Z potocznego punktu widzenia jasno określony plan , także to że całkowicie wiemy w jakim kierunku chcemy podążać i tym samym dokonywać,nie zawsze starcza.Dzieje się to dlatego tak że spotykamy przeszkody różnego szczebla .
-upór urzędniczy
-nieżyciowość przepisów
-kłopoty z uzyskaniem funduszy
-nieprzychylność najbliższego środowiska
Konstrukcja osiągania i tworzenia zysku jest w zasadzie prosta, chcemy coś robić, oferować produkty lub usługi, prawnie uzyskiwać licencje , audyty i zertyfikaty, drogą praktycznego wykonastwa w tym zakresie zarabiać, rozliczać się z ustawowych podatków i pomnażać dochód.Przez to uzyskiwać podnoszenie standartu życiowego, dobra dla rodziny i spełniać ambicje, odczuwać satysfakcje z dokonanego .I cieszyć się nagrodą, sukcesem, uwieńczeniem włożonego trudu..
Takie założenia nie są wcale skomplikowane, ba jeśli by to funkcjonowało w rzeczywistości , no to życie byłoby całkiem sprawniejsze.Jednak to co napotykamy czasem przerasta nasze wyobrażenia.I wtedy jeśli nie mamy w sobier dosyć uporu i woli walki by zwyciężać z przeciwnościami, po prostu rezygnujemy.Jest to smutny obraz naszej rzeczywistości, często pełen dramaturgii.Bywa że zatracamy sens i powstaje pytanie DLACZEGO??
Jeśli bym miał na to spojrzeć z pozycji doświadczenia, albo jakieś dobre rady przekazać to parę spraw zasluguje tu na uwagę:
-cierpliwość w dążeniu do osiągania celu
-pokora na rzeczy i na stan tego że nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć
-spojrzenie na sprawy niedokonywania nie z pozycji porażki tylko nadal się staramy, wciąż należy mieć nadzieję i wierzyć w wygraną.
-uelastyczniać dobór tego co wypracowuje zyski i nie stać upiornie na straży , że po wsze czasy ma być tylko tak jak tego chcemy, ponieważ czasem trzeba skłonić głowę, nawet przeprosić się z czymś lub kimś, spróbować od początku...
Są to normalne zachowania bo jesteśmy ludźmi.Ujma, duma,różne wewnętrzne stany odczuwania nie powinny przesłaniać tego że chcemy do czegoś dążyć.To w tym kontekście jest najważniejsze i to wyznacza naszą drogę.Więc jest to droga wyboista, inaczej nie byłby nigdy napisany urokliwy jej scenariusz i interesujący.Przygody jakie spotkamy, kogo by to zaciekawiło..jak by tak wszystko szło jak z płatka i bez oporu..
Zatem należy na sprawy dochodzenia do sukcesu, do jakiegoś zwyciężania spojrzeć z innej perspektywy.Brać życie takim jakim jest , wyciągać wnioski.Nie ma żadnej złotej recepty,nie istnieje żadne perpetum mobile , że jak raz rozpędzisz machinę osiągania, no to będzie ona trwała wiecznie..
Jeśli ktoś pisze że w czasie tym i tym rozpoczął wielką przygode z biznesem, albo też na początku kompletnie mu NIC nie wychodziło, no to należy temu ufać..Sukces bowiem to pisanie życiowych perypetii gdzie balansujesz na krawędzi czasem ogromnego ryzyka..zupełnie serio wiesz:wygram albo przegram..Jak podchodzisz do tego bojaźliwie i lękliwie, ak boisz się zrobić KROK by przełamać siebie, uwierzyć, no to z tego nic nie wyrośnie.Ba nawet nie zakiełkuje, pozostanie zawsze w sferze niespełnienia...goryczy nieudanego..
Czy tak ma być??
Nie , musimy walczyć, wciąż i wciąż, na przekór, i głupim postanowieniom , niewiedzy innych, wszystkiemu temu co kąśliwe, urągające zdrowemu rozsądkowi.Jeśli jest w nas coś co prze i co ma siłę przebicia to nie bójmy się o takie wspaniałe wartości walczyć, i to mężnie,godnie , z otwartym czołem i przyłbicą..
Komentarze