Dzisiejszym tekstem zaczynam cykl wskazówek na temat tego, jak wykorzystać test DISC, żeby pomóc klientom coachingu być bardziej sobą. Ja korzystam z niego od 21 lat. Zaczynam sesją diagnostyczną DISC większość indywidualnych programów rozwojowych, które prowadzę.
Skończyły się wakacje. Powroty z urlopów za nami. Jak co roku do sądów zaczynają spływać pozwy rozwodowe…
- Jak to się stało, że wyszłam za mąż za takiego nudziarza, który nie wyjdzie z domu, dopóki nie zaplanuje każdej minuty wycieczki?
- Jak to możliwe, że nie zauważyłam, że moja żona to nie znosząca sprzeciwu hetera i żeby z nią żyć trzeba w podskokach spełniać jej rozkazy?
- Jakim sposobem mój chłopak zdołał ukryć przede mną, że jest mu dokładnie wszystko jedno, czy jestem zadowolona czy nie, dopóki on będzie mógł posiedzieć sobie z kolegami na tarasie?
- Z jakiego powodu mam słuchać histerycznych śmiechów mojej drugiej połowy, która żyje od imprezy do imprezy, a o mnie mówi, że powinienem wracać do klasztoru, bo chcę posiedzieć trochę w ciszy…?
- No, i jak to się w ogóle stało, że wcześniej tego nie zauważyłam?
Po prostu partnerzy poznają się w końcu. Poznają się, tylko gdy przebywają ze sobą. Jeśli dotąd nie mieliśmy okazji spędzić ze sobą zbyt wielu godzin ciurkiem, to na wspólnie spędzanych wakacjach przeżyjemy szok poznawczy i behawioralny.
Nasze zachowanie jest funkcją przenikania się tego, co głęboko wewnętrzne (nasza osobowość i temperament) i tego, co zewnętrzne (wpływ otoczenia).
ZACHOWANIE= F (OSOBOWOŚĆ, TEMPERAMENT x WPŁYW OTOCZENIA)
Zdarza się, że w pracy nasze zachowanie jest zmodyfikowane w stosunku do naturalnego. Przywdziewamy maskę. Dostosowujemy się. Staramy się dopasować do okoliczności.
Kiedy rozluźnimy się, w sytuacjach prywatnych, np. na wakacjach, do głosu bardziej dochodzi nasza „prawdziwa natura”... Przeczytasz o tym w moich następnych tekstach lub u mnie na blogu.
Komentarze