O jeden krok więcej..

2016-07-06 10:22:25

Agata Węgier-Ciornei
Siadałam do tego tekstu prawie codziennie. Codziennie chciałam go napisać ale nie powstawał. No dobra skoro nie powstawał to może wcale nie chciałam go napisać, a może chciałam ale strach jakiś bardziej chciał bym ja nie chciała? Ha!

To może zacznę od tego o co myślę, że chodzi. Dokładnie 30 dni temu zakończyłam udział w pewnym warsztacie. Warsztat było o kilku rzeczach ale zamykając to w dwóch słowach- o życiu z wielką odwagą, o tym, że bycie wrażliwym to jeden z podstawowych elementów takiego życia, o tym czym prawdziwa odwaga jest, o tym co mamy z sobie pozamykane, przykryte gdzieś głęboko, co często warunkuje nasze życie, myślenie, decyzje, o świadomości, o próbowaniu, o podążaniu za sobą, o tym jaki trud trzeba wykonać by działać/żyć pomimo/obok/z/wobec wszechobecnej krytyki, zewnętrznej, ale także, niejednokrotnie- silniejszej- wewnętrznej- naszej ze środka.
Było też o tym jak to wszystko wpływa na nasze relacje, na nas, na naszą kreatywność, lub właśnie jej brak, bo częściej wybieramy zaniechanie i bierność- bo coś, bo strach, bo ktoś, bo my.. No i tak właśnie pod wpływem porannego fejsukowego dialogu z dziewczynami, które byłe ze mną na tym warsztacie piszę co myślę. Że od 30 dni mam wrażenie że cała jestem milionem receptorów wyłapujących ze świata i uaktywniających się na wszystko co odważne wrażliwe albo właśnie nie takie- czyli ŚWIADOMOŚĆ i UWAŻNOŚĆ. To cały czas ze mną jest, to skupienie, przyglądanie, pytanie. Czuję, że mój mózg, serce, dusza wykonuje jakąś nieustająca pracę. Nie biorę wszystkiego za pewnik- tylko przyglądam się- w kontekście odwagi, wrażliwości, wstydu. Nigdy nie prowadziłam tak szczerych i prawdziwych monologów wewnętrznych, a prwadzę ich wiele, odważam się przyznać przed samą sobą do wielu rzeczy, mniej zakrywam, nie tłumię.
Mnie szczególnie w życiu motywuje perspektywa i wizja zaniechania. Wizja tego co mogłoby być, istnieć z moim udziałem, co mogłabym zrobić, osiągnąć, z kim porozmawiać, gdzie być, jak żyć gdybym podjęła w tym kierunku pracę i zestawienie jej z tym co będzie gdy owej pracy nie podejmę, czyli gdy się nań nie odważę. A czemu to się nie odważamy? Tu do głosu dochodzi starch przed oceną, pespektwa odrzucenia, wynikający z tego okrótnie blokujący wstyd, niemoc, potem żal, frustracja, smutek, niespełnienie itd.
I tak sobie procesuję czyli mielę powyższe tematy i myślę, że to co dla mnie jest w tym ważne i co buduje moją filozofię życia to to by: znać siebie, być ciekawym, szukać. Zawsze wolałam praktykę niż teorię- czyli sprawdzanie, doświadczanie z całą możliwą perspektywą porażek, trudnych emocji strat i kosztów ale ja po prostu codziennie potrzebuję czuć życie. To co dał warsztat jeszcze to aspekt patrzenia na życie w kontekście wyrozumiałości do samej siebie i bycia wystarczającą- sporo tam o tym. W dobie perfekcjonizmu i kultury “nigdy dość” ja wybieram bycie wystarczająco dobra, piękną, mądrą, itd. Ta pogoń za lepszym, wyższym, piękniejszym, szczuplejszym, bardziej oczytanym, bardziej doświadczonym, lepszym w zarządzaniu, pisaniu, za lepszą wersją rodzica jakim jestem, żony, kobiety to droga której nie wybieram. Nie widzę tam dla siebie nic dobrego.
I tak jak sobie myślę, że powinnam już kończyć ten tekst bo przecież teraz długich treści się nie czyta, bo nikomu się nie chce, bo to wymaga uwagi i mój wewnętrzny głos właśnie kłapie: kończ już, jeszcze sprawdź 300 razy bo przecież jesteś panią filolog, ośmieszysz się, poddasz ocenie, ktoś może Cię nawet skrytykuje albo zignoruje (ha! ciekwawe co wybierasz ;)). Mój perfekcjonizm ma teraz używanie ☺
Tak więc ja głęboko wierzę w to, że różne rozmaite niedościgłości do których gonimy po prostu zawsze będą. Zawsze będziemy się bali jakiejś oceny. Zawsze będą tacy co będą chcięli skrytykować- o większości z nich nawet nigdy się nie dowiemy- bo przecież sami sobie potęgujemy ich głosy w naszej głowie. To bardzo często nie są de facto ich głosy a nasze, ustrojone w różne oblicza.. ale o tym może kiedyś.
A dziś zrobię coś więcej. Pozwolę sobie na jakąś formę odwagi. Jedną już było napisanie tego tekstu (a siadając do niego weny nie było ;)- to ta wrażliwa odwaga. Pomyślę jakie działanie zbliży mnie do tego o czym marzę. Pomyślę czy sa jakieś starchy. Zobaczę je. I zrobię swoje. ZADZIAŁAM. O jeden krok więcej niż wczoraj.
I jutro tak samo.
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj