Struś, który patrzy w niebo

2015-10-14 11:16:54

Magdalena Fiałkowska-Kern
Siedzisz w sfatygowanym fotelu, w którym uwierają Cię wystające sprężyny, ale żal Ci go wyrzucać, bo bawiły się na nim Twoje dzieci i przeżył z Tobą wiele świąt i uroczystości rodzinnych. Pijesz kawę z ulubionego kubka z wakacji, który od mycia wyblakł i wielokrotnie zrzucony na ziemię wyszczerbił się, przez co kilka razy przeciąłeś sobie nim usta. Włączasz 10 sezon serialu, którego fabuła nie porywa. Spotykasz się ze znajomymi od lat w tym samym barze, w którym obsługa jest średnia i ceny wysokie, ale w innym w końcu mogą dolewać wody do piwa i Bóg wie czego jeszcze! Idziesz do pracy, której nienawidzisz, lecz nie szukasz innej, bo w końcu tam szef może być jeszcze gorszy, a tego nie chcesz. Marzysz o podróży stopem dookoła świata, ale boisz się „wszystkiego zostawić”, bo Twój świat składa się z wszystkiego co znasz, a nieznane budzi lęk. Dlaczego?

Atawistycznie szukamy schronienia, ognia i to jest naszą strefą komfortu. Chcemy się w życiu ustawić, zaoszczędzić tyle, by mieć na „czarną godzinę”, zapisać dzieci do najlepszej szkoły i zapewnić im „przyszłość”, móc wygodnie być, lecz czy to właśnie daje poczucie szczęścia i spełnienia? Chcemy czuć, że jesteśmy panami swoje życia, świata i że wszystko możemy kontrolować. Budujemy poczucie bezpieczeństwa na stałych, a takie nie istnieją. Jedyną stałą jest zmienna. Życie układamy jak budowlę z klocków, lecz gdy czasami jakiś klocek się wysunie, to cała konstrukcja rozpada się. O ile łatwiej by nam było wymienić jakiś niepasujący element, gdyby cała konstrukcja była bardziej elastyczna?


Jak nie dać się porwać z prądem zmiany, tylko płynąć razem z nim i wyjść z tego bez szwanku?


Przeważnie zmiana wynika z konieczności- tracimy pracę, opuszcza nas partner, umiera ktoś ważny, gubimy sens życia. Wielokrotnie przyparci do muru, kiedy z hukiem uderzamy o dno, kiedy jest tak źle, że gorzej być nie może dochodzimy do punktu zwrotnego. Wszystkie znane nam do tej pory schematy życia nie działają, więc musimy coś zmienić, bo nie mamy już nic do stracenia. A może tak sprawić, by następnym razem tak bardzo się nie poobijać?

Warto mieć w zanadrzu scenariusz „B”. Moc pozytywnego myślenia jest ogromna, lecz przygotowanie sobie gotowych scenariuszy działania kiedy coś nie wyjdzie zredukuje potencjalny stres, wywołany sytuacją, w której coś nie idzie po naszej myśli. Najwięksi przedsiębiorcy przygotowują plan działania na okoliczność kryzysu finansowego, pojawienia się dużego konkurenta na rynku, problemów produkcyjnych, spadku popytu. Rzecznicy prasowi opracowują przemówienia na konferencje prasowe wymyślając hipotetyczne trudne sytuacje takie jak np. śmierć pracownika w fabryce czy sprzedaż wadliwych produktów. Jak możesz wykorzystać te dobre praktyki z biznesu? Usiądź z kartką papieru i zapisz co się stanie, jeśli coś nie wyjdzie. Zastanów się jakie masz możliwości. Spróbuj stworzyć scenariusze zarówno w wariancie optymistycznym jak i pesymistycznym. Wciel się w rolę dobrego i złego adwokata. Wykorzystaj swoją wyobraźnię i na spokojnie poszukaj rozwiązań, które hipotetycznie będzie kiedyś łatwo wdrożyć.


Jak tracić grunt pod nogami?


Stało się. Wpadłeś w koleiny, z których musisz się wydostać. Możesz w nich pozostać, mając pretensje do całego świata, sąsiada czy pogody lub zacząć działać. Proaktywna postawa i uświadomienie sobie, że to my musimy wziąć odpowiedzialność za obecną sytuację i my musimy się z nią zmierzyć usprawni proces zmiany. Może być ciężko, może być nawet bardzo ciężko, ale pamiętaj, że pracujesz dla siebie. Jak przejść przez tę dżunglę?

Orientacja w terenie

Rozejrzyj się gdzie jesteś, co masz dookoła, jak wygląda sytuacja. Odpowiedz sobie na pytania:

Jakie umiejętności posiadasz?
Jak jest teraz?
Jak w przeszłości radziłeś sobie w podobnych sytuacjach?
Co byś doradził swojemu przyjacielowi, który znalazłby się na Twoim miejscu?

Pomocna przy „badaniu terenu” będzie analiza SWOT.

W tym ćwiczeniu skup się na swoich mocnych stronach oraz szansach, które widzisz w swoim środowisku. Wypisz ich najwięcej jak potrafisz, nawet jeśli mają być to prozaiczne cechy np. umiejętność słuchania czy gotowania. Następnie zaznacz kluczowe i na nich oprzyj swoje dalsze działania.

2. Stacja końcowa

„Jeśli nie wiesz dokąd zmierzasz, nigdzie nie dojdziesz”, dlatego tak ważne jest określenie celu, który będzie naszym kompasem podczas tej podróży. Zastanów się:

Dokąd zmierzam?
Jakie będzie dla mnie idealne rozwiązanie tej sytuacji?
Co chcę osiągnąć?
Kiedy chcę to zrobić?
Po czym poznam, że osiągnąłem swój cel?


3. Rozstaje dróg

Odpowiedz sobie na pytania:

Co byś doradził swojemu przyjacielowi, który byłby w podobnej sytuacji?
Co mogę zrobić w tej sytuacji?
Jak chcę tego dokonać?


4. Zrób to.

Po wykonaniu poprzednich 3 punktów przychodzi czas na działanie:

Jaki będzie Twój pierwszy krok?
Jakie będą następne działania?


Centymetr od podboju świata


Czasem dla zasady, dla przekory, dla siebie zrób coś nowego. Mogą to być prozaiczne sprawy - obiad w innej niż zwykle restauracji, nowa gazeta, zmiana koloru włosów czy weekend spędzony w nowym miejscu. Zamiast iść w lewo, pójdź w prawo. Zamiast białego wybierz czarny. A może warto zrobić coś szalonego tak jak gap year lub skok na bungee? Zmiany wyrzucają nas za burtę strefy komfortu, ale są fantastyczną drogą do odkrywania świata! Potraktuj nowe jako zabawę, eksperyment, dając sobie przyzwolenie na popełnianie błędów i przyglądanie się efektom działań z dziecięcą ciekawością. Nie ma większego oręża niż wyśmiewanie naszego strachu przed zmianą.

Bądźmy jak strusie, które patrzą w niebo. Boimy się, lecz strach jest czymś normalnym. Różnica polega tylko na tym czy mimo lęku przejdziemy przez zmianę z podniesioną głową czy schowamy ją w piasek. Pamiętaj, że walczysz o siebie!

Artykuł ukazał się w "Biuletynie Coacha" 2/2015
Popularność: 86    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj