Dążenie do perfekcji jest… bluźnierstwem, bo zabija Twoją innowacyjność i kreatywność
Czy jesteś osobą, która musi być zwykle przygotowana na 100%? Czy wszystko co robisz musi być dopięte na ostatni guzik? Czy często martwisz się, że nie zrobiłeś czegoś wystarczająco dobrze? Czy często kwestionujesz efekty swojej pracy i podejmowane przez siebie decyzje? Czy nie potrafisz przyznawać się do swoich błędów? Jeśli tak, to możliwe, że jesteś perfekcjonistą. Przejawia się to bowiem w nadmiernej dbałości o uporządkowanie spraw w pracy, może towarzyszyć temu obsesja domykania spraw i dążenie do ideału. A przecież błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. Pamiętaj, że Twój perfekcjonizm może być zaraźliwy na Twoje otoczenie. Nie daj Boże, jeśli jesteś menedżerem zarządzającym ludźmi. Przecież Twoja rola sprowadza się do wytyczania strategicznego kierunku organizacji, tworzenia kultury sprzyjającej wymianie informacji oraz często najważniejszego – innowacyjności, a poprzez to - tolerancji na pomyłki. To właśnie przyzwolenie na popełnianie błędów oraz dawanie ludziom drugiej szansy są często czynnikami najlepiej pobudzającymi innowacyjność. Najbardziej innowacyjne firmy świata przede wszystkim eksperymentują i osiągają sukces tylko w części na skutek planowanych projektów.
Zgodzisz się ze mną, że współczesny świat wspiera perfekcjonizm? To niestety niezaprzeczalny fakt. Oszałamiające tempo życia, powszechnie panująca konkurencja i rywalizacja wykluczają jakikolwiek błąd. Wymagana jest wszędzie precyzja, skuteczność i efektywność działania. Społeczeństwo jednomyślnie wychowuje pokolenie robotów, którzy od urodzenia mają obowiązek mieć niezmienny pomysł na życie, wyznaczoną i zaplanowaną w Excelu ścieżkę kariery. Pomimo, że wszystko dookoła zmienia się jak w kalejdoskopie, nie ma przyzwolenia na improwizację, autentyczność czy spontaniczność. Wszystko musi być dokładnie nazwane, zaszufladkowane, zaplanowane, przewidziane, policzone i ocenione.
Obserwuję często, że rodziny sumiennie realizują wymagania współczesności. Wiele dzieci ma stać się udoskonaloną wersją swoich rodziców, muszą realizować wszystkie ich niezrealizowane plany, marzenia i aspiracje. Szkoły zwykle nie tolerują inności uczniów, ich indywidualizmu, własnych przemyśleń czy buntu. Każda pomyłka, każde wyłamanie się z tego systemu są momentalnie surowo krytykowane, karane, oznaczają dewaluację i bycie wykluczonym. Im mniej hojnie obdarzyła Cię natura, tym bardziej musisz wyrabiać w sobie perfekcyjne nawyki. Inaczej zginiesz, świat Cię nie zauważy, a bliscy odsuną się od Ciebie.
Uważam więc, że przyczyny perfekcjonizmu mają więc często charakter środowiskowy, wynikają z krytyki dzieci przez rodziców, osoby bliskie, będące w pewnych obszarach autorytetami.
Perfekcjoniści często myślą w sposób „czarno–biały”, uważają zwykle, że istnieje jeden i tylko jeden właściwy rezultat oraz tylko jeden właściwy sposób jego osiągnięcia. Myślenie w ten sposób rodzi na ogół uporczywe wątpliwości i trudności w podejmowaniu decyzji w związku z przekonaniem, że „jest tylko jeden właściwy wybór”, a decyzja będzie albo „jedynie słuszna” albo „kompletnie błędna”.
Perfekcjonizm uwzględnia dwa elementy: wygórowane standardy oraz zachowania dążące do ich spełniania przy konieczności uniknięcia błędów. Paradoksalnie więc, w rezultacie usilne dążenie do ideału może stać się zasadniczą przeszkodą na drodze do jego osiągnięcia
Wśród perfekcjonistów zauważam dwie postawy:
• tych, którzy nigdy nie zaczynają - chcą coś osiągnąć, ale od razu zaczynają wątpić w swoje możliwości, w to, czy im się uda lub są zdolni do realizacji swoich planów i pomysłów, więc nigdy nie zaczynają działać.
• tych, którzy zaczynają, ale mają zbyt wysokie standardy. Wyznaczają cel, ciężko pracują, wkrótce okazuje się, że ustalony cel jest zbyt ambitny i nigdy nie udaje im się go osiągnąć.
W związku z zaabsorbowaniem precyzją... Więcej na http://koseski.com/blog/
Komentarze