Odkąd coaching wydaje się wielu osobom łatwym sposobem zarobienia dużych pieniędzy, etykieta „coaching” jest niestety chętnie przyklejana do wszystkiego. Dlaczego niestety? Dlatego, że w wielu obszarach słowo coaching jest użyte nieadekwatnie, bez związku z prawdziwym Coachingiem przez duże C, raczej jako chwyt marketingowy czy określenie trenera niż faktycznie coaching sensu stricte (Hitem, który znalazłam w sieci ostatnio był dla mnie coaching zwierząt!). Dla osoby, która poszukuje pomocy, chwytliwe hasła są podstawą, która przyciąga wzrok czy słuch. Oferta fantastycznie przygotowana marketingowo zachęca do wydawania pieniędzy. Szkoda, że często są to pieniądze wyrzucone w błoto. Ale dość odbiegania od tematu tego artykułu.
Wiemy już, że coaching jest sposobem pracy z drugim człowiekiem. Poprzez zadawanie otwartych pytań, coach pomaga klientowi znaleźć najlepsze odpowiedzi i rozwiązania prowadzące do realizacji założonych przez klienta celów. Skąd więc pochodzi przedrostek „art”?
Chcesz wiedzieć więcej?
Przeczytaj ciąg dalszy artykułu na moim blogu: "HR Wisdom Keeper - o rozwoju z pasją!"
Komentarze