Czym jest projekcja? Czy to, że projektujesz, świadczy, że coś jest z Tobą nie tak, że jesteś godzien/godna potępienia, neurotyczny/a, masz niskie wibracje, jesteś duchowo nierozwinięty/a, działasz z ego?
Przede wszystkim, jeśli rozpoznajesz projekcję, chciałabym zaproponować dozę życzliwości do siebie czy innej osoby. Właśnie bowiem dzieje się coś, co umożliwia zobaczenie i integrację cienia.
CZYM JEST I JAK POWSTAJE CIEŃ?
Pewne aspekty osobowości, które nie były przez naszych opiekunów akceptowane, ale też przeżyte traumy, złamane serca i zranienia są zbyt trudne, by wrażliwy układ nerwowy dziecka je strawił. Chroniąc się w trudnym momencie przed odrzuceniem rodziców, jeśli Ci nie zapewniali wystarczająco empatycznego odzwierciedlenia, wydarzenia powodujące traumę, ale też cechy własne czy emocje, zostają usunięte w cień. Tam, gdzie ich nie widać, nie ma do nich dostępu. Może to być żal, ból, wstyd, złość, których nie pozwolono wyrażać, ale może to być też naturalna radość, umiejętność zabawy. Tak powstały cień znajduje się poza świadomością, co oznacza, że nie mamy z nim kontaktu, jednak pozostaje w mocy, niejako 'wycieka' do świata w niekontrolowany sposób, zmusza do powtarzania sytuacji przywołujących podobne emocje. Te zagubione, odrzucone fragmenty własnej duszy pukają w ten sposób do drzwi świadomości, domagając się uwolnienia i wypuszczenia na światło.
Cień pragnie być rozpoznany i oświetlony, by transformować, by zaszła alchemiczna przemiana ołowiu w złoto.
JAK DOCHODZI DO PROJEKCJI?
Gdy materiał do transformacji jest zbyt ciężki, gdy brakuje zasobów i okoliczności, by się nim zająć, on nadal woła o uzdrowienie. W takim wypadku, gdy brakuje możliwości do wejścia w kontakt z własnym cieniem, może zachodzić mechanizm projekcji. Jest to całkowicie naturalne, że dążymy do uzdrowienia i oświetlenia cienia, a projekcja właśnie to umożliwia. Dzięki wyprojektowaniu zagubionych fragmentów 'ja' na inną osobę, mamy możliwość, być może na razie tylko w ten sposób, z dystansu, bezpiecznie, wejść w kontakt z materiałem do pracy. O ileż łatwiej to, że jesteśmy narcystyczni (co samo w sobie świadczy o traumach wczesnodziecięcych), kłamiemy, porzucamy siebie, wyprojektować na inną osobę i ją o to oskarżyć, niż ujrzeć to w sobie. Być może nie mamy jeszcze wystarczajacej gotowości, czy pojemności do przepracowania traumy, być może jest ona zbyt duża na nasze obecne możliwości, ale nasza podświadomość i tak tęskni za uzdrowieniem i uwolnieniem traumy, pomagając sobie za pomocą projekcji. W ten sposób pojawia się możliwość przejrzenia się w lustrze innych i tam dostrzeżenia swojego cienia. Czynimy drugiego człowieka naszym sprzymierzeńcem w procesie uzdrawiania.
JAK KORZYSTAĆ Z PROJEKCJI?
Oczywiście bywa, że sama projekcja wprowadzi w naszym życiu chaos i uwikła relacje międzyludzkie. Jednak na głębszym poziomie, jeśli dzięki temu, mimo tego, uzyskamy możliwość oswojenia się z traumą i gotowość do wejścia z nią w kontakt, już nie w innym człowieku, ale w sobie, zyskujemy możliwość uleczenie, odzyskania utraconej części siebie, z którą tak długo nie było kontaktu, a która tęskniła do uzdrowienia. W tym kontekście projektowanie własnego cienia na innych jest przejawem wielkiej mądrości naszej duszy, która dąży do integracji także i tym sposobem.
Oczywiście aby materiał wyprojektowany na inną osobę powrócił do nas i stał się przedmiotem pracy własnej, potrzeba uważności, autorefleksji i gotowości. Sama projekcja, jeśli nie stanie się powodem do zajrzenia wgłąb siebie, może skończyć się jedynie bałaganem w życiu i relacjach, a materiał, który woła o zajęcie się nim, będzie mieć skłonność do powracania w innych konfiguracjach, okolicznościach i może być projektowany na innych. Tym sposobem dusza pragnie odzyskać utracone i ukryte w cieniu części siebie i robi to z cierpliwością, dając nam kolejne szansę na transformację.
CZY TO ABY PROJEKCJA?
Czy to oznacza, że zawsze gdy zobaczymy negatywność w innej osobie, to będzie nasza projekcja? Albo czy wierzyć, gdy powiemy o tym i usłyszymy "Projektujesz"?
Warto przyjrzeć się w takim momencie sobie i przeanalizować, na ile trudny dla nas materiał, który widzimy w innym człowieku, może być pomocny do uleczenie siebie i odzyskania utraconej części siebie.
Jednak nie zawsze i niekoniecznie to musi oznaczać mechanizm projekcji. Czasem ktoś naprawdę jest narcystyczny, kłamie i rani i wówczas naszym obowiązkiem jest zatroszczenie się o siebie i postawienie granic, a nawet odizolowanie się od szkodliwej dla nas osoby. Każde zachowanie ma swoje powody, u źródeł których stoją traumy uniemożliwiające na ten moment danej osobie integrację własnego cienia i ktore wpływaja na to, jak nie potrafi ta osoba rozpoznać prawdy o sobie i świecie, przez co autentycznie w destrukcyjny sposób wpływa na innych i też siebie. Ale to już pozostawmy jemu/jej.
Jeśli woła Cię Twój własny cień, zapraszam na sesje indywidualne.
Komentarze