Poszukiwanie historii

2017-03-07 11:55:33

Konrad Schroeder
Jak rozpoznać poszukiwacza historii…?

Opowieści towarzyszą nam na co dzień od naszych pierwszych dni. Słuchaliśmy ich jako dzieci wspierając na nich swe rozumienie świata, ucząc się i poznając otaczającą nas rzeczywistość. W kolejnych latach przybywało im funkcji – były baśniami z morałem, przypowieściami o wartościach, przykładami do naśladowania bądź skwapliwego unikania, by stać się także humoreskami i źródłem naszej rozrywki. Dziś doświadczamy ich w każdej z tych postaci w relacjach z dziećmi, reklamach, czy codziennej komunikacji. Niekiedy także sami chętnie je opowiadamy.

Czy jednak wszystkie historie pamiętamy jednakowo dobrze? Czy umiemy odpowiedzieć na pytanie, o to które z nich najbardziej pobudzały naszą wyobraźnię? Ja najlepiej pamiętam te, opowiadane przez osoby mi bliskie, ważne dla mnie. Historie te były zawsze naturalnie autentyczne i wzbudzały moje emocje. Często inspirowały i wywoływały refleksje. Pisząc te słowa przypomniała mi się opowieść mojej przyjaciółki, która motywowana szczytnymi ideałami realizowała swą misję psychologa w trudnym i bardzo wymagającym środowisku. Systematycznie potęgując swoje zaangażowanie i poświęcenie dla wyznawanych wartości, broniąc ich wytrwale, przyszło jej się zmierzyć z wyzwaniem, którego nie przewidziała w najśmielszych wyobrażeniach. W konfrontacji z ponurą rzeczywistością swoich klientów stanęła przed wyborem – „własne bezpieczeństwo czy ortodoksyjne realizowanie przekonań?”. Tak postawione pytanie zapoczątkowało w niej wewnętrzną przemianę na poziomie wartości. Nieuchronność zmierzenia się z decyzją, o tym co naprawdę ważne, wymogła na mojej przyjaciółce poszerzenie perspektywy rozumienia takich pojęć jak „pomaganie”, „misja”, „wytrwałość” i „uczciwość wobec siebie”. Postanowiła, iż dążąc do realizowania swojego powołania dołoży starań by móc robić to jak najdłużej, w jak najlepszej kondycji, tak psychicznej jak i fizycznej. Uznała, iż sama dla siebie jest bezcenną wartością, której nie chce stracić. Pogodziła w sobie pełen ideałów altruizm z pragmatyzmem dbałości o długotrwałe rezultaty swojej pracy. Uzyskała w ten sposób efekt, który ją samą zaskoczył. Jeszcze bardziej niż uprzednio odpornej psychicznie i gotowej na wyzwania profesjonalnej terapeutki.

Opisując tą historię, nawet w tak skrótowy i syntetyczny sposób, nadal przewijają mi się przed oczami obrazy jakie towarzyszyły tej opowieści, gdy słyszałem ją po raz pierwszy. To jej prawdziwa siła, nawet po 12 latach wzbudzać emocje i inspirować do refleksji.

Każdy z nas pamięta nie jedną historię, której obraz jest wciąż bardzo wyraźny, mimo upływu lat. Mogąc nie zdawać sobie z tego sprawy, wszyscy jesteśmy kolekcjonerami historii i z mniejszą bądź większą swobodą przytaczamy je we właściwych momentach swego życia. Nie każdy z nas jednak jest „poszukiwaczem historii”.

Co odróżnia poszukiwacza?

Przede wszystkim jest on świetnym słuchaczem. Ale to co jest jego prawdziwą tajemnicą, to fakt, że słucha z intencją. Jego ucho, jak radar, wychwytuje intrygujące go wątki, które natychmiast rozwija, pogłębia pytaniami i aktywnie wsłuchując się w narrację rozmówcy angażuje się całym sobą w jego historię. Zaczyna ją rozumieć i żyć nią, aż po sam kres wieńczącego ją inspirującego epilogu. Po co to robi? Dla dwóch zasadniczych wartości – poznania samej historii i zbudowania trwałej relacji z jej twórcą. W trakcie angażujących opowieści poszukiwacz i narrator wspólnie doświadczają podróżowania. Współodczuwają emocje, a te powodują, że zaczynają się poznawać i znacznie lepiej rozumieć. W pewnym sensie są dla siebie ważni, a wtedy historia, którą przeżyli staje się poniekąd ich wspólną. Już zawsze będą mogli do niej wrócić, odwołać się czy wspomnieć. Stanie się ona jednym z filarów ich relacji, choćby miała ona być krótka czy niesystematyczna. Poszukiwacz na zawsze zaskarbi sobie atencję i sympatię właściciela historii, samemu zyskując kolejne inspiracje i poszerzając własną perspektywę rozumienia otaczającej go rzeczywistości.

Jak stać się poszukiwaczem historii?

Odpowiedzią jest trening uważności i empatycznego słuchania. Trening codzienny, systematyczny i realizowany w każdej chwili naszej egzystencji. W pracy, na zakupach, w trakcie spotkań towarzyskich, wizyt w serwisie samochodowym czy salonie kosmetycznym. Jak mówi Mike Bosworth: „Najważniejsze to usłyszeć…”. Aby zapoczątkować tę drogę, drogę poszukiwacza historii, możesz też poszukać kogoś kto będzie w niej Twoim przewodnikiem. Do czego Cię serdecznie zachęcam…
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj