Wizytówka nie uczyni Ciebie coachem

2016-05-04 11:42:46

Joanna RAJANG
Tysiące coachów wokół mnie, każdy się przedstawia jako coach, coach z wieloletnim doświadczeniem. Na znanym portalu zakupów grupowych można „zostać coachem” za 29,90 i to brutto. Potem to i wizytówka ma uzasadnienie. Można przeczytać książkę o „zdobywaniu”, „przekraczaniu”, „osiąganiu”, o „możesz” itp. I już się nazwać coachem…
I jednocześnie – jak uważam – już działać niezgodnie z etyką tego zawodu. Dlaczego tak uważam? Ze względu na wszystkich tych, którzy w oczekiwaniu na rozwiązanie ważnego życiowego problemu, trafiają do coacha, a wiedzą o coachingu niewiele, ktoś im powiedział, że taki może pomóc. Z całą pewnością powiem, że coach pomaga, wspiera w rozwoju, w osiąganiu więcej. Natomiast z taką samą pewnością rzemiosło to wymaga od nas więcej, niż nadruk na wizytówce. Kiedy rozpoczynam kolejną edycję studiów podyplomowych z coachingu, albo otwieram kolejną akademię Professional Coaching to w pierwszy dzień spotkania z grupą zastanawiam się w którym momencie padnie z grupy pytanie, które mniej więcej brzmi: „To za co właściwie płaci się coachowi?”. To pytanie rodzi się zwykle po tym, kiedy mówię o zasadach coachingu i o tym, czego coach w tym procesie nie robi. Najbardziej wytrwali a może grzeczni ☺ czy dyplomatyczni czekają z tym pytaniem do drugiego dnia. Za to najciekawiej jest dalej, ponieważ im bardziej poznaje się coaching tym bardziej oczywiste się staje, że aby profesjonalnie przeprowadzić proces coachingu, czy nawet pojedynczą sesję coachingową, coach potrzebuje po pierwsze mieć przepracowane w głowie i sercu różnorodne przekonania, po drugie być wyposażony w niecodzienne umiejętności, a po trzecie potrzebuje dobrze wiedzieć jak się prowadzi proces coachingowy. To ostatnie – ta wiedza JAK - jest dość prosta. Może i jedno szkolenie nas w nią wyposaży. Natomiast umiejętności słuchania, podążania za Klientem, doprecyzowywania, reagowania, to umiejętności, które w coachingu wymagane są na najwyższym poziomie. I oczywiście każdy z nas – również wizytówkowy coach powie, że umie słuchać czy zadawać pytania. Zapewne tak, na poziomie oczekiwanym w codziennej komunikacji międzyludzkiej. Natomiast profesjonalny coaching włada subtelnościami w zakresie tych umiejętności. Jest świadomy np.psychologicznej różnicy między komunikatem: „Powiedz mi jak zamierzasz to osiągnąć”, a komunikatem: „Powiedz jak zamierzasz to osiągnąć”, lub też różnicy pomiędzy: „Powiedz jak zamierzasz to osiągnąć”, a „Powiedz jak to osiągniesz”. I potrafi tymi równicami właściwie zarządzić w procesie coachingowym. Jeśli chcemy być kimś więcej niż wizytówkowym coachem bo najpewniej czeka nas również nie jedno spotkanie z samym sobą. A spotkanie to warto zacząć od rozwinięcia w sobie pokory i uznania, że wizytówka nie wystarczy. Kiedy porównuje absolwentów naszych studiów podyplomowych z coachingu, lub uczestników naszej akademii Professional Coaching, gdzie studenci rozwijają rzemiosło przez minimum 70 godzin zajęć, z tak zwanymi coachami wizytówkowymi, którzy „nauczyli się” coachingu z artykułu w poczytnej gazecie, to zauważam jedno zjawisko: ci pierwsi oceniają swoje umiejętności coachingowe gorzej, niż Ci drudzy. Tylko że w rzeczywistości jest odwrotnie. Każdy doświadczony coach mi przyzna, że im więcej praktyki tym więcej pokory się w nim rodzi. To właśnie o ten proces poszerzania świadomości, poznawania innych sposobów rozumienia tego samego świata, w procesie samodoskonalenia coacha chodzi. To właśnie akceptację, że NIE WIEM LEPIEJ trzeba w sobie rozwinąć, aby profesjonalnie prowadzić procesy coachingowe. Żeby pożegnać doradzanie, które jest inną formą rozwojową niż coaching, warto zacząć od pożegnania swojego przekonania na temat posiadania świetnych a nawet najlepszych rozwiązań. A ponieważ całe życie jesteśmy trenowani w doradzaniu, bo albo ktoś nam doradza, albo my komuś, to powstrzymać taki nawyk podczas sesji coachingowej nie jest proste, więc wymaga nie jednego spotkania z samym sobą. I kiedy myślę o tym wszystkim co robię ,prowadząc sesję coachingową, która dla wielu wygląda jak normalne spotkanie dwóch osób, to wiem jak wiele pożegnań czegoś w sobie jest już za mną, wiem też jaką rolę odgrywają przywołane tu i inne subtelne umiejętności oraz świadome po nich sięganie. I wiem też, że uczę się tego każdego dnia, mimo, że od ostatnich 8 lat doskonalę swoje coachingowe rzemiosło.
Rynek nasz taki bogaty w coachów, tych wizytówkowych i tych pokornych. W moim przekonaniu powierzchowna wiedza z coachingu nie obroni coachingu na rynku, nie wyjaśni w czym największa moc tego procesu i co czyni tę metodę taką efektywną. Dlatego warto, oczywiście nadal w moim przekonaniu, pożegnać drogi na skróty. Mamy dziś na rynku profesjonalne szkoły coachingu, mamy studia podyplomowe, mamy akredytowane programy. Nie kosztują 29,90 i taką cenę za nabycie profesjonalnego rzemiosła również warto pożegnać.
Popularność: 93    Powrót

Komentarze

Odpowiedź
Tytul
Imię/Nick

Załóż konto za darmo

Coach Klient
lub zaloguj