ZDROWE NAWYKI ŻYWIENIOWE: PO CO CHCESZ SIĘ WYSILAĆ?

2021-12-03 08:55:20

Monika Górecka
Czy te całe zdrowe nawyki żywieniowe są faktycznie dla Ciebie ważne? Czy są spójne z Tobą i Twoimi wartościami? A może tylko tak mówisz?

::::: Zobaczmy, jak wartości i priorytety wpływają na nasze wybory w życiu ::::::

Jedną z głównych wartości Karoliny jest nauka, a drugą relacje z ludźmi. Dlatego wracając w piątek z uczelni, woli zjeść coś na szybko w barze niż samodzielnie gotować. Dzięki temu będzie miała więcej czasu na naukę po południu i jeszcze zdąży wpaść wieczorem na imprezę.

Z kolei dla Oli ważną wartością jest dbanie o swoje ciało i jego dobrą formę. Regularne treningi są dla niej na tyle ważne, że woli zrezygnować z imprezy do późna i kebaba o 1 nad ranem niż czuć dyskomfort na drugi dzień podczas porannego biegania.

A jak jest u Ciebie?


::::: Po co sobie zawracasz głowę? :::::

Tak Cię spytam, na początek. Skoro wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych może wymagać trudu, to po co chcesz się wysilać?

Co jest w tym takie dla Ciebie ważne, że nie szkoda Ci na to Twojej energii?

Masz pewnie tysiąc innych ważnych spraw na głowie. Co jest więc takie istotne w tym całym zdrowym jedzeniu? I czy to w ogóle jest tak naprawdę ważne?

Prowokuję Cię trochę, bo odpowiedzi na te pytania leżą u podstaw całej zmiany. I może być tak, że:

- jesz zdrowo ale jesteś ambitna i chcesz jeszcze bardziej,
- czujesz presję, bo wiesz, że mogłabyś jeść jeszcze zdrowiej,
- czytasz blogi dietetyczne i masz poczucie winy, że jesz mąkę, biały cukier i lubisz przypaloną skórkę z kurczaka,
- wiesz, że „powinnaś” jeść więcej warzyw ale masz teraz tyle na głowie, że częściej niż byś chciała idziesz w gotowe żarcie.

Jeśli tak jest, to powstaje pytanie, czy takiej motywacji wystarczy Ci w trudniejszych chwilach. Czy jeśli zaliczysz tak zwaną „porażkę„, to czy będziesz miała tyle determinacji, aby pozbierać się po niej i pójść dalej, robiąc swoje?


::::: Dlatego powiąż zdrowe nawyki żywieniowe z rzeczami, które są dla Ciebie najważniejsze! :::::

Powiąż je z tym, co stanowi esencję Twojego życia – dla jednego to będzie życie rodzinne, dla innego własny rozwój, a ktoś inny będzie miał mega-frajdę z posiadania atrakcyjnego ciała. Nie ma ocen. To jest Twoja prawda o Tobie samej.

Zastanów się, jak to całe zdrowe jedzenie ma się do Twoich wartości w życiu:
- do Twojego związku z partnerem (-ką) (albo do bycia singielką)
- do czucia się atrakcyjną, seksi babką
- do troski o swoje zdrowie
- do Twoich dzieci (np. w kontekście wzorców, jakie im mniej lub bardziej świadomie wpajasz swoim sposobem odżywiania się)
- do relacji z innymi ludźmi i tego jak się z nimi czujesz
- do troski o Twoją rodzinę i tego, że chcesz aby byli zdrowi
- do rozwoju Ciebie jako istoty, człowieka, kobiety
- do estetyki (zarówno potraw jak i własnego ciała)
- do ekologii i odpowiedzialności za to co jesz i skąd to się wzięło

Sprecyzuj i nazwij, o co tak naprawdę chodzi w tym bardzo ogólnym terminie p.t. „zdrowe jedzenie”. Co za tym tak naprawdę stoi? Dlaczego Ci na tym zależy?


::::: Bo może wcale nie zależy Ci tak bardzo? :::::

Jest tak naprawdę jeden powód, dla którego dobrze jest sobie to wyjaśnić (ze sobą samą) i powiązać z głębszymi wartościami. To znaczy powodów jest cała masa, ale ja chcę zwrócić Twoją uwagę na jeden.

::::: Otóż jeśli zdrowe nawyki żywieniowe wynikają z tego, co jest dla Ciebie naprawdę ważne, to zupełnie inaczej widzisz WYSIŁEK z tym związany :::::

Weźmy taki przykład, jak posiadanie dziecka. Rzecz niewątpliwie związana ze sporym i długotrwałym wysiłkiem. O wiele większym, niż zmiana sposobu jedzenia.

Zobacz, jak może różnić się perspektywa patrzenia na ten sam fakt (w tym przykładzie: posiadanie dziecka), w zależności od tego, jakie ktoś ma wartości:

1.
Ania zawsze chciała mieć dużą rodzinę. Tak, dzieci płaczą, a ona chodzi niewyspana. Tak, dom jest jednym wielkim chaosem i czasem jest naprawdę ciężko. Ale znacznie częściej – wesoło i fajnie. Ania uwielbia spędzać czas ze swoją rodziną i nigdy w życiu by z tego nie zrezygnowała. Rodzina i dzieci są dla niej najwyższą wartością.

2.
Ewka dziękuje Bogu, że wyszli już z pieluch. Młody rośnie i wkrótce pośle go do żłobka. Nareszcie wróci do pracy! Może nawet mogłaby wrócić do przerwanego doktoratu? Bardzo kocha synka, ale męczyła się już w domu. Najtrudniejszy było dla niej to, że nie miała głowy ani czasu, by czytać książki i publikacje i czuje że wypadła nieco z obiegu. Jedną z jej największych wartości jest nauka i praca.

3.
Krystyna widuje swoje dorosłe już dzieci głównie w święta. Nie cierpi szczególnie z tego powodu, bo ma swoje życie, wypełnione mnóstwem pasji, hobby, podróży i (tak, po 60-tce też można) romansów. Dzieci nigdy nie były osią jej życia. Na szczęście było ich stać na niańkę, nawet w tamtych czasach. Chyba by zwariowała, gdyby sama miała prać te pieluchy tetrowe, gotować zupki i… co tam się robi z tymi dziećmi, już nie pamięta. Jej głównymi wartościami są: własny rozwój i korzystanie z życia w 100%.


Różne osoby, różne wartości, różne przeżywanie tego samego doświadczenia.
To, co tak naprawdę wynika z powyższych przykładów, to że możemy przeżywać tą samą rzecz bardzo różnie, w zależności od tego, na ile jest ona powiązana z naszymi wartościami.


I tak po kolei:
1. Ani jest czasem ciężko, ale ponieważ dzieci są dla niej na szczycie listy priorytetów, to nie tylko ma na to w sobie zgodę, ale i czerpie z tego wiele radości.

2. Dla Ewy dziecko niewątpliwie jest w „top 3” jej wartości. Ale równie ważny (a możliwe, że na pierwszym miejscu), jest jej własny rozwój w obszarze nauki i pracy. Dlatego rezygnacja z tak ważnego obszaru w jej życiu spowodowała, że po 1,5 roku czuje, że „męczy się” w domu.

3. Dla Krystyny dzieci nigdy nie były w czołówce wartości. Gdyby musiała sama je wychowywać bez pomocy niańki, oznaczałoby to dla niej rezygnację z wielu ważniejszych rzeczy w jej życiu (dla uproszczenia – chrzańmy na moment przekonanie, że dzieci trzeba chcieć mieć). To sprawiłoby, że robiłaby to z musu, na siłę i z obowiązku, choć pewnie starałaby się nie dać po sobie tego poznać, bo przecież nie wypada.


::::: Wszystko więc zależy od wartości! :::::

I analogicznie jest ze zdrowymi nawykami żywieniowymi!

Jeśli zdrowe jedzenie NIE będzie spójne z Twoimi podstawowymi wartościami, to nigdy nie znajdzie się wysoko na liście Twoich -> A skoro tak, to zawsze znajdzie się coś ważniejszego -> A to z kolei w praktyce przełoży się na to, że nie będziesz robić tego w jakimś szczególnie wielkim zakresie.

Jak to może wyglądać w praktyce? Załóżmy, że masz następujące wartości:

- Dzieciaki
- Praca i kasa
- Zdrowie

W przeciętne wtorkowe popołudnie, te wartości przełożą się na przykład na następujące czynności:

--- Dzieciaki
- przyprowadzić z przedszkola
- spędzić z nimi trochę czasu
- zrobić im kolację

--- Praca i kasa
- skończyć raport na jutro
- zrobić choć 5 slajdów do prezentacji w piątek

---Zdrowie
- zrobić sobie sałatkę na kolację
- poćwiczyć 20 minut w domu

Do dyspozycji masz jedno, przeciętne popołudnie. Być może uda się wszystko „odhaczyć”, ale być może nie. Czas ma to do siebie, że się czasem rozpływa i znika. Z czego więc ewentualnie zrezygnujesz?

Dzieciaki są na pierwszym miejscu, więc tu raczej nie ma wyboru. Odebrać z przedszkola raczej trzeba, a reszta z listy będzie konsekwencją tego pierwszego.

Raport na jutro jest mega ważny – no nie ma opcji, musisz zrobić.

Zostają 3 rzeczy: prezentację spróbujesz zrobić jutro, zamiast sałatki szybciej będzie jak zrobisz kanapki, a ćwiczenia wykonasz, pod warunkiem że będziesz miała jeszcze siłę.

::::: Zobacz, że im niżej w hierarchii wartości, tym trudniej będzie się danym czynnościom przepchać się z listy „do zrobienia” na listę „zrobione” :::::

Ponieważ nie mamy nieograniczonego czasu i zasobów, na co dzień musimy wybierać. I najczęściej wybieramy te rzeczy, które w naszej prywatnej skali priorytetów są dla nas najważniejsze. Logiczne, prawda?

Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że jeśli wprowadzasz zdrowe nawyki żywieniowe, „bo tak ogólnie byłoby dobrze” -> to nie masz wystarczająco wytrwałości, aby konsekwentnie jeść zdrowo po 3 miesiącach od tej decyzji. Albo po 3 latach. Dzień po dniu. Posiłek po posiłku. Nawet jak dzieciaki włażą na głowę, a w pracy urwanie tyłka.

Po prostu być może na ten moment są ważniejsze rzeczy.


::::: Dlatego – ponownie – powiąż zdrowe nawyki żywieniowe z tym, co naprawdę ważne! :::::

Czasem może to być nieco pokrętne...

Pisząc ten artykuł, zastanawiałam się, co takiego leży u podstaw tego, że ja staram się jeść zdrowo. 90% moich posiłków gotuję w domu, od podstaw. Wędliny i sery kupujemy od małych, lokalnych producentów. Warzywa uprawiamy w ogródku i robimy z nich przetwory. To oznacza, że w sierpniowe niedziele zamiast leżeć w hamaku, robię 10 tysięcy kroków… po kuchni.

Dlaczego mi się chce?

W moim przypadku, powiązałam to z następującymi wartościami:

- Troska o moje zdrowie – niewątpliwie na pierwszym miejscu. Unikam chemii i to jest dla mnie ważne żeby nie jeść rzeczy, których nazw nie umiem nawet wypowiedzieć.
- Hedonistyczna przyjemność jedzenia – bo naturalne jedzenie smakuje „jak kiedyś”. Czyli niesamowicie intensywnie, przyjemnie, bogato. Rozkosz!
- Zabawa – bo lubię się bawić :) To jest taki stan, gdy robisz coś z czystej przyjemności, ciekawości i z radością, że to po prostu się dzieje – jak dzieciak. Może i wiąże się z tym sporo wysiłku, ale znacznie więcej radochy!

Szczerze, to dopiero teraz przestałam się dziwić, dlaczego w każdą podróż zabieram zrobione samodzielnie kanapki, zamiast kupić je w pierwszym lepszym barze! ;)

::::: No dobrze, ale co z tego wszystkiego wynika teraz dla Ciebie? :::::

Podsumujmy to wszystko:

Po pierwsze – łatwiej jest zaakceptować ewentualny wysiłek, jeśli zdrowe jedzenie wypływa z Twoich najważniejszych wartości.

Po drugie – jeśli zdrowe jedzenie nie wiąże się z najważniejszymi wartościami w Twoim życiu, to w wielu sytuacjach może mieć zbyt niski „priorytet”, żeby przejść z listy „do zrobienia” na listę „zrobiłam”. Wynika to stąd, że codziennie mamy masę rzeczy do ogarnięcia i najzwyczajniej w świecie wybieramy te najwyżej na liście.

Po trzecie – spróbuj powiązać zdrowe jedzenie z tym, co naprawdę mega-super-ultra ważne dla Ciebie. Zastanów się, czy da się to jakoś połączyć? Jeśli Ci się to uda, to Twoja motywacja i konsekwencja wskoczą na zupełnie inny poziom. A wszelkie „powinnam to czy tamto” -> zmienią się w „chcę, bo to dla mnie ważne”.

Taką różnicę robią wartości!

Miłych poszukiwań,
Monika

P.S. Dobrze jest pamiętać, że wartości się zmieniają! To, że dziś coś jest Twoją wartością, nie oznacza, że będzie nią za 10 lat. Dlatego wiedz, że dzisiejsze plany są na chwilę obecną (miesiące, może lata), a nie na wieki wieków.

Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj