Cześć, mam na imię Izabela :-)
Jestem córką, matką, żoną i Coachem Zmiany. Jestem kobietą spełnioną, choć jeszcze jakiś czas temu byłam przekonana, że nie ma już dla mnie nadziei w świecie, który uczynił mnie swoim niewolnikiem. Aby dojść do miejsca, gdzie jestem teraz przeszłam przez ból, łzy, wstyd, nienawiść i rozpacz. Nie poddałam się, choć nie było łatwo. Każda duża zmiana rodzi się w bólu. Świat nas nie oszczędza, ale jeśli przetrwamy i zahartujemy się w tym boju, już nic nie będzie w stanie nas złamać. A łatwiej jest budować nowe, swoje życie z pomocą i ze wsparciem osoby, która posiada zarówno doświadczenie życiowe, jak również odpowiednie kompetencje do tego. Ja również miałam duże wsparcie i teraz czas, abym i ja pomogła tym, który tej pomocy potrzebują. Od kilku lat pracuję z ludźmi, który postanowili zawalczyć o swoje nowe, lepsze życie. Wspólnie zmagamy się z trudnościami dnia codziennego, z bólem, lękiem i łzami. I wspólnie potem świętujemy własny Mount Everest. Każdy człowiek jest inny, inaczej myśli, czuje i inaczej postrzega świat. Z tego względu z każdą osobą pracuję inaczej tak, aby czuła się komfortowo ze mną, kiedy czasem trzeba mocno zawalczyć. Wspólne relacje opieramy na bezwzględnym zaufaniu, szczerości i bezwzględnej dyskrecji. Nasze spotkania odbywają się w dogodnym dla Klienta terminie i zgodnie z ustaloną częstotliwością. Spotykamy się bezpośrednio, lub za pomocą Skypa. Na początku zwykle omawiamy problem, z jakim Klient się boryka, jak to wpływa na jego życie, omawiamy możliwości zmiany i ustalamy cel, który Klient chce osiągnąć. A potem opracowujemy cały proces coachingowy, omawiamy kolejne jego etapy i zaczynamy pracę Zdarza się, że nasze plany weryfikuje życie i nagle okazuje się, że problem nie leży tam, gdzie go Klient widział. Wówczas pracujemy nad źródłem, bo aby pójść do przodu musimy zamknąć za sobą pewne drzwi do przeszłości.
Jeśli czujesz, że w twoim życiu coś nie gra, jeśli czujesz się zagubiony i masz wrażenie, że świat pędzi obok ciebie, że twoje dni przeciekają ci przez palce, tak bezsensownie, a nie wiesz czy i co z tym zrobić, to odpowiedz sobie na pytanie:
“Jeśli miałby to być ostatni dzień mojego życia, to jak chciałbym go przeżyć? Jak chciałbym, aby wyglądał, co chciałbym robić, czuć? Co chciałbym oglądać, sam, czy z kimś, a jeśli tak to z kim?”
Komentarze