Zainspirowana wykładem Pani dr Agnieszki na uniwersytecie w Katowicach , postanowiłam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat stresu.
Jak zauważyła Pani doktor, każdy z nas częściej lub rzadziej odczuwa stres, każdy z nas czuje, kiedy stresu doświadcza. Nie do końca jednak wiemy które reakcje organizmu są stresem spowodowane, a które nie.
Wachlarz objawów fizycznych jakie przysporzyć nam może stres jest ogromna i uzależniona od czynników osobowościowych, rodzaju stresu oraz długości jego trwania.
Gęsia skórka, drżenie rąk, suchość w gardle, ból brzucha czy biegunka to niektóre znane nam objawy stresu.
Gdy ten szybko mija…organizm dochodzi do siebie.
Jeżeli jednak czynnik stresujący nie znika i stres trwa zbyt długo, jego objawy mogą być znacznie poważniejsze. Różnego rodzaju bóle, nerwica, depresja, choroby serca i wiele, wiele innych.
Jak to się dzieje, że reakcja psychologiczna przekłada się na konkretne fizyczne doznania, bóle czy choroby ?
Zdefiniujmy na początek czym tak naprawdę jest stres.
Stres to naturalna i potrzebna reakcja fizjologiczna organizmu na zaistniałe zagrożenie.
Co się wtedy dzieje ?
Po wystąpieniu jakiegoś zdarzenia mózg dokonuje analizy by rozpoznać czy do zagrożenia doszło, czy też nie.
Jeżeli odpowiedź jest twierdząca, przygotowuje cały organizm do walki lub ucieczki. Na poziomie biologicznym zachodzi wiele reakcji, produkowane są liczne substancje które mają na celu wyostrzyć nasze zmysły, zwiększyć wydolność organizmu, przygotować nas do konfrontacji z problemem.
Adrenalina, noradrenalina, kortyzol, glukoza, substancje tłuszczowe i wiele innych związków chemicznych. Wszystko to ma na celu wzmocnić nas, a następnie zregenerować organizm po odbytej bitwie czy męczącym biegu, zagoić powstałe z tego powodu rany.
I znów słyszę głos mojej nauczycielki z liceum. „Wszystko to chemia” – mawiała.
Problem pojawia się wtedy, gdy nie mamy możliwości zastosować żadnej z dwu dostępnych nam fizjologicznie reakcji. Na stres dajmy na to w pracy nie możemy zareagować zgodnie z tym, w co wyposażyła nas natura. Nie możemy z krzykiem uciec z biura, nie będziemy też walczyć na pięści z naszym szefem.
W ciele pozostaje więc napięcie, substancje chemiczne które powinny być „spalone” czy zmienione w coś innego zalewają nasz organizm, odkładają się w tkankach siejąc zniszczenie.
Co nam więc zostaje w dzisiejszych czasach ?
Mam dla Was dobrą wiadomość –
STRESEM MOŻNA ZARZĄDZĄĆ.
Nie walczyć z nim, bo to pogarsza tylko sprawę, a właśnie świadomie zarządzać.
Po pierwsze zaakceptuj, że stresujące sytuacje były, są i będą.
Możemy starać się ich unikać, nie przejmować nimi tak bardzo, gdy nam się to jednak nie uda, warto umieć minimalizować jego skutki.
No dobrze ale jak ?
Istnieją trzy ogólne style radzenia sobie ze stresem :
Skoncentrowanie na problemie – staramy się rozwiązać sytuację, analizujemy możliwe opcje, przygotowujemy scenariusz działania, by zminimalizować skutki stresu.
Skoncentrowanie na emocjach – zastanawiamy się jak złagodzić targające nami uczucia. Robimy coś miłego by polepszyć sobie nastrój, ćwiczymy by odreagować złość.
Skoncentrowanie na unikanie – zajęcie się czymś innym by o problemie nie myśleć lub wręcz udawanie, że problemu nie ma.
Nie ma jednej sprawdzonej recepty jak sobie ze stresem radzić. Warto wypracować sobie swoją indywidualną metodę. W jednych sytuacjach lepszy jest taki, a w drugich inny sposób.
Zacznij od obserwacji ciała by nauczyć się rozpoznawać kiedy stres nadchodzi.
Czujesz przechodzący dreszcz, może przyspieszony oddech, kołatanie serca ? Może pocą Ci się dłonie. ?
Znając symptomy jakie dopadają Cię po kolei będziesz mogła w porę zareagować by stres nie obezwładnił Cię całkowicie. Oddychaj wolniej, to podstawowe i dostępne w każdej chwili ćwiczenie. Nauczenie się metod relaksacji to jedna z podstawowych moim zdaniem umiejętności.
Stres nie jest szkodliwy jeżeli przebiega w sposób fizjologicznie poprawny, czyli
STRESOR → REAKCJA → WALKA/UCIECZKA → REGENERACJA
Co zrobić gdy nie możemy ani uciekać ani walczyć ?
Skoro to tylko chemia zainicjujmy reakcję ucieczki. Można pobiegać, poskakać, potańczyć, poboksować. Cokolwiek. Każdy wysiłek fizyczny wyzwoli odpowiednie reakcje chemiczne potrzebne do regeneracji.
Najlepiej zapobiegawczo stosować wysiłek fizyczny codziennie.
10tyś kroków dziennie wystarczy(ok 5km). Po ciężkim dniu zafundujmy sobie przynajmniej 20min trening. Według niektórych znawców tematu rozładuje to wszystkie negatywne skutki codziennych stresów, nawet tych długofalowych.
Mnie to przekonało. Zawsze lubiłam chemię. Jak dla mnie warto spróbować…
Komentarze