Marzenia o byciu „fit” – jak w 5-ciu krokach przejść od marzeń do działania
Spotykam wiele osób, które marzą o byciu „fit”. To obecnie bardzo modny temat i bardzo popularny w mediach społecznościowych – większość osób chciałaby się móc pochwalić ładnym, wysportowanym ciałem i wstawić fajna fotkę na swój profil. Duża część osób chciałaby „zrzucić” kilka kilogramów i czuć się lepiej, inni czują, że „lata lecą” i chcieliby opóźnić proces starzenia się, kolejni tęsknią za posiadaniem jakiegoś hobby, odskoczni od pracy, problemów itp…
Wszystkich, którzy jeszcze nie trenują regularnie, łączy jedno: są w sferze marzeń o trenowaniu i na tym się przeważnie kończy …chcieliby ale wiecznie odkładają to na później lub po kilku nieudanych próbach rezygnują. Masz podobnie? Czas to zmienić !
Jeśli zaciekawił Cię ten artykuł i czytasz go dalej to prawdopodobnie wykonałeś już pierwszy z pięciu kroków: określiłeś swój cel (na razie w marzeniach więc może jeszcze mało precyzyjnie ale już go zaczynasz czuć). Twoim celem jest bardzo różnie rozumiane, tzw. „bycie fit”. Choć nie lubię tego określenia to dobrze ono podsumowuje wszystkie marzenia typu: piękne ciało, wysportowana sylwetka, umięśnione ciało, bycie szczupłym, bycie w dobrej formie, dbanie o siebie itp.
Technicznie realizacja tej potrzeby jest bardzo prosta i w teorii sportu znana od dawna – aby zbudować wysportowane ciało potrzebne są 3 czynniki: 1) dobrze dobrane i systematycznie wykonywane treningi, 2) racjonalne odżywianie, 3) czas na regenerację czyli odpoczynek. A więc od strony technicznej sprawa jest bardzo prosta a wiedza ogólnie dostępna (wystarczy w gogle lub you tube wpisać właściwe hasło a pojawią się tysiące gotowych planów treningowych, diet i zaleceń odnośnie regeneracji; można też kupić w tym temacie książkę lub wynająć trenera osobistego ).
W sferze psychologicznej sprawa jest dużo trudniejsza i to ta sfera, w ogromnej większości, odpowiada za niepowodzenia. Bez właściwej motywacji i zrozumienia dlaczego chcesz trenować jesteś skazany na porażkę lub na trenowanie „na siłę” a Twój trening przypomina pracę niewolnika, który ćwiczy bo musi i tylko marzy kiedy skończy i będzie mógł usiąść przed telewizorem lub iść na grilla.
Chyba zgodzisz się ze mną, że człowiek lubiący swoją pracę i rozumiejący jakie potrzeby w życiu mu ta praca zaspokaja, dlaczego jest ważna dla niego i jak źle byłoby mu w życiu bez niej, jest znacznie efektywniejszym pracownikiem niż niewolnik lub zagubiona osoba, nie rozumiejąca dlaczego akurat znalazła się w tym miejscu ?A więc jak sprawić aby aktywność fizyczna stała się stałym elementem Twojego życia i jeszcze do tego dostarczała Ci prawdziwej radości?
Po pierwsze uświadom sobie co tak naprawdę jest Twoim celem (bo to będzie później rzutowało na rodzaj aktywności fizycznej i szczegółowy trening, który wybierzesz). Odpowiedz sobie na pytanie: czy chodzi Ci o dany typ sylwetki (szczupła, „wyrzeźbiona”, muskularna itp.), czy o konkretne umiejętności (typu: pływanie, taniec , gry zespołowe itp.), czy o poprawę stanu zdrowia (np. zdrowy, aktywny styl życia, pozbycie się nadwagi, profilaktyka lub leczenie jakiejś choroby itp.), czy o społeczne walory sportu (typu: chcę umieć tańczyć aby rozwijać się towarzysko, chcę umieć grać w tenisa aby wejść do kręgu osób, które w niego grają itp.), czy tez masz jeszcze jakieś inne powody. Oczywiście Twoja odpowiedź może dotyczyć jednego celu lub składać się z kilku. Najlepiej zanotuj to sobie aby nie stracić jasności widzenia.
Po drugie, i chyba najważniejsze, odpowiedz sobie na pytanie: DLACZEGO ? Dlaczego cel, który przed chwilą zanotowałeś jest dla Ciebie ważny. Tylko rozumiejąc dlaczego chcesz coś robić i uświadamiając sobie co zyskujesz robiąc to będziesz miał motywację do systematycznej pracy. A więc nie załatwiaj sprawy stwierdzeniem: „chcę ćwiczyć bo muszę schudnąć” bo to banał. Nic nie musisz. Odpowiedz sobie DLACZEGO CHCESZ np. schudnąć. Uczciwie zastanów się co zyskasz będąc szczupłym i co tracisz nie będąc takim. Wymień minimum po 5 argumentów w obu przypadkach. Dopiero gdy odpowiesz sobie na te pytania będziesz mógł uznać czy rzeczywiście ten cel jest dla Ciebie ważny, czy tez uświadomisz sobie, że chodzi Ci o coś zupełnie innego. Jeżeli po tej analizie uznasz, że cel jest naprawdę ważny dla Ciebie i będziesz miał „w głowie” co ważnego zyskasz realizując go (i co ważnego tracisz odpuszczając) i z zupełnie innym zaangażowaniem i radością (a nie z przymusem) przejdziesz do planowania swoich treningów.
Punktem 3-cim jest rzetelna ocena Twojego aktualnego poziomu sprawności fizycznej. Wyobraź sobie siebie gdy już w 100% „jesteś fit” – jak wtedy będziesz wyglądać, co będziesz umieć, jakie wyniki będziesz uzyskiwać (np. ile będziesz ważyć, ile centymetrów będziesz mieć w obwodach, jakie będziesz mieć umiejętności lub wyniki sportowe itp.). Czy już sobie to wyobrażasz? To teraz oceń w ilu % aktualnie spełniasz swój ideał (nie ma znaczenia czy powiesz, że w 50% czy w 5% -nie zrażaj się, to tylko określa długość drogi jaka jest przed Tobą. Podczas zdobywania góry może się okazać, że tyle samo wysiłku trzeba włożyć w pokonanie pierwszej połowy drogi na szczyt co w pokonanie ostatniego 1 % podejścia przed szczytem). Gdy już wiesz jaki „fit” chcesz być i w ilu procentach jesteś nim już teraz, prawdopodobnie zaczynasz wyraźnie widzieć na jakim obszarze pracy chcesz się skupić.
W czwartym kroku przechodzisz już stricte do planowania treningu (treningu, którego już nie możesz się doczekać bo wiesz ile ważnych rzeczy zaspokoi Ci bycie „fit”). Być może w tym punkcie będziesz potrzebował trochę wiedzy na temat treningu lub nawet porady doświadczonego trenera w sprawach technicznych – jak dobrać trening aby rozwijał właśnie te cechy, o które Ci chodzi. W tym artykule skupiam się jednak na aspektach psychologicznych, a nie technicznych, więc kilka wskazówek w tym obszarze:
- określ ile czasu w tygodniu możesz poświęcić na trening bez narażania się na straty w pracy lub w relacjach rodzinnych (jeśli okaże się , że tylko 1 godzina w tygodniu to i tak dobrze – zaczniesz, nabierzesz nawyku treningowego, rozsmakujesz się w tym co robisz i po kilku miesiącach z przyjemnością wygospodarujesz więcej czasu)
- zredukuj to co zaplanowałeś o połowę . Tak, serio ! Prawdopodobnie poniosła Cię ambicja i przesadziłeś/aś ;) Chyba nie chcesz odpaść chwilę po starcie? Jeśli jako początkujący zacząłbyś maraton od wolnego truchtu lub nawet marszu to masz większe szanse, że go ukończysz niż gdybyś na starcie zaczął sprintować, prawda?
- przejrzyj ofertę co możesz ćwiczyć w najbliższej okolicy – idź na łatwiznę, bierz to co blisko (jeśli tylko to Ci się podoba) bo długi dojazd to dobra wymówka żeby przestać a Ty chcesz sobie ułatwić start a nie utrudnić
- zastanów się jaki rodzaj aktywności lubisz lub kiedyś należał do Twoich ulubionych i od tego zacznij – będzie Ci łatwiej
- wymyśl sposób, w jaki siebie nagrodzisz po wykonaniu „x” treningów. A co? Robisz cos ważnego dla siebie więc co jakiś czas zasługujesz na nagrodę lub świętowanie tego, że Ci się udaje
- jeśli masz kogoś bliskiego zapowiedz tej osobie, że rozpoczynasz treningi – publiczne złożenie deklaracji motywuje a gdy przyjdzie kryzys to może ta osoba wesprze Cię i pomoże go przełamać
- pamiętaj, że przyjdą momenty kryzysów i przerw w treningu (wywołane chociażby chorobami sezonowymi czy urazami) i już na wstępie to zaakceptuj. Pokonanie chwil słabości będzie świadczyło o sile Twojego charakteru – przypomnij sobie wtedy punkt drugi, dlaczego to robisz i dasz radę .
Krok 5 – zdecyduj ostatecznie jaki rodzaj treningu wybierasz i od razu zacznij wcielać to w życie. Ustal miejsce, dzień i godzinę treningu, kup karnet/sprzęt itp. Zapisz swój pierwszy trening w kalendarzu i choćby nie wiadomo ile obaw będzie Ci podsuwał zdenerwowany, wewnętrzny głos to za wszelką cenę idź tam i zacznij a zobaczysz, że nie jest tam tak źle ;)
Powodzenia :)
Maciej Dziewicki
Jeśli chciałbyś/chciałabyś abym towarzyszył Ci w przejściu tych 5-ciu kroków, zapraszam na sesję coachingową
Komentarze