Małe i wielkie coachowanie, czyli Big i small agenda wg Co-Active Coaching

2019-03-19 15:02:02

Magdalena Kulicka-Zakrzewska
Czego oczekujemy od coacha?
W wielu podejściach dotyczących coachingu starannie podkreślamy, że cel sesji i całego procesu określa klient. Zgodnie z fundamentalnymi założeniami „kamieniami milowymi” przyjmowanymi w Co-Active Coaching (The Coaches Training Institute) agenda (cel) pochodzi od klienta. W konsekwencji, w czasie sesji klient poszukuje różnych sposobów patrzenia na problem, a następnie sam wybiera swoje rozwiązania. Ustalając porozumienie coachingowe na proces i sesję, dobry coach nie tylko pyta o temat sesji i co klient chce w jej rezultacie uzyskać, ale również stara się dowiedzieć, sprawdzić, zweryfikować co powinien robić, żeby dobrze służyć klientowi. Wydawać by się mogło, że zadaniem coacha jest zbudować relację i pozyskać zaufanie klienta, dowiedzieć się i uzgodnić, nad czym będą pracować, słuchać klienta uważnie i zadawać „mocne” pytania. Powstaje jednak pytanie:
Czy coach ma tylko być dobrze słuchającą osobą? I czy w profesjonalnym podejściu nie chodzi o coś jeszcze?
W rozmowie Ann Betz (coacha i neuronaukowca) z Joelem Monk (p. „The neuroscience of Resiliant Leadership”) Ann mówi, że ona ma agendę czyli plan „na klienta”. Nie będąc przywiązana do żadnego rozwiązania wybieranego przez klienta chce, aby jej klient wzrastał, był bardziej świadomy. Mówiąc dokładniej: aby klient w stały sposób rozwijał świadomość procesu któremu podlega - integracji tego, co go spotyka i co on postanawia zrobić z tym, co się z nim emocjonalnie dzieje. Ann twierdzi, że równolegle pracuje nad przetwarzaniem informacji dotyczących szukania rozwiązania przez klienta i nad jego rozumieniem, kim on jest i co się z nim dzieje podczas pracy nad tym zadaniem.
Lori Shook (Coach MCC) wykorzystuje wiedzę z neuronauki do tłumaczenia, jak funkcjonuje człowiek i jak działa coaching. Jednym z celów coachingu jest, aby klient nauczył się funkcjonować w najmocniejszej wersji siebie, żeby był w tym zgodny ze sobą, żeby działał zgodnie ze swoją świadomą intencją, a nie wbrew własnym celom. Przykładowo klient może deklarować chęć , aby jego ludzie działali samodzielnie i brali odpowiedzialność, ale uparcie stosuje wobec nich mikrozarządzanie. Innym przykładem jest, gdy deklaratywnie pragnie on otwartości u innych, gdy jednocześnie oni są często świadkami jego złych nastrojów. Są to przykłady działań niezgodnych z własnym, deklarowanym celem.
mała i DUŻA agenda
Szkoła Co-Active Coaching wprowadziła użyteczne rozróżnienie – małej i Dużej agendy. Henry Kimsey-House, współtwórca tej szkoły tłumaczy, że ludzie przychodzą na coaching deklarując, że chcą osiągnąć cele. Te nawet bardzo ważne i bardzo wzniosłe cele są przez Szkołę określane jako mała agenda. Chcę schudnąć, chcę awansować, chcę lepiej wychowywać swoje dziecko, chcę się lepiej przysłużyć się społeczności, w której żyję. Nawet bardzo doniosłe cele są małą agendą, małym planem. To, co jest Dużym Planem, Big Agendą, to jest sedno człowieka, kim on się stanie realizując swój być może bardzo zacny cel.
Odnaleźć siebie
Big Agenda to pytania, kim klient chce się stać, jakie wartości chce realizować, jakich wyborów chce dokonywać, jakim chce stać się człowiekiem, do czego chce dążyć. To jest to, co jest najbardziej zgodne z nim. Jeden klient ostatnio powiedział „o tak, to jest moje DNA, zawsze tak chciałem, o to mi chodziło”. Pogłębienie rozumienia poprzez np. uświadomienie wartości, którą klient chce realizować, zgodnie z którą chce żyć może zmienić jego postrzeganie małego celu. Może być ono bardzo wzmacniające, ponieważ klient odczuwa duży sens, tego, co chce osiągnąć i jest mu łatwiej w tym kierunku z zapałem pracować. Może być też tak, że klient zmieni swoje cele – swoją małą agendę, gdy uświadomi sobie, że to, co wybrał nie sprzyja realizacji jego Dużego Celu - kim on chce się stać. Być może inne działania, cele szybciej go przybliżą do jego wybranej wersji siebie. Paradoks jest taki, że koncentrując się na małym celu trudno jest „ruszyć” klienta, można wymyśleć sposoby realizacji, i ciągle pozostaje to mozolną pracą. Przyjrzenie się Dużemu Celowi pogłębia rozumienie, kim klient chce być. Odszukanie tego, jak realizacja małego celu wiąże się z Dużym Celem dodaje klientowi skrzydeł - nie może się wręcz doczekać, kiedy zacznie działać.
Założenia, które przyjmujemy w Co-Active Coaching:
• ludzie chcą żyć spełnionym życiem,
• zgodnie ze swoimi wyborami,
• chcą tego życia doświadczać,
są kluczowe i w moim odczuciu stanowią odpowiedź, po co w tym podejściu coachujemy.
Współistnienie celów małych i DUŻYCH
Obie agendy, cele małe i Duże, są ważne i można powiedzieć, że nie mogą bez siebie istnieć. Realizacja „małych agend” to podejmowane działania, to one stwarzają możliwość przybliżania się do realizacji Dużej Agendy. Dopiero poprzez działanie klient doświadcza, czy udaje mu się realizować te Duże Cele do których zmierzał. Jeśli nie, to powstaje pytanie, jak modyfikować działania, aby służyły realizacji Dużego Celu. Dużego Celu, czyli życia bardziej zgodnego z własnymi wartościami, wyważonego i pozwalającego na doświadczanie tego, czego klient chce. Z drugiej strony, skupienie się tylko na Dużej Agendzie sprawia, że prowadzimy może i bardzo inspirującą rozmowę, z której jednak nic realnie nie wynika, ponieważ nie przekłada się ona na dążenie do realizacji „małych agend”.
Małe i Duże agendy wpisują się też w element modelu Co-Active – „pogłębianie rozumienia” / „pobudzanie do działania”. Są to dwa przeplatające się procesy – będąc coachem dopytuję klienta tak, aby pogłębić jego świadomość – sytuacji, jego interpretacji sytuacji i możliwych reakcji na sytuację. Szukamy odniesień do tego, czego klient pragnie, poprzez choćby nazywanie jego wartości. Kiedy uda się „pogłębić rozumienie” czyli klient ma lepszą świadomość tego, co się z nim dzieje, przechodzimy do pobudzania do działania. Szukamy, jakie działania są możliwe do podjęcia tak, aby realizował się Duży Cel klienta. Klient wybiera działania, które chce podjąć, zwykle wypracowujemy zobowiązania po to, aby następnie sprawdzić, jak obrane działania realizują Duży Cel.
Transformacja
Innym, kluczowym założeniem modelu Co-Active albo „kamieniem milowym” modelu jest w pewnym sensie polecenie – Wywołuj transformację. Ten element pojawił się w trzeciej edycji książki Co-Active Coaching i jak mówiła o tym Karen Kimsey-House, współtwórczyni modelu, pojawił się on w odpowiedzi na pytanie, jaka jest rola coacha. Wywołanie transformacji jest dokładnie tym, co coach ma robić. W poprzednich edycjach książki ten kamień milowy nazywany Agendą pochodził od klienta. W dalszym ciągu klient przychodzi z tematem, sprawą, nad którą chce pracować i to klient wskazuje, co chce osiągnąć. Istotą pracy coacha jest równolegle z pracą nad konkretnym zagadnieniem dostrzeganie, co dla klienta jest możliwe, kim klient chce się stać. Autorzy posługują się metaforą drzewa. Drzewo jest solidnie zbudowane, ma swój pień i korzenie, ma też gałązki i listki. Klient, który przychodzi z konkretnym tematem, przychodzi jakby z listkiem. Zadaniem coacha jest pracując nad listkiem dostrzec połączenie listka z gałęzią, konarem, pniem i korzeniami. To połączenie daje klientowi poczucie realnego odkrycia czegoś, co on zawsze chciał, co go określało, co jest dla niego ważne, choć nie zawsze umiał to nazwać. Metaforyczne dotarcie do korzenia powoduje transformację, sprawia, że poszukuje się rozwiązań z poziomu większego sensu. Zwykle odkrycie przełożenia większego sensu (Dużej Agendy) na konkretne rozwiązanie umożliwia przenoszenie tegoż sensu na inne konkretne rozwiązania. Zgodnie z modelem Co-Active zadaniem coachów jest tworzenie klientom takiej przestrzeni, żeby mogli oni odnajdywać swoją wewnętrzną siłę i zasoby, które tkwią w odkryciu pnia i korzeni.
Wszystkie te przytoczone podejścia są ze sobą zgodne. Zgodnie z nimi celem coachingu jest dojście do czegoś ważnego, dużego dla klienta, co wprowadza go na stałą drogę dążenia do życia, którego on pragnie – życia sprzyjającego doświadczaniu spełnienia, życia świadomego, dążenia do funkcjonowania zgodnie ze swoją najlepszą wersją siebie. W każdym z tych przypadków coach nie jest i nie może być przywiązany do konkretnych rozwiązań klienta. To cały czas klient decyduje, nad czym pracuje, co może być przejawem jego większej całości.
Zgodnie z powiedzeniem Einsteina „nie można rozwiązać problemu na poziomie, na którym on wystąpił”, sprawny coach musi w jakiś sposób doprowadzić klienta do odkrycia czegoś głębszego albo czegoś ponad to, o czym rozmawiają. Bez odkrycia:
• kim klient jest i/lub kim chciałby się stać,
• jakie ważne wartości chciałby, żeby się realizowały,
• z jakiej najlepszej wersji siebie mógłby podejść do swojego problemu,
• która perspektywa daje klientowi najwięcej siły do szukania rozwiązania,
nie udaje się znaleźć rozwiązań, które są dla klienta źródłem inspiracji, radości, satysfakcji. Bez tych odkryć coach staje się w pewnym sensie aktywnym poganiaczem realizacji wcześniej zadeklarowanych przez klienta celów.
Jak dochodzimy do odkryć
Doprowadzeniu klienta do odkryć zwykle służą wszystkie pytania dotyczące przyszłości, przyszłego JA (Future Self), wszelkie odmiany pytań, czego klient chce z najmocniejszej wersji siebie, samo szukanie najmocniejszej wersji siebie. Temu również służą wszelkie pytania o wartości, nazywanie tych wartości, sprawdzanie ich z klientem, poszukiwanie wartości realizowanych w metaforach lub w wyobrażeniach. Dokonanie odkrycia przez klienta może stanowić dobrą podstawę do szukania rozwiązań, w których realizowana jest wartość lub wersja siebie, którą klient wybrał. Ta odkryta wartość czy siła daje szansę zrealizowania przez klienta tego, z czym się wcześniej zmagał, ponieważ wnosi większy sens.
Emocjonalny stan klienta
Kolejnym ważnym zadaniem coacha jest baczne obserwowanie, pytanie, próba zrozumienia, co się dzieje z klientem – czy jest w dobrym stanie, w dobrym humorze, czy ma dostęp do własnych zasobów, czy wręcz przeciwnie pod wpływem dużego napięcia, stresu jest „zdołowany”, przytłoczony swoim problemem, bez poczucia, że jest w stanie znaleźć rozwiązanie. Są różne metody pracy z emocjami. To, co jest szalenie istotne, to rozumienie, gdzie jest klient w tym momencie, uszanowanie tego, z jednoczesną uwagą coacha na szukanie stanu, w którym klient jest mocny i pełen zasobów. Niezmiernie ważne jest także budowanie jego świadomości tego, co się z nim dzieje, w jakim jest stanie i co jest dla niego możliwe, jak staje się mocny.
Wielu dobrych coachów zadaje klientowi pytanie „czy jesteś gotowy spróbować czegoś innego?” z dwóch powodów:
• próba takiej zmiany powinna być świadomą decyzją klienta,
• zaproponowanie mu perspektywy czy stanów, w którym on ma więcej zasobów.
Co-Active Coaching mówi o rezonansie: coś rezonuje z klientem, on się „podnosi”. Ben Zander mówi o „błysku w oku”. Nam jako coachom zależy, żeby klienci mieli błysk w oku, jak myślą czy mówią o swoich planach. Wtedy będą wychodzili z sesji „uskrzydleni”.
Zamiast podsumowania
Na koniec jeszcze jeden, ostatnio zasłyszany przeze mnie dylemat:
Ann Betz w cytowanej już poprzednio rozmowie dała pod rozwagę coachów następujący paradoks. Opowiedziała historyjkę, którą przytoczę tu z pamięci. Wyobraźmy sobie, że ktoś przychodzi do pracy, a już przy wejściu, na recepcji, stoi kilka osób palących papierosy. W całej firmie jest dozwolone palenie, więc dym papierosów jest, eufemistycznie mówiąc, dość odczuwalny. Ta osoba skarży się na swoje dolegliwości, jej lekarz twierdzi, że nie powinna pracować w takim miejscu. Problem dociera do dyrektora zarządzającego. Dyrektor mówi: no dobrze, to zatrudnijmy coacha, żeby ta osoba nauczyła się żyć w zadymionych pomieszczeniach. Zdaniem Ann Betz, moim również, powstaje duże pytanie, o co chodzi w coachingu:– czy o to, aby wątpliwie „przeżyć” w zadymionym pomieszczeniu czy też może o to, aby coś zrobić dla życia w świeżym powietrzu.
Popularność: 111    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj