jeszcze nic takiego po nim nie widać...czyli to blef co przedstawia..Hmmm, to nie jest blef, SUKCES i jego budowanie wymaga zgodnie z założeniami doktryn Dynamiki Sukcesu CZASU....i jest podyktowany wieloma składowymi...wiedzą, umiejętnościami...o czym zwyczajny śmiertelnik nie wie... i tu wracamy do przypadku jeden: bo ,,nie mam czasu,,

Strefa komfortu to zwyczajowe trwanie często latami, praca na etacie, ustalony porządek dnia, kobieta w domu, dzieci w szkole, weekend...krąg tych samych znajomych...

Kiedy nastąpuje ,,przebudzenie, i wyjście ze strefy komfortu??

To następuje wtedy, jak czujesz WEWNETRZNIE potrzebę zmian w Twoim dotychczasowym...już nie satysfakcjonuje to co teraz, nie spełnia się tak jak oczekujesz, odczuwasz cofanie , stagnację i brak perpsektyw rozwoju....Wtedy nagle znajdujesz w sobie stwierdzenie:tak nie może być dalej..ja zwyczajnie muszę coś w swoim życiu zmienić..i to na LEPSZE.

Wtedy pryska ten cały komformizm jak go zbudowałeś latami....tak, chcesz zrzucić ten pancerz z siebie i być INNY, doskonalszy,.

Dlatego tyle trąbione o rozwoju osobistym, o czasie wolnym ,. że go należy za wszelką ceną mieć i znajdować DLA SIEBIE....by móc się rozwijać, posłuchać w końcu i nie krzyczeć:bo ja ,,nie mam czasu,,Wiecie jak to wygląda w praktyce??

Znam to z własnego podwórka...w ciągu dwóch lat, napisałem dobrą setkę artykułów, osoby obok nadal nie potrafią ani dojść do ładu ze sprawnie działającym komputerem..bo zwyczajnie o to nie dbają...i wcale nie różnią się w statusie majętności..Znakomita większość czeka nie wiem , na mannę z nieba, cud , a to się przecież nie wydarzy...bo nie ma co liczyć na trafiejki życia..

Strefa komfortu to często mentalne przełożenie całej społeczności...konkretnie:zdarzyło mi się że tuż przedemną upadła osoba ..dlaczego??, bo takie piękne rozumowanie, reklamy kuszą i wnętrza sklepów, natomiast na chodniku kocie łby..bo nie dograne infrastrukturalnie...to też sprawa podejścia , jak buduje się postęp...że od podstaw....i we wszystkim , żeby to miało ręce i nogi..

Nie reformowanie własnej strefy komfortu to oczekiwanie na tragedię....zwłaszcza dziś, w rozpędzonym chaotycznie życiu....nagle tracisz posadę, umiera bliski, wywalają z pracy....za nic...Kiedyś było to bardziej pewne....bo się szło, zwyczajnie do pracy..więc zmiany w naszym systemie postrzegania , w tym zachowywaniu się komfortowości powinny uwzględniać potrzebę zmian...byś nadążał i nagle nie stanął przed faktem:co dalej??

Był przygotowany,radzę Wam, człowiek świadomie myślący dostrzega co może się wydarzyć.Takim zabezpieczaniem , możliwością podbudowy na lepiej jest samokontrola swej strefy komfortu, zmiany nawyków, sposobu podejścia do sytuacji....

Dlaczego znana propagatorka rozwoju ….potrafiła psychicznie ,,opanować,,włamanie do jej mieszkania??

Bo jej strefa komfortu nie ograniczyła się do zadzwonienia na policję, nie było narzekania i pomsty..potrafiła chłodno przezwyciężyć stres , ,,pozbierać ,,myśli, nie wpaść w szok i traumę...

Jesteśmy wszyscy tacy sami, takie same mogą czekać i nagrody i przeciwieństwa...ale jeśli coś robimy naprzeciw, staramy się , to osiągamy wyniki.

Z dumą mogę powiedzieć że nie wiem co to oznacza:czekanie na koniec miesiąca, piszę ten artykuł a system pracuje..

Bo przyszedł dzień , że zrozumiałem.....

Pozdrawiam
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj