PO CO ŻYJESZ? LUŹNE DYWAGACJE W TEMACIE...

2014-05-07 13:15:22

Anna Daszuta
Powiedzmy, że to nie jest mały kaliber jak na dzisiejszy wieczór. Na półkach w księgarniach z poradnikami i literaturą psychologiczną jest wiele pozycji na ten temat. Zaliczam tu też książki „Żyj z pasją” czy „Jak być szczęśliwym?”.

Pierwszym krokiem, żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie jest zapytać siebie: „Po co żyję?”. Zdanie, które przed chwilą przeczytałeś/aś może się wydawać banalne. Ale zapewniam Cię, że tak nie jest. Obserwuję to nie tylko dlatego, że jestem coachem i pytam ludzi, że prowadzę kanał na Youtube i również pytam, tyle, że na ulicy. Osoby, które sięgają po coaching są bardziej świadome niż te, które nie zastanawiają się nad sobą tylko, jak to się mówi „żyją z dnia na dzień”.
Skąd w ogóle taki temat? Dlatego, że poznanie odpowiedzi na to pytanie niesie ze sobą wiele korzyści. Najważniejszą jest życie PEŁNIĄ ŻYCIA. Pełnią życia, czyli jak? Można dalej zapytać. Mam nadzieję, że uda mi się przybliżyć Ci ten temat. Ale zanim to nastąpi chciałabym, żebyś wykonał/a ćwiczenie.

Usiądź wygodnie w fotelu lub na kanapie. Zapewnij sobie ciszę i komfort. Weź kartkę, długopis i twardą podkładkę. Wyobraź sobie, że masz 103 lata i leżysz na łożu śmierci. Umierasz. Całe życie za Tobą. Mogłeś/aś je przeżyć, jak chciałeś/aś, ale tego nie zrobiłeś/aś. Wypisz proszę pięć najważniejszych rzeczy, których nie zrobiłeś/aś albo zrobiłeś/aś za mało w tym obszarze. Nie spiesz się. Może nawet okazać się, że napiszesz to dopiero jutro. A może wypiszesz więcej niż pięć.
1. …......................................
2. …......................................
3. …......................................
4. …......................................
5. …......................................

Jest to pierwszy mały krok, który zbliży Cię do odpowiedzi na pytanie „Po co żyjesz?” Odpowiedzi setek tysięcy ludzi na tym świecie są podobne. Prowadzono badania na ten temat w szpitalach z ludźmi, którzy naprawdę umierali, bo np. byli nieuleczalnie chorzy i odchodzili z tego świata wcześniej niż starość zaprosiła ich do grobu. To przerażające, ale prawda jest taka, że czasem spotkanie ze śmiercią dopiero pokazuje nam, co dla nas ważne. Mam nadzieję, że nie jesteś w takiej sytuacji i możesz żyć tak, żeby niczego nie żałować na łożu śmierci. Jeśli jesteś świadomy/a siebie to wiesz, że będzie taki kawałek, który można było zrobić lepiej, więcej, inaczej. Ale ja nie mówię o perfekcjonizmie i doskonałości, tylko o filarach, podwalinie, fundamentach. Warto taką kartkę z odpowiedziami mieć przy sobie, powiesić gdzieś w widocznym miejscu. Jest to jedno z narzędzi, które pomaga nam „złapać dystans”.

Żyjemy pędząc i biegnąc ciągle dokądś, za czymś, za kimś. Uwikłani w zarabianie pieniędzy, pracoholicy, znerwicowani, nie potrafiący cieszyć się życiem i chwilą. Te pięć punktów, to taka mała pomoc w „zatrzymaniu się”. Ciekawe czy ktoś z Was zapisał na karteczce, że żałuje, że więcej nie pracował? Odpowiedzi na to, co ludzie odpowiadają można znaleźć w Internecie. I zapewniam Was, że takiej nie ma ;)

Po co cała ta zabawa, żeby poznać odpowiedź. Przecież to trudne i na co komu potrzebne. Mało mamy problemów? Zawracać sobie głowę odpowiedziami na takie trudne pytania. Odpowiedź nie włoży nam przecież kaszy do garnka. I co z tego, że będę żałował/a, że nigdy nie zobaczyłem/am morza, nie podróżowałem/am czy nie spędziłem/am wakacji z dziećmi. Ktoś musi pracować, zarabiać. Na co komu takie farmazony? Nie raz to słyszałam. Co prawda nie od swoich Klientów, ale od ludzi. Bo rozmawiam z ludźmi wszędzie, w tramwaju, sklepie, przedszkolu, parku. Ostatnio jak wsiadałam do auta zawiedziona faktem, że nie zastałam osoby, z którą chciałam spędzić chwilę czasu (jeden z moich punktów – Żałuję, że nie dbałam o tych, którzy są dla mnie bliscy), podeszła do mnie staruszka. Rozmowa zaczęła się od ładnej sukienki, przeszła na lekarzy, zdrowie i wartości życiowe oraz miłość. Staruszka mimo, że nie startowała nigdy w konkursach dla wybitnych intelektualistów zapytana „Po co żyć?” udzieliła mi mądrej, dającej mi do myślenia i rozwijającej mój światopogląd odpowiedzi. Ale najważniejsza była część, którą zacytuję:

- A w tym wszystkim należy pamiętać, żeby ŻYĆ DLA SIEBIE I DLA INNYCH.

Zinterpretowałam to dalej. Po swojemu. Sięgnęłam do przeszłości. Żyłam dla innych i „pod” innych – w rozumieniu nadmiernego przykładania wagi do tego, co powiedzą i co pomyślą. Tą grupę nazwałam „nieszczęśliwi”. Grupa żyjąca tylko dla siebie to nic odkrywczego, to „egoiści” - nie liczący się z niczym i nikim poza sobą. Trochę trwało zanim zaczęłam żyć dla siebie i dla innych. Czasem bardziej dla siebie, czasem dla innych, zależy od tematu. Ale jestem pewna, że od momentu, w którym te dwa obszary zagościły w moim życiu żyję pełniej? Radośniej? A Ty dla kogo żyjesz?

Powróćmy do korzyści, jakie niesie za sobą świadomość tego po, co się żyje. Wymieniać można je bez końca. Przez chwilę chciałam je poklasyfikować, ułatwić Wam ich przyswojenie i podnieść jakość merytoryczną artykułu albo refleksji, która dziś w nocy do mnie zapukała. Zdecydowałam się jednak „pójść z prądem” i bez układania przelać myśli na papier. Pomaga robić rzeczy, które nas cieszą, które są dla nas ważne i co za tym idzie jesteśmy radośni, szczęśliwsi? Pomaga nam podejmować decyzje, podejmować ryzyko, motywuje!, pomaga wyzwolić się z kieratu codziennych obowiązków dla „rzeczy ważniejszych”, pomaga odczuwać jakość chwili, cieszenia się tym, że żyjemy, bo? wiemy dlaczego i po co. Pomaga nam w odczuwaniu satysfakcji, w moim przypadku jako matki również z tego, że mogę przekazywać tą wiedzę dalej, uczyć jak żyć ze świadomością od samego początku, od malutkiej istotki. Mała dygresja:
- A ty kochanie po co Ty żyjesz na tym świecie?
- Żeby Ciebie kochać mamusiu.
- Tylko po to?
- I żeby zobaczyć te Aniołki, co nade mną czuwają. Jeden jest niebieski, a drugi różowy.
- Bo to są te kolory, które lubisz, prawda?
- Tak.
- A co jeszcze lubisz?

Przytaczanie dalszego dialogu, który miał miejsce podczas dzisiejszej wieczornej toalety z moją córką nie jest koniecznością. Świadoma wrażliwość na świat i jego piękno, docenienie tego, co mamy, a czego może zabraknąć, jak umrzemy (bo nie wiemy co tam po drugiej stronie), wdzięczność i celowość naszego działania. W tym pomaga nam wiedza na świadomym poziomie. Wiedza na temat sensu naszego życia.
 
Może Cię zainspiruje?
http://www.youtube.com/watch?v=HMmVM3y-N-0
Popularność: 164    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj