Większość artykułów rozpatruje osiąganie pewnych pułapów życia jako drogę realizowania przyjętych zasad i co za tym idzie ich przestrzeganie zwiększa prawdopodobieństwo , że Sukces przychodzi.
Zajmę się tym od przyczynowości , dlaczego nie wychodzi .I tu sięgnę pod lupę mego punktu widzenia, co naturalnie nie oznacza w tym świętą rację.Ponieważ jest sprawą że należy o tym szerzej dyskutować, wspólne wnioski pozwalają bardziej precyzyjnie ustalać.Możemy też dzięki temu wysunąć projekt dotyczący przebudowy mechanizmu ,,oświecania,,Co należy robić by współczynnik powodzenia był dziełem większości jednostek a nie tylko małej grupy i formował się rzadko.
Pod rozwagę więc biorę kilka aspektów:
-nienależycie pojmowana domena Wolności
-brak lub nierealnie zdefiniowany i określony Cel
-niewłaściwa postawa realizacyjna co do osiągania zamierzenia
-brak podbudowy korzystnych nawyków
-poddanie się i wchłonięcie przez system, bierność i bezwład co do wyzwań życia , jak i przyszłości.
Wolność jest pojęciem ponadwymiarowym i tu należy nie wychodzić z założenia , że wszystko wolno, tylko wolność to droga świadomego i wolnego wyboru.W cenie mechanizm kształtowania dobrych wartości i zasad . To one budują przedział dodatniego potencjału i także wyodrębniają, że z czasem wobec toczącego się życia, wyrastasz ponad przeciętność...
Obranie Celu i Kierunku jest wobec świadomości że istniejesz , tym co naprowadza na spełnianie marzeń, możesz dokonać wiele i tu rodzi się przeświadczenie samorealizacji, pośrednio tworzysz podmioty uszczęśliwiania..Piszę o tym , bo dobrze ,,ustawiony ,,Cel, pozwala bardziej się skoncentrować i skupić nad materializowaniem, monetyzowaniem zamierzonego.Jeśli odczuwamy bezwład że nie wiemy gdzie i jak iść, to warto sięgnąć po doradztwo coachingowe.Ważne żeby czas przynosił nam efekty , nie stawał się dniem X.Bo np.koniec nauki i ten Cel był w obrębie zdobywania wykształcenia.A teraz trzeba postanowić z prawdziwego zdarzenia i to nowe Wyzwanie..
Budowanie postawy to proces, głównie praca nad sobą.System weryfikuje i podnosi jednostki przedsiębiorcze, aktywne.Wobec życia przyjmowanie tzw.,,łutu szczęścia,,nie jest wszechmiar sprawdzalne.Cechy wytrwałości, konsekwencji i systematycznego działania, wytwarzają rozpoznawalność, dowartościowanie społeczne.Inne ,,podchodzenie,,w kwestii zysku jak postawy wyłusku cudzego błędu, wieszanie się na kimś w utrzymaniu, szukanie opcji sponsora, są z punktu widzenia rozwojowego niekorzystne..Bo jest ważnym osiąg przynoszący satysfakcję z własnych dokonań.Cieszy jeśli wypala plan i włożony trud wypłaca nagrodą i Zwycięstwem...
Wejście w wyższy standard życia wymaga poświęcenia dla sprawy, opieszałość, nie ,,pilnowanie ,,swego, brak przyłożenia, poluzowanie umiejętnościom ,wyzwala proces spadku,Cel się oddala, może dojść do porażki. Właściwa realizacyjność to utrzymanie ,,na wodzy,,procesu dochodzenia..
Dobre nawyki są tym co powinno płynąć ,,we krwi,,Jak są one mało ,,atrakcyjne,,dla rozwoju , no to nie jest przedział progresywny w wynikach, jest mierność.Bo zawala się sprawę skupiania na np.lepszym wykorzystaniu czasu , albo nie przykłada do formowania opcji oszczędzania , więc nie ma zapasu z którego czerpać, by np.kupić narzędzie pracy, uruchomić produkowanie..
Ostateczną spadkową jest zaniechanie walki, stwierdzenie że są lepsi od nas .Jeśli podsumujemy niedobory nie urzeczywistniania, to nie jest to tylko problem wszelakiej zewnętrzności, no że czycha nieufnym środowiskiem, barierą przepisów, mankamentem finansowym..Częstokroć powtarzalnym jest oblicze nie doinwestowania w siebie, w lepsze zrozumienie problematyki rozwoju.Brak należytej przygotówki pod to co możemy wytworzyć.I to właśnie ona odpłaca w pierwszym rzędzie, staje się jasnym że tu żadne fuszerkowanie nie zda egzaminu, kombinowanie po najmniejszej linii oporu , skostniałość myślenia że tak jak stoję , to też dam radę...
Nieosiągalność tutaj jest ustalana przez Nasze możliwości i ta granica może się zawężać z czasem, gdy coraz więcej rzeczy staje się dla Nas osiągalne. Są pewne fizyczne granice, ale ludzie coraz bardziej je przekraczają, zbliżając się do roli mitycznych "herosów" czyli "półbogów". Człowiek ma tą "Bożą iskrę", jednak zawsze będzie miał ograniczenia, ale smak przekraczania tych granic jest magiczny. Pozdrawiam, ku Wielkiemu Sukcesowi!
Przekraczanie granic to także sprawa współodpowiedzialności rozwojowej.Jeśli przekazy wyraźnie mówią że wraz z wzrostem postępu technologicznego może dochodzić do jeszcze bardziej napiętych sytuacji przeciwstawnych , to nader ważnym konsolidacja wysiłku by jednoczyć to wspólne dążeniu ku szczeblom wyższym .Wtedy bowiem będzie możliwy powrót do domu,czyli życie na podobieństwo boskie w wyższych wymiarach duchowych..dla Pana również Wiele dobrych wyników i pozdrawiam!
Komentarze