Zastanawiające jest to, jak często ludzie mówią o tym, że np.w końcu - cokolwiek mogłoby się zmienić w ich życiu, że to, czy też tamto nie działa… ale kiedy należałoby cokolwiek zrobić ze swoim własnym życiem – napotykają opór. Strach przed zmianą bywa duży. Każdy chce, żeby to ktoś inny się dla niego zmienił. Uwikłani w pułapkę własnego ego, uwikłani w swoje przeszkadzające emocje, nie zauważamy, że to w nas samych zazwyczaj tkwi „problem”. Dlaczego w nas? Ponieważ inaczej nie można by było zauważyć go na zewnątrz. Zgodnie z zasada lustra, mamy okazje poznać samych siebie. Możemy dokonywać małych zmian i obserwować jak one wpływają na nasze życie. Nikt nie mówi, że droga jest łatwa, pamiętajmy że rozwój zaczyna się poza strefą komfortu.
W komfortowych warunkach trudno będzie nam się czegokolwiek nauczyć. Życie płynie, dosyć szybko… może warto wykorzystać je pracując nad sobą ?Czy taka zmiana nie daje trwałych efektów? satysfakcji? Wyobrażacie sobie życie, w którym coraz mniej nasze szczęście zależy od innych albo od rzeczy materialnych? Czy bycie szczęśliwym – tak naprawdę szczęśliwym bez względu na okoliczności nie wydaje się Wam kuszące i ciekawe? A może pachnie wolnością?… To, co daje wolność zawsze jest dobre. Prowadzenie innych do samodzielności i niezależności to wspaniała rzecz. Widok zmieniających się twarzy, jakości życia to widok bezcenny. Czy to wszystko w ogóle jest możliwe, spytacie Myślę, że tak. Na początek, odpowiedzcie sobie, na jedno proste pytanie : Od kogo to zależy?
...
Zacznę od tego że pięknie napisane...prawdziwy start to MOMENT, jak pojmiesz swą świadomością że jesteś gotowy i to bezapelacyjnie zmieniać siebie , swoje wnętrze , na lepsze.. I to ma SENS:,,cokolwiek zrobić ze swoim własnym życiem ,, Wyśmienity tekst,Joanno SUPER, pozdrawiam serdecznie..
Komentarze