SPRAWDZAM

2016-07-06 09:24:09

Agata Węgier-Ciornei
Jakiś czas temu zaczęłam przebudowywać sobie życie. Teraz pisząc to chciałam uchwycić w pamięci moment kiedy to się zaczęło i cóż.. przywoływałam zdarzenia, obrazy, przeżycia, a tam wszystko płynie. Jedno uruchamia drugie, idąc tym tropem wróciłabym do maminego brzucha więc będzie inaczej, bo nie jest moim celem opisywanie 35 lat Swoją drogą ciekawe odkrycie. Jak uchwycić TEN moment. Patrząc wstecz zdarzenia się łączą. Ja lubię szukać połączeń i nadawać sens temu co się dzieje. No ale od początku i do brzegu.

Zasiadłam dziś to tego tekstu pod wpływem.. Czegoś, kogoś, różnorakości, połączeń kilku bodźców. Działaniem jest pisanie. Patrzę więc wstecz, jestem w jakimś stanie emocjonalnym, coś czuję, idę jeszcze głębiej, szukam myśli- bodźca, która wprawiła całą machinę w ruch. W ten oto sposób będzie o INSPIRACJI.

Z WTEDY DO DZIŚ

Jestem obecnie w czasie działań remanentowych na swojej stronie internetowej. Zmiany tak naprawdę dzieją się równolegle na wielu polach tj.: zawodowym, osobistym, rodzinnym, fizycznym, duchowym, przestrzennym- jednym słowem dzieje się i ja to uwielbiam! To też taki czas kiedy przyglądam się temu co jest, robię spis, widzę czego mi potrzeba, co mnie wspiera, co jest zbędne, szkodzące, co nie służy- temu dziękuję. Koncentruję się na tym co za chwilę będzie, co jest mi potrzebne i działam. To też czas kiedy wiele rzeczy poddaję pod wątpliwość i sprawdzam czym to jest. Analizuję myśli. To, co mi robią. To, jaka jestem z nimi i bez nich. Tak więc podczas porządków na www.sensinspiracji.pl zatrzymałam się na chwilę przy nazwie. Wróciłam do początków jej powstania, do źródeł, do tego jak i co wtedy było. Zaczęłam zestawiać to z DZIŚ. Naturalnie mój mózg wyprodukował gąszcz głosów i pytań jak ten SENS i ta INSPIRACJA wygląda dziś dla mnie. Poguglałam sobie, mój wewnętrzny filolog cieszy się jak dziecko przy takim szperaniu. W związku z tym, że w swojej pracy z Klientami koncentruję się na słowach, języku, tym jak nazywamy rzeczy, uczucia, przestrzeń, jak formułujemy komunikację do siebie i innych, a co za tym idzie, jak się czujemy, myślimy, działamy. Tym bardziej potrzebowałam sprawdzić jak mi jest obecnie z w.w nazwą. Otóż co znalazłam. Jak donoszą źródła, etymologicznie sens oznacza z łac. czucie i za Wikisłownikiem:

1.Właściwość jakiejś idei, czynności, przedmiotu, sprawiająca, że jest użyteczny, wartościowy, uzasadniony

2. Sposób rozumienia czegoś

W kontekście chwilowej myśli jak mi przyszła, a może by tak zmienić nazwę, było to prostą informacją do mnie, że nie. Czucie jest mi bardzo bliskie Idąc dalej zaczęłam myśleć o tym co ma dla mnie sens, co nim jest. Wyszło mi sporo ciekawych rzeczy, a najważniejsze to: działanie, ryzykowanie, wolność, robienie tego co mnie niesie, cieszy, pasjonuje bo tylko za tym pójdzie reszta (tego co ma pójść :) ). Jak wzięłam na tapetę inspirację to Wiki podrzuciło to: natchnienie, zapał twórczy. Idąc tym tropem, napisałam hasło: moja inspiracja i wyszło to: to co mnie pobudza, ludzie, miejsca, myślenie, nieustawanie w drodze, to co wzbogaca mojego ducha, moją wiedzę, moje możliwości, uczy nowego, ostrzega, uruchamia moją kreatywność, co działa na moje zmysły, co jest odważne.

Spojrzałam na to i pomyślałam, że bardzo lubię mój SENSINSPIRACJI, to czym jest, będzie, co daje mi i innym i że zawiera się w tym cała esencja rzeczy dla mnie ważnych. To kolejna sytuacja, która dowodzi teorii w którą wierzę, że nie mam przypadków. Z perspektywy prawie 4 lat patrzę na to moje SI bardziej świadomie, dojrzale, realistycznie. Bo to, czym dla mnie jest, zawiera się w mojej filozofii życia i bycia, realizacji. Tym się kieruję w życiu osobistym, w byciu matką. Tym też kieruję się w moim życiu zawodowym. Od jakiegoś czasu całkowicie za nie odpowiadam sama. I potrzebowałam sprawdzić moje definicje, moje prawdy, bo za jedną z ważniejszych wartości uważam autentyczność i wszelkie jej konsekwencje. Bo za nazwą mojej firmy idzie prawda o mnie, idzie spójność. Idzie jakość mojej pracy. Jako coach w pracy z Klientami, w pewnym sensie jestem narzędziem. Jako trener rozwoju osobistego pracuję sobą, tym co wiem, tym w co wierzę, tym jak komunikuję o świecie, o innych, jak wyglądam. W mojej definicji to ma być spójne. Chcę by takie było.

PUSZCZAM, ZOSTAWIAM

W kontekście marki osobistej, wartości dawanej Klientom i pracy zgodnej z wartościami mój sens i moja inspiracja są ze mną spójne. Tym samym daję jasny komunikat osobom, które decydują się na pracę ze mną czego mogą się spodziewać. Droga do nazwy mojej firmy to moja droga, to moje doświadczenia. Pamiętam jakby to było wczoraj, ile pomysłów generowałam, ile odrzuciłam, jaką niemoc twórczą czułam kiedy każde kolejne skojarzenie nie porywało mnie i nie było chemii. Jak patrzę na siebie z wtedy to widzę schematy myślowe jakimi szłam, co na mnie wpływało, co i kto było moją inspiracją ;), jakie słowa wpadały do głowy, jakie połączenia się tworzyły. Dziś jestem w takim punkcie, że potrzebowałam sprawdzić czy to jest dalej moje. Czy o mnie mówi, czy moja tożsamość się z tym zgadza. Z perspektywy dnia dzisiejszego zauważam jeszcze jedną, istotną rzecz. Z jednej strony kwestię moich sensów i inspiracji, tego co mnie porusza, pobudza, otwiera, prowokuje do myślenia, działania, zastanowienia, to co zauważam, na czym koncentruje uwagę, czyli tego wszystkiego co dla mnie jest inspirujące. Z drugiej zaś strony przeanalizowałam to co słyszę od świata, co daję ludziom. Od zawsze odbierałam komunikaty i głosy brzmiące: Rozmowa z tobą była dla mnie inspiracją. Inspirujesz mnie. Inspiruję się będąc z Tobą. Brak mi inspiracji, zmotywuj mnie. Tyle rzeczy mnie inspiruje. Nie mogę się zainspirowć. Zainspiruj mnie. Inspirujesz. Teraz jak na to patrzę, na role w jakich funkcjonuję, składa mi się to w spójny obrazek, oraz ma sens!

Wniosek jaki dla mnie z tego płynie to to, że warto sprawdzać, czy coś co dotyczy naszej przeszłości, jest aktywne z perspektywy „dziś”. Czy chcemy by wciąż było obecne w naszym życiu, czy może warto to puścić, pożegnać. Może dzięki temu zrobimy miejsce nowemu.

JEST SENS

Życie to zmiana. Doświadczamy, rozwijamy się, jesteśmy poddani różnym wpływom, osób, słów, miejsc, zdarzeń. Książka czytana kiedyś była dla nas nudna, a dziś pożeramy ją w jeden wieczór i daje nam wartość. Kiedyś nie lubiliśmy roszponki, dziś jest obecna na naszym talerzu praktycznie w każdym daniu. Muzyka trans czy folk drażniła nasze zmysły, dziś otwiera nam głowy. Życie to nieustanna zmiana. Ja jestem jej fanką. Bardzo w nią wierzę. Doświadczam jej. Pracuję z nią. Często jest poza naszym wpływem i jedyne/wszystko co możemy zrobić to wpłynąć na siebie, by jej przejście było jak najbardziej dla nas dobre. Jeżeli zaś sami decydujemy się ją przeprowadzić, warto zadbać o okoliczności, o siebie, o otoczenie, o cel i i to co dzięki niej zyskamy, zobaczymy, na co się otworzymy, odważymy, jak nas wzbogaci. Pracując ze swoimi Klientami w coachingu, w szkoleniach jestem wdzięczna. Wdzięczna i dumna. Dumna i spełniona. I cieszy mnie fakt, że inspiruję, inspirując się jednocześnie sama. To ma dla mnie sens.

Jeżeli czytasz to zdanie jako efekt przeczytania tekstu- jestem szczęśliwa. W związku z tym zachęcam entuzjastycznie do podzielenia się refleksją w komentarzu.

Co inspiruje Ciebie?

Co ma dla Ciebie sens?
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj