Uwierz w siebie!

2014-08-07 09:15:10

Maciej Kościelniak
Zastanawia mnie brak wiary we własne możliwości u niektórych ludzi.

Staram się nie wyciągać szerszych wniosków na podstawie zaledwie kilku spotkań Klientami, natomiast jak mantra powtarza się w nich ostatnio sformułowanie "...tak, ale...". Prowokuję do poszukiwań optymalnego rozwiązania - wydaje się, że Klient w końcu je znajduje ...po czym szybko dodaje: "No tak, ale jest wiele powodów dlaczego to się nie może udać!".

Jest to zwyczajna gra. Opisana nawet dokładnie przez Erica Berne w książce "W co grają ludzie", będącej podstawą tzw. analizy transakcyjnej w psychologii. Zazwyczaj toczy się ją z osobami, które nam pomagają (rodzice, przyjaciele, psychoterapeuci) - i polega na obronie swoich przekonań o bezradności i braku kompetencji. Przychodzi się po radę nie po to, aby ją otrzymać - ale po to, aby udowodnić komuś że faktycznie jesteśmy do niczego.

W kontekście który opisuję, jest to bym bardziej niepokojące, że nie toczymy tej gry z kimś zewnętrznym. Toczymy ją ze samym sobą.

Spośród wielu dostępnych narzędzi coachingowych, za najlepsze antidotum na grę w "...tak, ale..." uważam strategię Walta Disney'a. Kiedy próbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie, zacznijmy od tzw. burzy mózgów. Postarajmy się znaleźć jak najwięcej pomysłów, które mogą się wydawać fantastyczne i nierealne - ale które są nas w stanie przybliżyć do naszego MARZENIA.

W kolejnym kroku bądźmy REALISTAMI. Myślmy obiektywnie i racjonalnie. Rozważmy wszystkie "za" i "przeciw". Spróbujmy osadzić znalezione pomysły w realiach rzeczywistości i naszych możliwości.

Dopiero jako krok trzeci, stańmy się adwokatem diabła. Poddajmy wszystkie pomysły krytycznej analizie, szukając powodów dlaczego mogłyby nie wypalić. Co może nas zdziwić: jeśli zachowamy taką właśnie kolejność, to wcale nie znajdziemy wielu punktów zaczepienia.

Kiedy cykl się skończy ...zacznijmy go od nowa. Ponownie poddajmy te same pomysły analizie MARZYCIELA, REALISTY i na końcu KRYTYKA. Powtarzajmy to tak długo, aż wszyscy powiedzą "pas". Pomysły z nieoszlifowanych diamentów staną się brylantami - i pozostanie nam tylko z nich korzystać.

Powyższa recepta wydaje się być prosta - i faktycznie taka jest. Jedynym warunkiem, jaki musimy spełnić aby strategia Walta Disney'a się udała - jest wewnętrzne embargo na myślenie "...tak, ale...". Uwierzmy w siebie, że wszystko tak naprawdę jest możliwe!
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj