Trochę mnie tu nie było, ale wracam i to ze świeżymi przemyśleniami i książką do polecenia.
Już jakiś czas temu znalazła się na mojej liście do przeczytania, po rekomendacji Katarzyna Wojtaszyn.
Nadszedł jej moment i … jestem zachwycona prostotą i równocześnie przenikliwością wniosków, które niezwłocznie wcieliłam w życie oraz wykorzystałam jako inspirację do ćwiczeń coachingowych.
Mowa o książce „Jedna rzecz. Zaskakujący mechanizm niezwykłych osiągnięć” autorstwa Gary Keller oraz Jay Papasan.
Książka obala mit o wielozadaniowości: „wielozadaniowość to tylko okazja, żeby spaprać więcej rzeczy naraz”. Przełączanie się miedzy zadaniami jest obarczone konsekwencjami, jak choćby to, że za każdym razem jak odrywamy się od zadania potrzebujemy ponownie czas na wdrożenie się, adaptację co wpływa na wydłużenie czasu wykonywania czynności i spadek efektywności.
Co nam autorzy oferują w zamian? Jako punkt wyjścia pojawia się teoria Pareto, która mówi o tym, że większość tego co osiągamy (konkretnie 80% rezultatów) jest wynikiem niewielkiej części tego co robimy (20% podejmowanych działań, przedsięwzięć, wysiłku). Lista zadań do wykonania może stać się po zmodyfikowaniu jej w myśl zasady Pareto przepisem na sukces. Autorzy książki idą jeszcze dalej, zachęcają aby tak skonstruowaną listę zadań jeszcze bardziej sprecyzować poprzez wybranie najważniejszych z najważniejszych rzeczy do zrobienia, aż do momentu jak na naszej liście zostanie jedna, najważniejsza, priorytetowa rzecz. Klucz do sukcesu tkwi w tym aby zajmować się sprawą, która najbardziej się liczy bo jak wiadomo sprawa sprawie nierówna. Uczyń z tej zasady nawyk. Wyrobienie nawyku zajmuje średnio około 66 dni, po tym czasie wejdzie Ci to w krew i nie będziesz już potrzebować dyscypliny. „Nie bądź zdyscyplinowany. Bądź silny siłą swoich nawyków, a dyscypliny używaj tylko do ich wypracowania”.
Autorzy książki zachęcają do rozmachu przy planowaniu swoich celów. „Drogi do głównego celu nie utrudniają nam przeszkody, ale wygodniejsze ścieżki do łatwiejszych celów”. Przebojowe myślenie na nic nam się zda jeśli nie będzie mu towarzyszyć przebojowe działanie. Podoba mi się określenie jakie pojawia się w książce: „nie zamawiaj potraw wprost z menu”. Spójrzmy na przykłady takich osób jak Einstein, Gandhi, Picasso którzy przyczynili się do cywilizacyjnych przemian, gdyż nie zatrzymali się tam gdzie inni, nie poprzestali na tym co znane do tej pory. „Świat zmieniają tylko ci ludzie, którzy są dostatecznie szaleni, aby myśleć o tym, że mogą tego dokonać.”
Kiedy już obierzemy nasz cel, przyswoimy założenia odnośnie działań, jakie mają nas do niego doprowadzić, czas zadać sobie decydujące pytanie:
JAKĄ JEDNĄ RZECZ MOGĘ ZROBIĆ ALE TAKĄ, ŻE GDY BĘDZIE ZROBIONA, WSZYSTKO INNE STANIE SIĘ PROSTSZE LUB NIEISTOTNE?
Pytanie może się wydawać banalne, jeśli nie przyjrzy się jemu bliżej. Nie chodzi w nim tylko o kwestie ogólne jak: dokąd zmierzam? Jaki główny cel mi przyświeca? Dotyczy to również poziomu mikro czyli: co powinienem teraz zrobić, aby przybliżyć się do celu? W co mam mierzyć? To pytanie nie tylko o cel, ale też o nasz pierwszy krok, który ma do tego celu doprowadzić. Warto pamiętać, ze pozbawiony priorytetu cel jest bezsilny. Ponadprzeciętne rezultaty rzadko bywają kwestią przypadku, pochodzą z naszych pojedynczych wyborów, jakich dokonujemy każdego dnia oraz podejmowanych działań. Autorzy książki porównują poszukiwanie tego najważniejszego kroku, tej jednej rzeczy do kostek domina. Szukamy tej jednej rzeczy, która będzie jak ta pierwsza kostka domina, która wprawia w ruch wszystkie kolejne. To nasze działanie, ta jedna rzecz ma być jak dźwignia archimedesowa, „która dzięki skupieniu całej energii na tym, co najwłaściwsze, i unikania rozproszenia jej na zbędne działania, jest zdolna ruszyć z posad twoje dotychczasowe życie.”
Książka obfituje w wiele ciekawych przemyśleń, tu poruszyłam kluczową kwestię i zaledwie kilka wątków pobocznych dlatego zachęcam do lektury.
Przygotowałam dla Was ćwiczenie, które możecie wykorzystać przy poszukiwaniu swojej JEDNEJ RZECZY. Oddając je w wasze ręce życzę Wam równocześnie aby „mógłbym”, „zrobiłbym”. „chciałbym” uciekły i zastąpiło je jedno właściwe: ZROBIONE!
Ćwiczenie do pobrania pod linkiem: https://goo.gl/IULzZw
Komentarze