Część klientów, którzy zgłaszają się do mnie na coaching kariery doprowadziło się w obecnej pracy do katastrofalnego stanu - do momentu wycieńczenia fizycznego, psychicznego i emocjonalnego...
Tkwią oni w wyniszczającej ich sytuacji zawodowej zbyt długo, przeciągając ten stan i racjonalizując: "bo muszę to ciągnąć, bo kredyt, rodzina, zobowiązania, nie wiem co innego mógłbym robić, muszę z czegoś żyć, to tylko praca, jakoś to przetrwam"... Wtedy słyszę "niech mi pani pomoże", "mam ochotę rzucić papierami i zwolnić się z pracy nawet jutro".
Często dzwonią do mnie w tym stanie roztrzęsieni, doświadczając trudnych emocji, z płaczem i poszukując ostatniej deski ratunku i desperacko chcąc się oddać w ręce coacha i zapłacić każde pieniądze, by uzyskać pomoc i wybawienie z opresji NATYCHMIAST.
Przedłużający się dyskomfort w pracy prowadzi do poważnych następstw zdrowotnych, chorób psychosomatycznych, wypalenia zawodowego i w konsekwencji depresji.
W tak rozpaczliwej sytuacji niestety odmawiam klientom współpracy w ramach coachingu kariery - to nie jest dobry czas na pracę coachingową, poszukiwanie rozwiązań i szukanie nowych możliwości zawodowych, gdy brak jest sił i energii, bo zalewają emocje, które potrzebują ujścia, a ciało krzyczy, choruje i odmawia posłuszeństwa. Wówczas rekomenduję psychoterapię, wizytę u lekarza pierwszego kontaktu, a gdy w grę wchodzi poważny stan depresyjny to również wizytę u psychiatry.
Często pomocne jest w tej sytuacji posłuchanie rady lekarza i odcięcie się od trudnej sytuacji zawodowej na jakiś czas - odpoczynek podczas zwolnienia lekarskiego oraz odzyskanie równowagi emocjonalnej.
Gdy sytuacja się ustabilizuje, możemy pracować coachingowo. Klient musi mieć SIŁĘ i ENERGIĘ do pracy nad sobą.
NIE CZEKAJ i nie doprowadzaj się do momentu granicznego... zauważ pierwsze symptomy wypalenia zawodowego i póki jeszcze jesteś w dobrym i stabilnym stanie - pomyśl o coachingu kariery i zmianie zawodowej.
Komentarze