W czwartkowym wydaniu Wiadomości na TVP1 (5 listopada 2015r.) wypowiadałam się na temat sytuacji na rynku pracy. Poniżej znajdziecie kilka moich przemyśleń, dlaczego pracodawcy coraz częściej skarżą się, że nie mogą znaleźć ludzi do pracy, a z kolei duża część młodych osób pozostaje jest bezrobotna.
Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka.
Młodzi Polacy chętnie wyjeżdżają do pracy za granicę- doskonale pokazuje to otwarcie granic przez Wielką Brytanię i Irlandię w maju 2004r. W samej Polsce z kolei mobilność jest raczej niewielka. Można mówić o swoistego rodzaju niechęci do migracji wewnętrznej. Traktowana jest ona jako nieopłacalna, pomimo, że sama praca w innych regionach jest i to lepiej płatna. Tendencja ta miejmy nadzieję powoli zacznie się odwracać, bo deklaratywnie coraz więcej studentów mówi o tym, że jak nie znajdą pracy w miejscu aktualnego zamieszkanie, będzie jej szukać na terenie całego kraju.
Drugim czynnikiem jest niestety cały czas mniej lub bardziej skostniały system szkolnictwa wyższego.
O tym, że uczelnie nie przygotowują swoich studentów do konfrontacji z rynkiem pracy świadczą twarde dane, pokazujące niezadowolenie zarówno po stronie pracodawców, jak i studentów. Polskie uczelnie nie są zazwyczaj mocno zakorzenione w regionie i nie budują długofalowych relacji z lokalnymi pracodawcami. Z relacji tych, w postaci stażów i praktyk zawodowych, mogłyby skorzystać obie strony. Obserwacja potencjalnych pracowników podczas wykonywania powierzonych im obowiązków jest doskonałą formą rekrutacji. Pracodawca zarazem może „wychować” sobie pracownika, a ten z kolei zdobyć niezbędne doświadczenie zawodowe, czyli kartę przetargową na rynku pracy. Klasyczna sytuacja „win-win”, która jest z olbrzymim powodzeniem praktykowana chociażby w Niemczech w ramach tzw. systemu dualnego.
Ponadto większość uczelni koncentrując się na tradycyjnie rozumianej ścieżce edukacyjnej, nie kładzie nacisku na kształtowanie postaw i kompetencji miękkich, które zaczynają odgrywać coraz większą rolę na rynku pracy. To je właśnie, jak chociażby komunikatywność, umiejętność pracy w zespole, zarządzanie sobą w czasie, umiejętności analityczne, pracodawcy wymieniają pośród wymagań na poszczególne stanowiska pracy. Na polskiej uczelni sporo jest wykładów i teorii, w Wielkiej Brytanii godzin nauki jest zdecydowanie mniej, za to studenci pracują projektowo, najczęściej w zespołach, w ten sposób zaliczając kolejne semestry .
Trzecim czynnikiem, z którym muszą się mierzyć pracodawcy, jest fakt, że nastają lata (nie rok!) pracownika. Koniunktura gospodarcza ma tendencję wzrostową, z drugiej strony natomiast jako że jesteśmy jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw, pracowników jest i będzie coraz mniej. Zdecydowana większość pracodawców deklaruje utrzymanie bądź zwiększenie zatrudnienia. Ale uwaga – walka będzie o specjalistów i wysoko wykwalifikowanych pracowników fizycznych, a dla części osób- tych najniżej wykwalifikowanych, bez doświadczenia zawodowego i mało mobilnych niewiele się zmieni.
Komentarze